DT ajronmen - cel: Bieg Ultra Granią Tatr 2017

A jak kolego plany na nowy rok ? Które starty obstawiasz oprócz biegu rzeźnika ?

Początek roku to 31go stycznia Półmaraton Gór Stołowych. Bedzie zabawa, po śnieg miejmy nadzieję też będzie ;) Ale najpierw 13go losowanie na Rzeźnika ;) Jakbym nie wylosował, to Sudecka Setka w końcu czerwca. Po drodze dojdą co najmniej dwa półmaratony no i chodzi mi po głowie ten orlen, tylko daleko i kasy by trzeba wydać - ale jakby się miała większa forumowa grupa spotkać, to może i czemu nie?

Potem lubuski maraton wina i miodu - najprawdopodobniej sierpień i coś dłuższego na jesień - może maraton Bieszczadzki, może przejście kotliny Jeleniogórskiej? To wyjdzie w praniu. Ten maraton wina i miodu bez napinki - piękna impreza, żeby odpocząć, spotakć się ze znajomymi, spotkać całą masę ciekawych ludzi, no i winko też konkretnie leją ;) Plany ambitne, ale też realne. To tak w skrócie ;)

Dzisiaj luźne rozbieganie - połączone z testowaniem foot poda na stadionie, coś koło 5,5 km - więcej nie wytrzymałe, ;) ludzie, jak można biegać w kółko i do tego po płaskim? ;)

Wnioski proste: w biegu foot pod dorównuje precyzją gpsowi - bo i ten, i ten, leciuteńko potrafią się machnąć. Przeszedłem dwa kółka i tu niestety foot pod zaniża odległość - na ośmiuset metrach było to 50 metrów. Na krótkich dystansach - żaden problem, na 100 km to już jakaś tam różnica jest. Pozostanę przy gpsie jako narzędziu pomiarowym. Ale foot pod jako narzędzie pracy nad kadencją - niezastąpione.

Wszystkim Wam no i sobie ;) życzę Szczęśliwego Nowego Roku, wytrwania w postanowieniach noworocznych, no i przede wszystkim zdrowia do realizacji złożonych celów ;)

Najlepszego na nowy rok

Wytrwałości i spokoju.

Witajcie w Nowym Roku :)

Dziękuję wszystkim za życzenia. Przydadzą się ;)

Dzisiaj zamiast treningu siłowego zabrałem się za choinkę, która po części uschła, po części zgniła i śmierdziała. Wyniosłem, porąbałem, spaliłem, przy okazji zrobiłem mały porządek na ogrodzie i porąbałem trochę drewna. Wszystko to w koszulce i spodenkach, i totalnie zimna nie czułem.

Potem long recovery jog: czyli pomiędzy 65 a 70% Hrmax. Na początku było to denerwujące, ale potem uświadomiłem sobie, że takiego tempa powinienem się uczyć w końcu, i powiedzieć muszę, ze taki trening uczy minimalizować wysiłek. Średnia wyszła 8:29 min/km, i gdybym Rzeźnika zrobił w takim tempie, to zakończyłbym go w trochę ponad 11 godzin, co byłoby super wynikiem. W m paru miejscach przeszedłem zresztą do marszu, bo a to chaszcze i wilki jakieś, a to Córka postanowiła zadzwonić i z okazji Nowego Roku podnieść Staremu ciśnienie ;)

Liczby i parę widoczków ;)

Dystans 8.80 km
Czas trwania 1g:14m:40s
Śr. tempo 8:29 min/km
Maks. tempo 6:35 min/km
Kalorie 659 kcal
Średnie tętno 135
Max tętno 153
Min wysokość 97 m
Max wysokość 143 m
Łącznie w górę 131 m
Łącznie w dół 108 m
Kadencja 77 rpm

Masakra

http://www.magazynbieganie.pl/bieg-rzeznika-ultra-zapisy-14-stycznia/ 

Piszes się na hardcore ?

DUDEK

Piszes się na hardcore ?

Przeszło mi to na myśl, tym bardziej, że można zostać klasyfikowanym po poszczególnych etapach. Ale to juz rzeczywiście hardcore. 13go jest losowanie, zapisy na ultra od 14go, więc będzie czas przemyśleć, o ile się nie wylosuję ;)

Oj niedoczas dzisiaj, niedoczas. Praca, zakupy, a wieczorem przychodzi mój miejmy nadzieję partner na Rzeźnika. Trzeba strategię obgadać ;) Dlatego też wpadło S&S na szybko:

3x 5 20 kg
Goblet squat, hip bridge, halo
Swing 5 x 20 20 kg
Bent press 5 x 16 L, P

Oj, pokraczne ten bent pressy, ale bywają przebłyski jakieś. Praca, praca i jeszcze raz praca mnie z nimi czeka. Ale to lubię ;)

Jutro pewnie też S&S, który przez czas jakiś leżał na boku, ale będzie codziennie i dłuższe Rzeźnikowe wybieganie.

Chodzi mi po głowie ten ultra Rzeźnik.... bo jak spadać, to z wysokiego konia? ;) Spawareczko, czytasz? co Ty o tym myślisz? ;)