Ika510:
ale czy założenie spódnicy i butów na obcasie można uznać za prowokację? (...)nie rozumiem, co z Wami jest
Z nami nic nie jest-ataku kogoś z forum nie musisz sie spodziewac na ulicy. Nie każdy facet jest potencjalnym gwałcicielem i zabójcą-ale się tacy zdarzają-po cholerę kusić los? Chodz w sukience czy spodnicy-faceci to docenią. Tyle, ze jesli ubierzesz mocno wydekoltowaną, krwistoczerwoną sukienkę-docenią to nie tacy faceci, jakich chcialabys widziec kolo siebie.
wiem że prowokuje też w jakis sposób robienie z siebie ofiary.
Owszem. Dlatego dziewczyna nie powinna chodzić ze spuszczoną głową, przygarbiona, patrząc się pod nogi-bo to u napastnika wywołuje podświadome przeświadczenie, że ta osoba jest słaba-nie fizycznie, ale psychicznie. Dres nie czytał publikacji o roli mowy ciała w relacjach międzyludzkich-ale mimo swojej głupoty, jako miejskie "zwierze" wykształcił w sobie instynkt klasyfikujący napotkane osoby jako "ofiara-atakować", "niebezpieczny-nie ruszać" itd.
agatdevil
Bo może się zdarzyć, że drobniutka laleczka pokona dużego faceta
Na macie? Całkiem możliwe. Na ulicy? Nie. Może dziewczyna o mistrzowskich umiejętnościach (a więc-również sporej sile, szybkości itd)-ale chyba tylko taka.
Niewyszkolony facet ma wieksze szanse w chaotycznej bojce niż niewyszkolona dziewczyna. W przypadku trenujących sztuki walki-proporcje będą podobne. Dużymi umiejetnosciami z maty może uda sie przeważyć większe gabaryty agresora-ale za pwne bym tego nie uznał.
Dziewczyny trenujące sztuki walki mogą być rzadziej zaczepiane niż takie ktore nie trenują-wlasnie z powodu innej mowy ciała-i to jest najwiekszy "uliczny" pożytek dla tych kobiet(tak samo jak i dla trenujących facetow-każdy czlowiek sie cieszy jesli ma mniejsze szanse na bycie napadniętym). Ale wytrenowanie nie przelozy sie od razu na super wyniki w walce-ani dla facetow-ani tym bardziej-dla kobiet.
Kobieta po prostu zwykle NIE JEST przystosowana fizycznie do konfrontacji.
Znam trochę dziewczyn zajmujących się różnymi dziedzinami sportu-koszykarki, baletnice, tancerki, pływaczki, oraz naturalnie-dziewczyny trenujące SW. Są od przeciętnej kobiety dużo silniejsze, szybsze, zwinniejsze-więc łatwiej byłoby im się wyrwać i uciec niż zwykłej kobiecie. Ale co z tego? Praktycznie dowolną z nich moglbym bez najmniejszego problemu obezwładnić-nie namęczywszy się przy tym. One są silne
jak na kobiety-co nie zmienia faktu, ze ich siła do siły rosłego, nawet nie trenującego nic faceta ma się nijak. To nie szowinizm-tylko po prostu biologia, anatomia, fizjologia-tyle. A napastnik na ulicy będzie nie dosc, ze silniejszy-to bardziej bezwzględny, może być doświadczony w walce-nie mowiac o tym ze moze byc uzbrojony albo miec kumpli do pomocy...
Ika510
Cięzko czasem z Wami- albo brutalność i chamstwo, albo nadmiernie rozwinięty instynkt opiekuńczy...albo kobieta jako ofiara czy obiekt, albo jako słaba istotka... Mamy zbyt duże wymagania czy tak trudno wam wypośrodkować?
Przeciez jestesmy facetami. Oczywiscie, ze trudno nam wyposrodkowac
Zmieniony przez - Cavior w dniu 2006-04-04 14:46:14