znam dziennik
bardziej mi chodziło o to, że po jakich zmianach zauwazyłeś podlewanie
Kilka rzeczy:
- po pierwsze nie mozna cały czas iść do przodu bez zastoju bo po 2 latach treningu miałbyś 100kg w nienajgorszej formie a tak się nie da
tutaj nie ma progresowania non stop z tygodnia na tydzien, zastoje to normalna sprawa i nie należy się tym specjalnie dołować. Nie ważne ze jesteś jeszcze na poziomie chudziny, bo ruszyłeś z 55kg i masz prawie 20kg wiecej. Wiec organizm kiedyś łapie zastój. Im dalej w las tym częściej i ciężej z nich wybrnąć. Nie oznacza to jednak ze nic nie nalezy robic. Po prostu nie szaleć i kombinować przesadnie. A przede wszystkim nie frustrować się tym
- jesli kcal jest na tym samym poziomie, trening zmieniłeś na mniej absorbujący(bo kachas to same wilostawy) to jednak dałeś wiecej powtórzen, serii itd wieksza objętość. Wiec wydatek energetyczny jest podobny. Nie mozna bez zwiekszenia kcal lub po zwiększeniu np 100-200 kcal w 2 tyg złapać powiedzmy dużo ilość tłuszczu, czyli ilość którą zauwazyłbyś goym okiem, poza tym do tego też musiałby nastąpić wzrost wagi. Po prostu retencja, tym bardziej to pasuje do Twojego opisu - uczucie ociężałości, pełna twarz, fałda. Zanim tłuszcz gromadziłby Ci się na twarzy to tych fałd na brzuchu czy tyłku/nogach by narosło
- co więc zrobić? najpierw utnij kcal z ww. 420g na 72kg to duuuużo, prawie 6g na kgmc. Ucięcie np 50g ww to ucięcie 200kcal. U******* na 7-10dni. Nie bój się bo podobnie jak w 10dni nie zbudujesz mięcha tak ono nie wyparuje. Pewnie zejdzie z 1-2kg z wagi, ale to woda nie mięsnie. Jeśli tak Cie zaboli utrata wagi, to czemu narzekasz że Cie podlewa? kg bedzie wiecej. Chcesz mieć wiecej mieśni czy większa cyfre na wadze? więc właśnie
olej cyferkę i pozbądź się retencji. Po 7-10dniach zejdzie woda(choc swieta za pasem wiec nie wiadomo
moze lepiej zacząc z tym po świętach), potem podbij te 200kcal które uciąłeś tłuszczem. czyli ok 22g tłuszczu.
Obserwuj kolejny tydzien co się dzieje. Waga nie idzie, nie jesteś już spuchnięty więc podbijaj kcal tłuszczami. 6g ww na kgmc to dużo, szczególnie dla osoby początkującej. Druga sprawa, że znalazłeś ten pułap ww kiedy juz nie ma dalszych korzyści a pojawiają się skutki uboczne w postaci retencji, ociężałości.
Więc teraz podbijaj kcal z tłuszczu, jako naturalny, młody chłopak inwestuj w tłuszcze nasycone. Żadne oliwy z biedry które z dobrą oliwą mają tyle wspólnego ile kebab zza rogu z Turcją.
Nasycone tłuszcze jak żółtka jaj,
tłuste miesa mają cholesterolu(to nie on powoduje wzrost tego we krwi, więc się nie martw
), ten cholersterol odpowiada m.in. za produkcje hormonów jak np testosteron. Do tego mają sporo witamin, substancji jak np w jajku lecytyna, cholina.
Waga nie idzie to dalej podbijasz z tłuszczy. Jeśli nie idzie od np 2msc i kolejne podbicia kcal, obojętnie z jakiego makro, kończy się przyrostem tłuszczu. To utnij mocno kcal i zrób mini redukcje. Utnij z 300-400 kcal dodaj więcej cardio i poleć tak 3-4tyg. Bedziesz chudy ale miesni nie pogubisz jesli nie przesadzisz z ilością cardio lub zbyt małą kcal. Po 3-4tyg wracasz na masę i powinno ruszyć, na zasadzie 1 krok w tył, 2 kroki w przód. Ale ta ostatnia sytuacja to plan B. Najpierw utnij ww, potem dodawaj tłuszczu
i żeby to miało sens zrób to po świętach