DT
Picie: woda, kawa, herbata
Warzywa: nie pamiętam, ale dużo
Suple: brak
Aktywność: siłka
Mobilizacje: dynamiczne rozciąganie powięzi i posladka
Miska: nie pamiętam, chyba mielone z batatami + surówka, szejk potreningowy, jakieś owoce
Samopoczucie: nie pamiętam, ale chyba spoko, skoro na siłkę poszłam
Grzeszki: nie pamiętam, chyba brak
Lifehack na dziś: są w sprzedaży trawy dla kotów. Trawa jak trawa, ale sierściuch przestał się interesować moimi kwiatkami (trującymi)
Byłam na treningu, na nowej siłce do tego. Siłka chyba największa na jakiej byłam i tania (!) i nawet wieczorem luz był. Nie było paru rzeczy, do których jestem przyzwyczajona więc będę musiała je sobie pakować.
Trening rozruchowy, ciężko szło i mało nie umarłam. Obciążeń nie spisywałam jako że rozruch.
19.07.2016, wtorek
wyjazd służbowy, miska całkiem grzeczna
20.07.2016, środa
wyjazd służbowy cd
na wieczór jelitówka, miska biedna i kiepska jakościowo
21.07.2016, czwartek
jelitówka cd (na szczęście już w domu). Miska prawie żadna.
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/Raimunda_poszukuje_Zen-t1058968.html