Hej wszystkim :)
Miesiąc mnie tutaj nie było, byłam na Mazurach w pracy jako ratownik WOPR. Widzę, że forum nadal świetnie prosperują i wciąż dołączają nowe osoby :) cieszę się!
Przeczytałam wszystkie posty, które ukazały się podczas mojej nieobecności, znalazłam trochę błędów ale trudno :P
np jeden... jakiś chłopak mówił, że miał operację artroskopową bez użycia kotwiczek, pierwsze słyszę o elekrtycznym zespajaniu obrąbka stawowego z panewką, ale może to jakaś nowa, lepsza metoda?? Więc nie ma się co martwić, lekarze napewno nie chcieli źle :) błędem w tym temacie było to, że ktoś powiedział, że obrąbek był podobno tak zniszczony, że nie było gdzie wszczepić kotwiczek... bzdura. Kotwiczki umieszcza się w kości, a dokładnie w panewce łopatki, z których to kotwiczek ciągną się sznurki biowchłanialne przetwierdzające obrąbek na właściwym miejscu na obwodzie panewki. Sznurki po jakimś czasie się częściowo się wchłąniają, ale nie całkowicie a obrąbek przyrasta do panewki.
Kotwiczek nie można wyrwać poprzez zwykłe zwichnięcie czy uraz, one wciąż będą tkwić w kości, tylko mogą zerwać sie końcówki sznurków i obrąbek może znów się zerwać. Owe kotwiczki zostają wciąć w panewce, z reguły się ich już nie wyciąga, bo to jest trudne i może zniszczyć panewkę, więc one sobie tam siedzą na zawsze, tylko są nieużyteczne. Ja np tak mam :) nie da się już do nich podczepić sznurków, gdyż siedzą zbyt głęboko z kości, a wkręcane zostały po uprzednim założeniu na nie owego sznureczka.
Mi podczas drugiej operacji wkręcili czwartą kotwicę, z której pociągnięty sznurek przytwierdził obrąbek znów na właściwe miejsce, pozostałe 3 kotwice zostały bezużyteczne. Poza tym mam jeszcze dwie duże tytanowe śruby, które przytwierdzają
blok kostny w postaci wyrostka kruczego do panewki blokując nieprawidłowe przesuwania się głowy kości ramiennej.
Też nie zgodzę się, że ma się duże defekty w ruchach ramieniem po operacji na otwartym barku. U mnie np jest spokojnie:) mogę sobie pływać, szaleć w wodze wszystkimi stylami i nic mi się nie dzieje, nawet bark nie boli. Owszem przy robieniu pompek boli, na drążku mam problem się podciągnąć, ale tu nie chodzi o brak swobody ruchu tylko o mięśnie, gdybym poćwiczyła to spokojnie bym pompowała i podciągała bez większych problemów :) ja jednak preferuję pływanie niż ćwiczenia na siłowni, więc w wodzie luzik :) grać w siatkówkę też mogę nic mi się nie dzieje:)
Owszem pod koniec danego ruchu, czuję sztywną blokadę podczas gdy drugą ręka ma także koniec zakresu ruchu, ale mimo to ma lużną więzadłową, fizjologiczną blokadę. Natomiast operowany staw ma sztywną, kostną blokadę... ale to bardzo dobrze;) przynajmniej chroni przed wypadaniem :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, wracajcie spokojnie do zdrowia :)