Ja to jakaś nienormalna
Czuję się jak neofitka w branży odchudzania, choć tak nie jest, wogóle nie bawi mnie jedzenie.... Mogą ambrozje obok mnie wsuwać, a ja nic
Swoją miskę jem, bo muszę tzn. mam świadomość itd., itp.
&&&&&&&&&&&& RAPORCIK, bo raportem tego nazwać nie można &&&&&&&&&&&&
60 minut rower, średnie HR 123
Miska:
1. omlet 1+4, owsiane 50g, słodzik, kawa
2. powyższy omlet dokańczany
rower
3. matrix i 2
wafle ryżowe
4. cyc z brokułem i lnianym
5. tuna z pomidorami i lnianym
6. matrix, bo czuję, ze twarogu nie wmuszę, ale jakby się zmieniło, to oczywiście twaróg z pomidorami i lnianym
&&&&&&&&&&&& KONIEC &&&&&&&&&&&&
Jutro muszę połączyć A i B na siłowni, bo więcej czasu w tym tygodniu już nie wykombinuję na wyjście z domu.
Po niedzieli prawdopodobie tylko dwa razy uda mi się wybrać do klubu, więc oba będą full wypas A+B. Chyba mogę, co?
Klasówki mam do sprawdzenia.... w tym próbne sprawdziany po 6 klasie ze wszystkiego, łącznie z matmą, buuuuu.....