Rusałka na siłowni - DT Skelque (foto str.105)

ręka nadal w gipsie?
Czekaj, bo nie umiem sobie tego wyobrazić... ręka wisi ci na szyi i robisz interki?
Nie miałam nigdy złamanej, to nie wiem jak to wygląda...

Miałam za to kiedyś nogę w szynie, ale mnie swędziała, więc na drugi dzień ją sobie zdjęłam sama

trzeba przyznać że jedzenie prezentuje sie naprawde swietnie szczegolnie jak sie porówna do tego co mam zazwyczaj na talerzu

Gips mam zdjęty, bo przykurcze się robiły - a i tak krótko nosiłam.

Nie można zbyt długo nosić gipsu przy złamaniu kości przy stawie łokciowym (w ogóle to nie wskazane przy jakimkolwiek stawie), bo im dłużej jest on nieuruchomiony, to tym dłużej będzie trwało rozruszanie go - zwyczajnie się zastanie. Teraz (wydaje mi się) te ćwiczenia "manualne" z fizjo które wykonuje są właśnie na rozruszanie tych przykurczów co się porobiły. Sam zrost na tym aż tak nie cierpi jeżeli ręka jest nadal oszczędzana (w moim przypadku - kaftanik/siateczka, odciążenie, nie piszę tą ręką, nie używam do jakichś tam skomplikowanych czynności). Trzeba po prostu bardzo uważać (ostatnio prawie znowu się potknęłam na schodach - zawał).

Mam taki seksi kaftanik, ręka przylega ścisło do ciała (opasana jestem w pasie dodatkowo) przez co nie macham łokciem, jest on ustabilizowany, nadrabiam za to drugim. Tak, wyglądam jak pokraka, ale mnie to tam nie rusza, niech się patrzą na kalekę.

Dzięki BPL, czekam na to, aż swobodnie obiema rękami będę w kuchni działać.


Zmieniony przez - Skelque w dniu 2016-03-23 22:54:41

Hej, hej

Z ręką coraz lepiej - chwytam coraz lepiej, wrócił prawie normalny wyprost, powoli wracam do pisania i normalnego funkcjonowania. Niestety przy dłuższym użytkowaniu nadal boli noale
Chodzę grzecznie na fizjo - szczególnie ćwiczenia są bardzo pomocne + krioterapia (chłodzenie miejscowe azotem, mega uczucie).

Jeśli chodzi o jedzenie to pilnuje się, aktualnie jem 1600 kcal (około 120B 70T 120W) jak mam dzień „niebiegowy”, a 1800 kcal (około 120B 70T 170W) jak biegowy. Trzymam się tego od tygodnia, trzeba co nieco zrzucić tego co nabrałam przez siedzenie na dupsku .

W święta raczej nie szalałam. Dużo za to czasu spędziłam w kuchni. Przykładowo, o to ciacha jakie udało mi się wyprodukować (lukrowałam osobiście!):


Biegam 4 razy w tygodniu, dzisiaj szybkie 5km w tempie około 5:50 - zmęczyłam się nieźle, a pomyśleć, że kiedyś bez problemu trzymałam taką prędkość przez 4 razy więcej kilometrów. Nie mniej jednak 3 tygodnie bieganie i naprawdę widzę, że z kondychą coraz lepiej.
Szczerze mówiąc majaczy mi w głowie myśl o siłowni, ale szczerze boję się, że jeszcze za wcześnie. Muszę być pewna, że znowu się nie połamię bezsensownie - rękę mam jedną do końca życia.

Jakieś tam przykładowe siamanko, coby kolorowo było:

Grzanki z pastą z tuńczyka i pomidorem na gorąco:


Omlet z twarogiem na czekoladowo z jabłkiem:


Łosoś i bataty:


No i pozdrawiam.

widze, ze coraz lepiej z Toba:P

Dobrze widzisz Tomku

skoro juz nie meczysz na pw haha

No wiesz, nie mam w zwyczaju zawracać ludziom głowy :P

Spania też nie masz ?

Piękne ciastki :)