DT WojtekA4 - finisz redu, teraz siła, masa i kondycja

jak mi zeszło - 17kg to motor od razu zaczął mnie nawet na 2 stawiać do pionu czego przy 100 kg w zbroja nie robił
mnie też bardziej ciągnie tor ale typowo amatorsko, jak mam marnować czas na 6h jazdy w te i nazad to wolę 1h na torze się wypocić i przejechać tylko 60 km
wtopa z TP zaliczona u mnie

Zapraszam do nas, jak juz bedziesz uzbrojony ;) 14 km ode mnie jest taki obiekt - a tak sie sklada, ze moj sasiad jest tam.. no moze zalatwic wszystko ;) Nie mam i nie jezdzilem nigdy takim szybkim motocyklem, ale jezdzimy czasami testowymi samochodami, a ostatnio dusilem tam swoje auto po zdjeciu blokady. Nie bede sie chwalil cyframi, bo to bylo malo rozsadne ;)





Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-06-06 12:49:25

@Xzaar - Kurde, jak tak patrzę na to gdzie Ty żyjesz, to istny raj. I fajne trasy biegowe i rowerowe, fajne siłownie, pływalnie z instruktorami a teraz jeszcze się okazuje, że pod nosem tor masz... Ehh... :)

@Gwid - asfalt jak asfalt, wszędzie z wyglądu podobny, więc o pomyłkę łatwo :) Ja na torze ostatnio jeździłem przy wadze 114kg. Bez sensu to było. Chociaż z drugiej strony, zaliczyłem mocną glebę, to tłuszczyk działał jak poduszka powietrzna ;)

DZIEŃ 66

1. ODŻYWIANIE

B/W/T: 221,4/121,5/141,6
Dostarczono: 2635,6 kcal

Nie będę już wklejał rozpiski, bo każdy kto chciałby zobaczyć co jem, wystarczy, że spojrzy na analogiczny dzień w poprzednim miesiącu. Jem dokładnie tak samo :)

2. TRENING

Z bólem pleców poszedłem na trening. I dobrze zrobiłem. :) Mam dwa wnioski po dzisiejszym treningu.
1. W czasie wiosłowania, kiedy skupiłem się na spięciu brzucha, ból pleców ustępował. Jednocześnie muszę pamiętać o prawidłowym ruchu sztangi, prostych plecach i łopatkach ale ogarnąłem to. Było całkiem nieźle. Nie szalałem z ciężarem.
Zarzut siłowy odpuściłem, chce jeszcze trochę zregenerować lędźwie przed następnym tygodniem. Ale dzięki temu mam wniosek numer dwa.
2. Rezygnuje z pomocy maszyny przy podciąganiu. Dzisiaj chcąc się trochę rozciągnąć złapałem się drążka na bramie i oczywiście nie podciągnąłem się, bo jeszcze nie potrafię tego zrobić, ale tak do połowy mi się udało. Okazało się, że poczułem mięśnie których do tej pory nie czułem, dokładnie czułem najszerszy, tył barków i tak jakby triceps - tutaj nie wiem czy tak powinno być. Zdecydowanie, wolę podstawić sobie ławkę i się nogami odpychać, a korzystać z mięśni które mają pracować, niż udawać, że się podciągam na maszynie.

Co jeszcze zauważyłem, to, że moja forma rośnie. Pierwszy trening z tego cyklu mnie zmasakrował, a dzisiaj w treningu numer 14, okazało się, że miałem jeszcze zapas, a cały trening zajął mi 40 minut...

Trening nr 14 z 18

1. Wyciskanie leżąc ławka pozioma hantle - 4x10
2. Wiosło sztanga 4x10
3. Wyciskanie stojąc - hantle - 4x10
4. Uginanie ramion ze sztangą - 4x10
5. Zarzut siłowy - brak
6. Wykroki chodzone 4x20
7. Plank 4x30s



Standardowo po treningu, bieżnia. Dzisiaj interwały w opcji 350m biegu w tempie 13km/h i 150m marszu w tempie 6,5km/h. Nie umiem tej cholernej maszyny ustawić, aby sama serwowała mi takie interwały, tylko manualnie muszę się męczyć ze zmianą tempa.



3. PODSUMOWANIE DNIA

Ogólnie czuje się nieźle, znalazłem jakiś półśrodek na redukcję bólu w czasie treningu, także nie jest źle :) Czuje w kościach, że "forma" rośnie, zarówno siłowo, jak i kondycyjnie. W 66 dni naprawdę można przewrócić wszystko o 180 stopni...

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2014-06-07 20:53:17

DZIEŃ 67

1. ODŻYWIANIE

dostarczono: 2392,6 kcal
b: 239,5 g (39,9%)
ww: 51,4 g (8,6%)
tł: 137,3 g (51,5%)

2. TRENING

To co się ostatnio dzieje, lekko przekracza moje wyobrażenie, które jeszcze kilka tygodni temu miałem. Moim marzeniem było przebiec 30 minut bez przerwy. Dokonałem tego w ostatni czwartek, ale dzisiaj zrobiłem coś innego. Przebiegłem 70 minut bez przerwy, pokonując przy okazji 10km!!!! To coś absolutnie niesamowitego. Dokładnie 67 dni temu zaczynałem, maszerowałem po 15-20 minut z problemami... To wyjątkowy dzień :) Trening, który zalecił mi Xzaar działa idealnie :) Powiem więcej, biegamy razem z żoną, jest dużo lepsza ode mnie, ale też nigdy nie biegła np 30 minut non stop... Dzisiaj bez problemu przebiegła taki odcinek czasu i ze względu na problem z piszczelami została w domu po pierwszej połówce :) Tak więc moje nogi poniosły dzisiaj 107kg mięsa i tłuszczu! Wielki dzień :)

Temperatura powietrza grubo powyżej 20 stopni, a gdy zaczynaliśmy biegać, było już po godzinie 19.

Co ważne, po drodze miałem dzisiaj w sumie mocne 3 górki, jedna praktycznie pionowa, tempo tam na chwile mocno spadło, ale nie zatrzymałem się :) "... biegłem jak po swoje..." ;), a było to już na około 6-7km :)




3. PODSUMOWANIE DNIA

Nie wiem co mam powiedzieć, w dalszym ciągu nie ogarniam tego co się wydarzyło :) Jestem trochę obolały, mocno czuje achillesy i kolana. Ale to pikuś :) Euforia przykrywa wszystkie inne uczucia jakie mi teraz towarzyszą :)

Zmieniony przez - WojtekA4 w dniu 2014-06-08 22:51:39

no i pieknie. masz swietny progres. uwazaj tylko na kolana i sciegna. rozgrzewka i rozciaganie!

Dzięki Marcel! Musze dokładnie poczytać o rozgrzewce i rozciąganiu, bo widzę, że przy większym bieganiu to już wyższa konieczność.

Wojtek zwolnij trochę, co nagle to po diable. żebyś nie wypalił się tak szybko jak chcesz osiągnąć zamierzony efekt WOW. take it easy, efekty same przyjdą.

Gwid, dokładnie tak jak piszesz, tak robię. Nie ma nic nie zaplanowanego w tym treningu. Niedziela, to wolne wybieganie. To, że kondycja i siły dają mi możliwość biegnąc, nie zatrzymując się przez 70 minut, to chyba nic złego :) Waga spada prawidłowo, około 1kg na tydzień, więc myślę, że wszystko póki co jest ok :)

Zwolni na emeryturze ;) Przyjelismy prosta zasade - czuje sie dobrze, duzo trenuje, czuje sie zmeczony - natychmiast luzuje. Efekty nie przyjda same, trzeba sobie na nie zapracowac ;) A poniewaz Wojtek chce sie bawic w sportowe, aktywne zycie, szkoda czasu na zabawy typu roczne redukcje, glodowki itp :)