Przepraszam, ale z wyjątkiem Obli nikt nie zrozumiał o co chodzi...
Ustalmy coś,
ja nie marudzę. Są postępy i to dobrze i się cieszę
Niemniej można coś poprawić, ulepszyć i popędzić, i nad tym się właśnie tylko zastanawiam
bardzo bym chciała zrozumieć różne mechanizmy zachodzące w moim
organiźmie, a nie tylko ślepo wykonywac różne czynności i być ich niewolnikiem. Lubię rozumieć co się dzieje. Pewnie zamotałam, ale mniej więcej o to mi chodzi... Optymalne wyjście. Może jest nim to co teraz robię, a może nie? Szukac przeciez można
A ja niestety nie z tych co cicho od miotłą siedzą i grzecznie kiwają główkami, bo wszyscy nimi wokoło kiwają...