Obliques/Blog/ ksztaltowanie sylwetki - pierwsze podsumowanie strona 34

Ech, takie podejscie socjalizujace traci epoka miniona

to nasze Polskie podejscie , my sie buntujemy na nakazy i zdajemy pytania o ich sens. W Szwajcarii karnosc spoleczenstwa jest podstwa dzialania kraju. Tu sie nie pyta po co i dlaczego tu ci mowia, ze tak ma byc, wiec tak masz robic i sie dostosowac. Serio, typowy Szwajcar nie zadaje pytan, nie buntuje sie, nie strajkuje, nie robi niczego co wybiega poza jego obowiazki, jak cos poddajesz pod watpliwosc to sie dziwi i moze obrazic, generalnie mysli malo, a jak mysli to tylko o tym w jakim on wspanialym kraju zyje i jakim wspanialym narodem oni sa

Oj, zamien "Szwajcar" na "Dunczyk" i mieszkasz u mnie

Rozumiem ze ten sam dystans i chlod bijacy z kazdego usmiechu

A do tego opanowanie i taaaaka uprzejmosc, ze masz ochote kazdego takiego poddusic. Na jedno to dobre, bo zadna pani cie nie opierniczy w urzedzie, nikt cie nie obrzuci wyzwiskami w kolejce, ale z drugiej strony jakies to takie sztuczne

A mnie to sie od razu cieplej na sercu robi, kiedy slysze na ulicy supermarkecie: "Kur... ja pier..." padajace z ust jakiegos rodaka, ktory to za chlebem przyjechal i mysli, ze go nikt nie rozumie

No nie opierniczy, ale z rozbrajajacym usmiechem powie, ze sie nie da , nie wolno, nie mozna, niezgodne z procedura itp.
Nigdy nie zapomne jak poszlam do pielegniarki zwazyc dziecko akurat nie w godzinach przyjec osobistych, ale w godzinach dyzuru telefonicznego. Nie dala mi wagi, choc miala w szafie, bo ona siedziala tam by odbierac telefony (zaden akurat wtedy nie dzwonil), a nie zalatwiac osobiscie . Coz wprowadzilam ja tylko w duze zaklopotanie i musiala sie strasznie meczyc, ten wyraz troski na twarzy..., od tej pory wiem, ze nie mozna dreczyc Szwajcara w ten sposob bo to za ciezkie, dla niego, przezycie. On i tak nie wyjdzie poza narzucony schemat.

Jak tam efekty?

Treningow?. Najnowszym efektem jest zmeczenie materialu, wiec tydzien na masaze i oklepywania biore.

A jak z dietą?

Zawsze taka sama Slodyczy nie jem bo nie lubie, od bialego pieczywa sie odzwyczailam, nawet sie tym najesc nie potrafie, niemowiac o nijakim smaku...
Wlasnie zjadlam szybko sklecona salatke z salaty, kielkow cebulki, fasolki czerownej, jajka, reszta poobiedniego sosu tsatsiki zrobionego z odtluszczonego twarozku, pomidora i upieczonego baklazana zamarynowanego sosem pesto, wiec jestem zaczosnkowana, ze zaden wampir mnie nie straszny.
A na obiad bedzie tacos nadziewane ryzem, z kurczakiem, guacamole i salsa