Zmieniony przez - nightsky w dniu 2015-09-06 13:23:08
...
Napisał(a)
zrób sobie chrupki z jarmużu lub burkaów, a kukurydziano-cukrowego dziadostwa nie jedz, a jak już bardzo chcesz "chipsy" to do jutrzejszej miski dorzuć sobie 100-200g ziemniaków (zamiast ryżu/kaszy), pokrój je obieraczką do warzyw na małe plasterki, wymieszaj z roztopionym masłem klarowanym, dodaj zioła i wrzuć do piekarnika na 15-20min ) i et voila gotowe
Zmieniony przez - nightsky w dniu 2015-09-06 13:23:08
Zmieniony przez - nightsky w dniu 2015-09-06 13:23:08
...
Napisał(a)
Chipsy z jarmużu polecam również. Są pyszne. A jak już MUSISZ chipsy z torebki i nie chce Ci się robić, to spróbuj Crispy Natural z suszonych warzyw i owoców. Chyba są bezglutenowe (ale sprawdź, bo ja się na bezglucie nie znam), skład z tego co pamiętam spoko. Ale skoro MUSISZ i masz jazdy na różne rzeczy, to może coś nie tak z dietą? Czy to, co gotujesz jest pyszne, doprawione, pachnie i jesz to z ochotą? Bo wiesz, kurę z ryżem można zrobić jako rozgotowany ryż z kurą jak rozmoknięta tektura, a można tak, że pachnie w całym domu i nie możesz się doczekać, kiedy zaczniesz ją jeść...
Zmieniony przez - annajak w dniu 2015-09-06 14:44:32
Zmieniony przez - annajak w dniu 2015-09-06 14:44:32
"If you want to have the body you never had, you must do things you’ve never done." http://www.sfd.pl/annajak__wraca_do_formy-t1073805.html
...
Napisał(a)
Patrze na twoja miske.. raz w posilku wegle 17g, pozniej 70 g- to za duzy rozrzut.. probuj dzielic wegle po rowno, bedzie mmiejszy wyrzut insuliny. A tak to strzela, jak z procy i chce ci sje "czegos".
I niech się stanie!
http://www.sfd.pl/PUSHhard_DT-t1049060.html
...
Napisał(a)
Dzięki :P To chyba przez okres mam chęć na jakiegoś chrupka. Jeszcze przez ten tydzień niestety pracuje bardzo długo od 7 do ... 21. Więc robienie czegoś nowego w kuchni odpada. Ale od następnego tygodnia spróbuje coś zrobić z ziemniaka czy z czegoś innego do pochrupania ;)
@annajak Co do kurczaka to za każdym razem staram się robić z innym przyprawami i szukam nowych smaków :) ze smakiem i robieniem kuraka "dobrze" to problemu nie mam ;)
@PUSHhard Kurde ... umknęło mi to nawet. Generalnie zawsze sprawdzam rozkład makro a w tamtym dniu jakoś tak ... sama nie wiem. Postanawiam poprawe :)
Micha na jutro
Zestaw ryb i miesa musze zjesc bo mi sie zepsują :)
Zmieniony przez - zdesperowanna w dniu 2015-09-07 00:36:40
@annajak Co do kurczaka to za każdym razem staram się robić z innym przyprawami i szukam nowych smaków :) ze smakiem i robieniem kuraka "dobrze" to problemu nie mam ;)
@PUSHhard Kurde ... umknęło mi to nawet. Generalnie zawsze sprawdzam rozkład makro a w tamtym dniu jakoś tak ... sama nie wiem. Postanawiam poprawe :)
Micha na jutro
Zestaw ryb i miesa musze zjesc bo mi sie zepsują :)
Zmieniony przez - zdesperowanna w dniu 2015-09-07 00:36:40
...
Napisał(a)
To dobrze :). Tak zapytałam, bo zdarzają się osoby, które tak się wkręcają w "dietę", że jedzą strasznie mdłe jedzenie (byle makro się zgadzało), a potem cierpią, bo "są na diecie" i ciągle chce im się "czegoś dobrego", zamiast po prostu ugotować pyszny obiad ( w którym makro też się zgadza).
"If you want to have the body you never had, you must do things you’ve never done." http://www.sfd.pl/annajak__wraca_do_formy-t1073805.html
...
Napisał(a)
@annajak Przypomniałaś mi coś o co miałam sie zapytać. Macie może jakiś "zdrowy" przepis na sos ? np do ryżu, makaronu, kurczaka. Chodzi mi o coś sprawdzonego ;) Probowałam zrobić jakiś czas temu z przepisów na necie ale wyszły ... sory ale rzygi ...
Zmieniony przez - zdesperowanna w dniu 2015-09-07 14:31:52
Zmieniony przez - zdesperowanna w dniu 2015-09-07 14:31:52
...
Napisał(a)
sos to pewnie z tego, co mieso z siebie da + woda + przyprawy do smaku.
do makaronu to pomidorowy z pomidorow z puszki, zwyklych, koncentratu pomidorowego (dodajesz oliwy, troche sody dla neutralizacji kwaskowatosci, oregano, bazylie, co lubisz),
ja do miesa robie czesto sos koperkowy: mieso podlewam woda, wrzucam pokrojony koperek, starta marchewke i seler, lyzke masla + sol i pieprz.
do makaronu to pomidorowy z pomidorow z puszki, zwyklych, koncentratu pomidorowego (dodajesz oliwy, troche sody dla neutralizacji kwaskowatosci, oregano, bazylie, co lubisz),
ja do miesa robie czesto sos koperkowy: mieso podlewam woda, wrzucam pokrojony koperek, starta marchewke i seler, lyzke masla + sol i pieprz.
I niech się stanie!
http://www.sfd.pl/PUSHhard_DT-t1049060.html
...
Napisał(a)
Myku z sodą nie znałam (tylko z cukrem, ale muszę mieć wybitnie kwaśne pomidory, żeby dodać) - będzie trzeba spróbować.
Do makaronów - pomidory - potwierdzam. Świeże w sezonie, a poza koncentrat albo puszka.
Do wieprzowiny najczęściej u mnie wjeżdża sos bardziej lub mniej grzybowy. Do duszącej się wieprzowiny z cebulą, zielem ang. i liściem laurowym dorzucam pokrojone pieczarki (one puszczą wodę) i trochę rozkruszonych suszonych grzybów (daja smak i kolor). Albo zamiast pieczarek, podsmażone na maśle boczniaki - tylko nie mieszaj na patelni za bardzo, bo ci się rozwalą. Do boczniaków łyżka musztardy (używam sklepowej ziarnistej - forumowe ortodoksy ;) robią swoją musztardę).
Do wołowiny mielonej - nie robię specjalnego sosu - wychodzi mi sos własny, plus to co tam wrzucę z warzyw puszcza trochę wody. Dosyć dobrze przyprawiam - kolendra mielona, kmin rzymski, papryka wędzona, pieprz ziołowy, więc ta niby woda z przybrązowionym mięsem nabiera smaku. Od biedy (jak wyjdzie bez smaku, dodam trochę sosu sojowego (ale mam dobry, nauralnie warzony z dodatkiem jedynie soi), alb sosu worcestershire. Tylko tymi z sosami ostrożnie. Ja sobie pozwalam na łyżkę w 4 porcjach od czasu do czasu, ale nie po to przechodzimy na nieprzetworzone produkty, żeby potem jeść chemię z przypraw. Ale tak jak mówię - małe ilości mi się zdarzą.
Dużo jem potraw robionych na woku - coś jak azjatycki stir fry (kurczak, wołowina, owoce morza) - znowu tu robotę robią przyprawy (czosnek, tarty imbir, chilli, sok z limonki, świeża kolendra) i woda z warzyw (bo ja warzyw wrzucam naprawdę sporo). Jak się to je od razu, to ma wystarczająco smaku i jest wystarczająco wilgotne. A następnego dnia do odgrzania podlewam trochę wodą, dodam świeżej kolendry).
A jak chcesz zrobić taki "prawdziwy" sos, to polecam po zrobieniu rosołu odlać sobie w małe pojemniczki i zamrozić i potem świetna baza do sosów. Tak samo wywar warzywny. To też dobra baza do zup kremów.
Jak np. smażysz rosbef przed pieczeniem, to sos robisz na tej patelni od smażenia. Musisz zrobić "deglaze" (nie wiem, jak to sie mówi po polsku), po prostu podlewasz kilkoma łyzkami wody i zbierasz to dobre z dna. I potem już dodajesz cebili, sliwek, wina, i/lub rego rosłu co masz zamrozony, czy na czym tak chcesz oprzec swój sos. Gotujesz, redukujesz, a po drodze korygujesz smak.
Zagęszczanie sosu - tylko przez redukcję. Dodawanie mąki, czy skrobi pomijając to czy tej mąki chcemy unikać czy nie, powoduje rozmywanie się smaku. Lepiej sos zredukować i mieć go mniej, ale za to super smaczny.
No i sosy a'la indyjskie albo tajskie curry na bazie mleka kokosowego, ale to już osobny rozdział, a i tak się rozpisałam. Curry (ale jako danie, a nie przyprawa curry), polecam do ryb - jak ktoś nie lubi, świetnie maskuje smak ryby.
Ogólnie próbuj, eksperymentuj, czytaj przepisy w necie i je przerabiaj pod siebie. I gotując zastanawiaj się, co będzie źródłem smaku, bazą. Bo smak, to nie tylko same przyprawy.
Ale elaborat, ale ja mam fioła na punkcie żarcia :).
Zmieniony przez - annajak w dniu 2015-09-07 15:40:03
Do makaronów - pomidory - potwierdzam. Świeże w sezonie, a poza koncentrat albo puszka.
Do wieprzowiny najczęściej u mnie wjeżdża sos bardziej lub mniej grzybowy. Do duszącej się wieprzowiny z cebulą, zielem ang. i liściem laurowym dorzucam pokrojone pieczarki (one puszczą wodę) i trochę rozkruszonych suszonych grzybów (daja smak i kolor). Albo zamiast pieczarek, podsmażone na maśle boczniaki - tylko nie mieszaj na patelni za bardzo, bo ci się rozwalą. Do boczniaków łyżka musztardy (używam sklepowej ziarnistej - forumowe ortodoksy ;) robią swoją musztardę).
Do wołowiny mielonej - nie robię specjalnego sosu - wychodzi mi sos własny, plus to co tam wrzucę z warzyw puszcza trochę wody. Dosyć dobrze przyprawiam - kolendra mielona, kmin rzymski, papryka wędzona, pieprz ziołowy, więc ta niby woda z przybrązowionym mięsem nabiera smaku. Od biedy (jak wyjdzie bez smaku, dodam trochę sosu sojowego (ale mam dobry, nauralnie warzony z dodatkiem jedynie soi), alb sosu worcestershire. Tylko tymi z sosami ostrożnie. Ja sobie pozwalam na łyżkę w 4 porcjach od czasu do czasu, ale nie po to przechodzimy na nieprzetworzone produkty, żeby potem jeść chemię z przypraw. Ale tak jak mówię - małe ilości mi się zdarzą.
Dużo jem potraw robionych na woku - coś jak azjatycki stir fry (kurczak, wołowina, owoce morza) - znowu tu robotę robią przyprawy (czosnek, tarty imbir, chilli, sok z limonki, świeża kolendra) i woda z warzyw (bo ja warzyw wrzucam naprawdę sporo). Jak się to je od razu, to ma wystarczająco smaku i jest wystarczająco wilgotne. A następnego dnia do odgrzania podlewam trochę wodą, dodam świeżej kolendry).
A jak chcesz zrobić taki "prawdziwy" sos, to polecam po zrobieniu rosołu odlać sobie w małe pojemniczki i zamrozić i potem świetna baza do sosów. Tak samo wywar warzywny. To też dobra baza do zup kremów.
Jak np. smażysz rosbef przed pieczeniem, to sos robisz na tej patelni od smażenia. Musisz zrobić "deglaze" (nie wiem, jak to sie mówi po polsku), po prostu podlewasz kilkoma łyzkami wody i zbierasz to dobre z dna. I potem już dodajesz cebili, sliwek, wina, i/lub rego rosłu co masz zamrozony, czy na czym tak chcesz oprzec swój sos. Gotujesz, redukujesz, a po drodze korygujesz smak.
Zagęszczanie sosu - tylko przez redukcję. Dodawanie mąki, czy skrobi pomijając to czy tej mąki chcemy unikać czy nie, powoduje rozmywanie się smaku. Lepiej sos zredukować i mieć go mniej, ale za to super smaczny.
No i sosy a'la indyjskie albo tajskie curry na bazie mleka kokosowego, ale to już osobny rozdział, a i tak się rozpisałam. Curry (ale jako danie, a nie przyprawa curry), polecam do ryb - jak ktoś nie lubi, świetnie maskuje smak ryby.
Ogólnie próbuj, eksperymentuj, czytaj przepisy w necie i je przerabiaj pod siebie. I gotując zastanawiaj się, co będzie źródłem smaku, bazą. Bo smak, to nie tylko same przyprawy.
Ale elaborat, ale ja mam fioła na punkcie żarcia :).
Zmieniony przez - annajak w dniu 2015-09-07 15:40:03
2
"If you want to have the body you never had, you must do things you’ve never done." http://www.sfd.pl/annajak__wraca_do_formy-t1073805.html
...
Napisał(a)
Anka, nawet do konca nie moge przeczytac Twojego posta no!! Bo jezor chodzi....
...
Napisał(a)
Dzięki za podpowiedzi ;) Będe próbowała coś z tego ulepić.
DZIEŃ DWUDZIESTY SZÓSTY!
Nastawienie:
Słabawe. Długo pracuje i brak czasu na cokolwiek.
Dieta:
Oki.
Ćwiczenia:
Brak.
Pytanie do was. Mogę teraz we wtorek zrobić dzień A, w środę dzień B i w piątek dzień A ? Niestety znowu wyjeżdżam do pracy na weekend i nie bede mogla cwiczyć w sobote.
DZIEŃ DWUDZIESTY SZÓSTY!
Nastawienie:
Słabawe. Długo pracuje i brak czasu na cokolwiek.
Dieta:
Oki.
Ćwiczenia:
Brak.
Pytanie do was. Mogę teraz we wtorek zrobić dzień A, w środę dzień B i w piątek dzień A ? Niestety znowu wyjeżdżam do pracy na weekend i nie bede mogla cwiczyć w sobote.
Poprzedni temat
Moja praca nad ciałem i charakterem
Następny temat
Czy po idealną sylwetkę trzeba biec?
Polecane artykuły