Dzien stracony to był dziś... Młody z gorączką jęcząco-tulący, a że to mamusi synek, więc jak nie spał, to wisiał na mnie. W sumie nie wiadomo co mu jest, bo tylko gorączkuje. Jak spał, to siedziałam przy komputerze, bo miałam trochę zaległości, a poza tym nałóg sfd tez robi swoje
No i kończe dzień nie raportem wcale, a:
&&&&&&&&&&&& RAPORCIK &&&&&&&&&&&&
5.30 2x energon z zimną miętówką
6.04 - 7.03 basen
rozgrzewka
500m 25 kraul max/powrót żaba
250m kraul lekko acz stylowo
700m płetwy- kraul/motyle nogi
rozjazd
spociłam się dzisiaj solidnie
BodyLineja nie umiem pływac rekreacyjnie
okazuje się
1. omlet 1+4, 50g owsa, jabłko
2. wędzone udko solidnie obrane ze skóry i wygrzebane z tłuszczu z zielonym dłuuuuugim ogórkiem
3. cyc z brokułem i lnianym
4. twaróg z pomidorami i oliwą
5. matrixa wypiję, bo normalnie
głodna jestem...
Lniany mam z tym razem eurolenu. Jest
obrzydliwy, śmierdzi rybą i ma gorzki posmak, ble!
Roweru nie było, nie dało się, ale czuje się rozgrzeszona, bo rano solidnie dałam, pierwszy raz wychodząc z basenu miałam czerwoną skóre na nogach, a o dno nimi nie waliłam
&&&&&&&&&&& KONIEC &&&&&&&&&&&&
Zmieniony przez - madu24 w dniu 2008-04-03 22:02:44