W ostatnim meczu sparingowym przed nowym sezonem potwierdziły się przewidywania. Pomoc to najsilniejsza formacja wiślaków, najsłabiej prezentuje się obrona. Chociaż Wisła prowadziła już 2:0 zremisowała z czeskim średniakiem Marilą Pribram 2:2. W spotkaniu nie wystąpił Tomasz Frankowski, który zmaga się z problemami z przywodzicielem.
Uraz "Franka" nie jest poważny, lecz postanowiono nie ryzykować jego gry. Na inaugurację sezonu ligowego król strzelców poprzednich rozgrywek będzie już gotowy.
W pierwszej połowie spotkania z Marilą świetnie spisywali się obaj skrzydłowi. Powracający do pełni zdrowia Jakub Błaszczykowski był reżyserem akcji, po której padła pierwsza bramka, Marek zieńczuk był jej autorem, oraz wypracował gola na 2:0. Po "Błaszczu" nie było już widać kłopotów zdrowotnych, dzisiaj przeprowadził wiele interesujących akcji. Walecznością i precyzją dogrywanych piłek imponować mógł "Zieniek". Dopiero w drugiej połowie na boisko weszli Konrad Gołoś i Jean Paulista. Jerzy Engel ma w drugiej linii prawdziwy kłopot bogactwa.
Przez 45 minut Wisła kontrolowała grę i strzeliła dwie bramki. Po pół godzinie gry po podaniu Błaszczykowskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali znalazł się Paweł Brożek. Jego strzał został jeszcze obroniony, lecz dobitka Zieńczuka była bezbłędna. Chwilę później było już 2:0 - dośrodkowanie Zieńczuka niefortunnie przeciął Penner i wpakował piłkę do własnej bramki. Niestety wiślakom brakło koncentracji do końcowego gwizdka pierwszej połowy. W jej ostatnich sekundach obrońcy wyraźnie przyspali, co bezbłędnie wykorzystał Otepka.
Skupienia zabrakło także zaraz po wznowieniu gry, gdy Czesi doprowadzili do wyrównania. Od tego momentu Czesi przez długi okres prowadzili grę, Wisła koncentrowała się na pojedynczych wypadach do przodu. Jeden z nich powinien zakończyć się golem, lecz Brożek wpierw przegrał pojedynek z bramkarzem Marili, a następnie nie trafił... do pustej bramki. Im bliżej końca meczu tym wyraźniejsza była przewaga Wisły, jednak nie wynikało z niej zbyt duże zagrożenie dla bramki Czechów. Gorąco w polu karnym naszych rywali było w 71 minucie, gdy Marek Zieńczuk wykonywał rzut wolny pośredni z pola karnego. Niestety trafił w solidny mur rywali.
Przeciętny mecz z Marilą pokazał, że Wisła nie jest jeszcze w optymalnej formie. Niepokoi słaba postawa obrony, szczególnie Jacka Kowalczyka, który popełnił dzisiaj kilka prostych błędów. Do ligowych rozgrywek Wisła przystąpi wzmocniona conajmniej dwoma nowymi zawodnikami.
Jutro wiślacy wracają do kraju. Piątek mają wolny, a od soboty wracają do
treningów.
SKŁADY
Majdan
Baszczyński Kłos Kowalczyk Stolarczyk
Błaszczykowski Sobolewski Uche Zieńczuk
(46 Paulista) (75 Cantoro)
Brożek Kuźba
(46 Gołoś)