Jedzonko zwykle znika, zanim zdążyłabym aparat przynieść
ale czasem coś mi się uda pstryknąć
3.04.2015
TRENING
1. ściąganie drążka szeroko
8x52.5kg, 10x45kg, 10x45kg, 10x45kg
10x52.5kg, 8x52.5kg, 8x52.5kg, 12x45kg
3x: 10x45kg, 10x45kg, 10x45kg, 10x45kg
2. podciąganie na gumie szeroko
9x, 8x, 8x
8x, 8x, 7x
8x, 8x, 6x
7x, 9x, 7x
8x, 8x, 5x
3. wiosło sztangielką
10x28kg, 10x28kg, 8x28kg
10x28kg, 8x28kg, 12x25kg
10x25kg, 10x25kg, 7x28kg
10x25kg, 9x25kg, 9x25kg
10x25kg, 10x25kg, 10x25kg
4. uginania młotkowe
10x10kg, 10x7.5kg, 8x7.5kg
10x7.5kg, 10x7.5kg, 9x7.5kg
10x7.5kg, 10x7.5kg, 8x7.5kg
10x7.5kg, 9x7.5kg, 7x7.5kg
10x7.5kg, 10x7.5kg, 10x7.5kg
5.
podciąganie podchwytem
5x, 4x, 4x
5x, 5x, 4x
4x, 4x, 4x
4x, 4x, 3x
5x, 5x, 3x
+mobilizacja barków i łopatek
W ściąganiu drążka ostatnio miałam jakąś większą moc, teraz znów słabiej. Nad tym wiosłem się zastanawiam, żeby spróbować z paskami, może coś skombinuję, bo tak od 5-6 powtórzenia to już hantla coraz bardziej się zsuwa, a ostatni ruch na koniuszkach palców...
Biegówek jednak nie było, już na treningu zasypiałam na stojąco, po powrocie do domu padłam na łóżko i musiałam odespać te codzienne pobudki o 5:40. Ale w sumie nie żałowałam, padał mokry, lepki śnieg, nie dość że ledwo na oczy patrzyłam, to jeszcze jakbym miała w nim grzęznąć, tak jak kiedyś, to chyba bym padła gdzieś tam w połowie drogi
DIETA
1. dorsz wędzony, fasolka szparagowa, pieczarki, awokado
2. dorsz wędzony, fasolka szparagowa, benecol
3. ser pleśniowy, śledź z jabłkiem i cebulą, ryż brązowy, fasolka, orzechy włoskie, pomarańcz
+ tran, wit.C, wapń, kombucha, kreatyna, ZMA
4.04.2015
BIEGÓWKI
Tym razem pobudka 3:55
Ale jeszcze przed biegówkami miałam sprawę do załatwienia, a później jeszcze trochę mi zeszło w domu na wyzbieranie się, początkowo chciałam zdążyć na wschód, zabrakło mi pół godziny, ale i tak nic nie straciłam, bo wschód był, tyle że schowany za chmurami i mgłą. Ale poza tym warunki idealne, w zimie rzadko kiedy były tak dobre, jak teraz. Warstwa świeżego śniegu, nietrudno się domyślić, że ja zakładałam ślad, bo o tej porze to zwykle się jeszcze śpi
TRENING
800m "sprintu"
12km/h
25 przysiadów
25 CurtisP –
15kg
--------------------------
4x obwód
25 pompek
25 SDLHP -
15kg
--------------------------
25 CurtisP -
15kg
25 przysiadów
800m sprintu
12km/h
CZAS: 35min.
Potrzebowałam czegoś szybkiego, a konkretnego
Jak już zaczęłam ten trening, to przypomniałam sobie, że będzie sporo pompek, a miałam je eliminować, ale o dziwo tym razem zero bólu w lędźwiach.
W porównaniu do zeszłego roku (robiłam ten trening 3 razy w "przemianach") - jest poprawa - wtedy najszybciej wyrobiłam się w 37minut, a było i ponad 40 i nigdy nie udało mi się zrobić pompek i końcowych CurtisP bez dzielenia. Teraz pierwsze dwie serie pompek ok, trzecia na styk, czwarta - ostatnie powtórzenia jakbym walczyła o życie, tak samo CurtisP - już przy 12/13 powtórzeniu kryzys, ale postawiłam sobie za punkt honoru, że zrobię bez dzielenia, najtrudniej szły push pressy, ręce więdły, końca nie było widać, ale poszło.
Trening niby "rano" - bo o 10, ale że wstałam o 4 i cały czas "na nogach", to ta 10 to już była jak połówka dnia...
Koło południa miałam trochę wolnego czasu, a że byłam masakrycznie zmęczona, to położyłam się, ale za nic nie mogłam zasnąć, przeleżałam pół godziny i trzeba było wstać...Dopiero później koło 18 strzeliłam sobie godzinną drzemkę, żeby móc jakoś do wieczora wytrwać.
DIETA
1. pudding czekoladowy (odżywka białkowo-węglowodawnowa)
2. jajecznica, fasolka szparagowa, pieczarki, ogórki, rzodkiewka, ser żółty
3. i 4. ser pleśniowy, fasolka szparagowa, pieczarki, benecol
5. sernik na zimno z truskawkami (twaróg, kefir, whey, żelatyna), orzechy włoskie
+ tran, kombucha, thermogenic, kreatyna, ZMA
Zmieniony przez - ventura w dniu 2015-04-06 22:29:37