Banan siemano
spróbuję poprawić , nie ma lekko
Marian dzięki, zajrzę do Ciebie, może coś podpowiem
nóg nie miałem mocnych zawsze, jeszcze 2 lata temu były moim najsłabszym punktem
Adam dobre pytanie z tymi aerobami.. powiem Ci szczerze, że byłem mocno zalany przed wycinką rok temu, wzięło się to z tego, że robiąc masę do debiutów wrzuciłem w półtora roku 25 kg. Wiedziałem, że szybko się wycinam, ale nie myślałem, że aż tak szybko. Tak jak mówisz, obciąłem kalorie, wyczyściłem miskę i tłuszcz zaczął lecieć sam. Najpierw aero robiłem z rana, dosłownie 15-20min. Na 8 tygodni przed startem, kiedy zacząłem się konsultować z Krzyśkiem Stolarczykiem już miałem niezłą formę. Szło po prostu za szybko. Zmieniliśmy porę aerobów na "po treningu". Malo tego, po treningu siłowym oprócz
bcaa i glutaminy jadłem ryż. Dopiero wchodziłem na bieżnię. Robiłem dosłownie 20-30 min aero. Forma startowa była już 3 tyg przed Debiutami. Teraz myślę, że jedzenia było po prostu za mało i śmiało mogłem jeść więcej węgli i bardziej na spokojnie się wycinać. Nawet nie wiem czy konieczne by było dokładanie większej ilości aerobów.
Teraz będę chciał zacząć zdecydowanie ostrożniej, dać więcej węgli i zobaczymy jak to będzie szło.
Co do Mistrzostw Polski, to forma nie wypaliła, dlatego, że zacząłem się sypać fizycznie. Po pierwsze nie planowałem w ogóle MP, szczyt miał być na debiuty. Wszystko ustawione było na marzec i tam było oki, potem żelistrzewo lekko zepsułem tym śmieciowym ładowaniem. Dzień wcześniej jadłem ryż i wyglądałem znacznie lepiej niż dzień przed debiutami, byłem cięższy o 2kg. Rano w dzień startu wrzuciłem pizzę i niestety podlało.. nie wiem, być może jeszcze nie byłem dobrze odwodniony i pociągnęło wodę pod skórę. Byłem większy, pełniejszy, ale to nie było to coś.
Potem był śląsk, wagę musiałem mocno zbijać, bo chcieliśmy się zmieścić w 80tce. Wtedy to się wydawało dobrym pomysłem, ale teraz wiem, że to była głupota. Byłem już strasznie suchy, nie mogłem zbić nic więcej. Przez noc zeszło mi dosłownie 200g wagi, ale jakoś się udało zmieścić. Tyle, że do ważenia stałem już ledwo żywy i mega płaski. Mimo, że zacząłem jeść po ważeniu, to już w tak krótkim czasie nie udało się nabić i byłem na 7. miejscu.
To odwadnianie mnie zabiło, bo mimo tego, że po zawodach dużo nie podjadłem to zaciągnąłem 12kg wody. Byłem strasznie spuchnięty, nie mogłem w żaden sposób zbić tej wody. Jakimś cudem się udało, ale wiedziałem, że na MP jadę już tylko po to, żeby się zapoznać ze sceną w Kielcach i wrócić do domu
Odnośnie noszenia pasa, to jest tak, że zapewne noszenie go osłabia mięśnie stabilizujące. Tyle, że moim zdaniem faktycznie wpływa też mocno na trzymanie talii. Trzeba wybrać mniejsze zło
Myślę, że dla osoby startującej chyba jednak ta talia jest ważniejsza.
Noszę pas cały trening, nie tylko na najcięższe serie. Paru moich znajomych już się do tego przekonało i przyznało mi rację, mimo, że kiedyś się z tego pasa u mnie śmiali.
Ty i ja mamy taką budowę, że ta talia raczej nigdy nie będzie u nas bardzo szeroka, ale mimo wszystko wolę zapobiegać
Nawet z miesiąc temu trafiłem na stary wywiad z Ronem. Koleś pytał go o talię, ponieważ chyba z 2003 na 2004 widocznie ją zmniejszył. Ron odpowiedział, że trzymał czystą miskę cały rok i za radą Joe Weidera zaczął nosić do wszystkiego pas.
.. więc może coś w tym jest
pozdro