No tak myślałam jeszcze nad paskami, ale za bardzo nie chce mi się bawić w zakładanie..to przedramiona trzeba ćwiczyć
1.10.2015 CZWARTEK
DNT,
rower 30min.
ok.2000kcal
- mielone z szynki ok.300g, koncentrat, cebula, papryka, marchewka
- whey 30g, mleko sojowe 150ml
- pstrąg łososiowy, ryż biały 50g, mieszanka warzywna
- dynia pieczona z polewą z wheya 20g
+ omega3, wapń, magnez, żelazo, wit.C, selen, imbir
2.10.2015 PIĄTEK
Międzyczasy: 5:22 - 5:43 - 6:15 - 5:53 - *6:26
Trasa znów lekko skrócona, bo bym nie zdążyła przed pracą - wybiegłam za późno, ale i tak fajnie, że wstałam, bo za bardzo na to nie liczyłam
rower 30min.
TRENING C
1 MC 6x60kg, 6x80kg, 4x80kg
2a MC 12x60kg, 12x60kg, 12x60kg
2b Wyciskanie hantli skos 12x17kg, 12x17kg, 12x17kg
3a High step 12x, 12x, 12x
3b Wznosy sztangielek w opadzie tułowia 12x3kg, 12x4kg, 12x4kg
4a Wykroki 15x5kg, 15x5kg, 15x5kg
4b Pompki 15x, 15x, 15x
5a Wspięcia na palce 15x30kg, 15x30kg, 15x30kg
5b Wznosy ramion 15x4kg, 15x4kg, 15x4kg
Cały trening lekko chaotyczny, MC robiłam z kimś na zmianę, więc musiałam się dopasować z ciężarami. Bardzo fajnie poszła pierwsza seria z 80kg, całkiem lekko.
Wyciskanie hantli w superserii i przez to jakoś bałam się wziąć 18.5, bo ręce się trzęsły i po MC jednak sił mniej, ale może jednak się pokuszę. Od 3a do 4b byłam zagadywana przez panią z orbiterka i nie mogłam się skupić, przerwy też pewnie nierówne.
Po poprzednim treningu
zakwasy na plecach, dość mocno, ale tak wybiórcze partie złapało. No i tym razem dwójki.
Wieczorem specjalnie się sprężałam, żeby położyć się wcześniej spać przed górami, nawet mi się to udało, po czym już leżąc w łóżku ubzdurałam sobie, że coś muszę sprawdzić, bo mi to spokoju nie da. No i w końcu tak mi zeszło, że poszłam spać o 23..
ok.1900 kcal
+ omega3, wapń, magnez, żelazo, wit.C, selen
3.10.2015 SOBOTA
GÓRY
Wydawało mi się, że za późno wyszłam i nie zdążę zrobić zaplanowanej trasy, a umówiona byłam na inną górkę na zachód (w końcu i tak to nie wypaliło
) i nawet miałam skracać, ale docisnęłam tempo i się udało całkiem wcześnie wrócić.
Wejście na szczyt w 4 godziny i kilka minut, na podejściach nogi jak z kamienia, ciężko mi jakoś było, a zwątpiłam, jak zobaczyłam, że jakiś facet mija mnie truchcikiem.. Ale i tak nie narzekam, ostatnio tę trasę robiłam 3 lata temu, wtedy wyjście zajęło mi 6 godzin..
Z powrotem tylko momentami podbiegałam, myślałam, że uda się więcej, ale kamienista, nierówna ścieżka, a niżej błoto.
Ostatnie 3,3km (asfalt) rowerkiem.
4.10.2015 NIEDZIELA
Rano
rower ok.45min, poza tym relaks
ok.2200 kcal
Chwilowo robię sobie przerwę od dziennika.
Od jakiegoś czasu myślę nad IF, rotacją węglami i różnymi innymi metodami, ale jeszcze nie mam konkretnego planu, czytam, analizuję, może uda się na szkolenie pojechać i wtedy mi się to wszystko wyklaruje i ułoży
Zmieniony przez - ventura w dniu 2015-10-05 10:05:08