No jak nie? A winko???
Oczywiście, ze nie pijam soków (od
wielkiego dzwonu własnoręcznie wyciskany pom-grej). A właściwi nie, kłamię... piję pomidorowy... lubię.... mogę? Gazowane mnie nie interesują wcale.
Kawy na razie 2, jedna zupełnie rano, druga po południu przed ćwiczeniami. bardzo się ucieszę, jak się z tego nałogu wyleczę,
baaardzo
Pijam źródlane popularnie zwane mineralnymi w ilościach min 2 litry dziennie i nie stanowi to dla mnie problemu
Zieloną też piję i czasem czerwoną, miodokrzew i rumianek.
Rosyjski... cóż, ja z tej epoki, co to obowiązkowy miałam w szkołach, a i na studiach też się załapałam... Coś tam pamiętam, coś rozumiem, ale biegle to niestety nie... Wolę włoski.