ostatnie 2 dni byly bez żadnych aktywności, byłam mega padnieta, dodatkowo w środę nie planowałam żadnej aktywności na siłce, a w dodatku padał deszcz i musialam pisac magisterkę. w czwartek zaś cały dzień spedziłam w pracy i na uczelni. jak wróciłam to padlam spać o 22 i spałam dziś do 7(mój rekord, chcoiaż i tak się przebudzałam po 6,bo miałam wrażenie, że się do pracy spóźniłam.
jeżeli chodzi o dietę w środe, to niestety, strasznie byłam głodna i mnie nosiło, takźe cały dzień coś skubałam. no i niesttety 2, niby to był dzień niskich węgli, ale miałam mega parcie na marchewkę i zjadłam jej dosyć sporo.
czwartek:
1. makrela
2. mieso z ud kurczaka, boczek, cukinia
3. jw
4.
100 g orzechów włoskich
5. jak posiłek 3, z tym, że inne warzywa
piątek:
TRENING:trening z rana to lekko nie moja bajka. praktycznie na czczo, bo tylko bulletproof wleciał z rana
TRENING C
1. MC sumo 4x10-12
60kg, ale z bidą
2. HT3x15
sztanga ?kg+ miniband
3. Odwodzenie na maszynie 315
nie było maszyny, więc zrobiłam jednonóz z gumami
4a. pływak 3x15
4b. Wyciskanie sztangi skos 3x15
20kg
5a. Wznosy bokiem 3x15
2kg
5b. Wznosy w opadzie 3x15
2kg
+ brzuch
plankowe wariacje
+krótki stretching
dieta:
bulletproof (15 g oleju koko, 10 g miodu)
TRENING
WPI
kurczak, olej koko, warzywa
w planie:
jw
jw +banan+kasza gryczana
supli też nie wypisuję, bo część rzeczy mi się pokończyła i brałam to co miałam, ewentualnie zmniejszyłam dawki. no ale braki już uzupełnione
chociaż jadę teraz do domu i część suplementacji (tej proszkowej) sobie odpuszczę, bo nie mam w czym przewieźć dawek, a całych opakowań brać przeciez nie bedę
eh...dziś prawie cały dzień siedzenia na dupie...
no i tak offtopem, to musże przyznac, że albo ciągle trafiam na beznadziejnych trenerów, albo nie umiem współpracować i mam ogólnie zbyt wysokie wymagania. może gość ma wiedzę i już mega mi pomógł, ale delikatności i taktu zero...
Zmieniony przez - kebula w dniu 2017-05-05 13:20:26