Huda, to moze i ja cos napisze, bo sama jestem mlodą mama i a nóż widelec Ci pomogę.
Tak więc, pierwszego synka (sktualnie prawie 3lata) karmilam i piersia i mm, a to dlatego ze jako pierworodka nikt mnie dobrze nie pokierował.Ściskanie i gniecenie piersi przez wszystkie mozliwe pielegniary to u nas niestety norma. Ja juz w szpitalu plakalam zeby mi malego dokarmili bo bylam pewna ze nic nie je, mimo ze karmilam go non stop 3-4 godziny, wszystko mnie bolalo od siedzenia w jednej pozycji i miałam ostrą depresję poporodowa , to nikt mi nie powiedział ze tak małe dziecko podczas jedzenia bardzo czesto po prostu ŚPI, a ja bylam pewna ze on ssie i nic nie je...
W domu wygladalo to tak ze karmilam piersia, nastepnie podawalam mm a jak maly zasypial to sciagalam zeby pobudzic laktacje (HAHA) i doprowadzilo to do tego ze żyć mi się nie chcialo itd.
Skonczylam w 5 miesiacu i wszystko wrocilo do normy, moje dziecko jest zdrowe, szczesliwe mimo ze karmione bylo głównie mm
Przy drugim synu , bylam juz madrzejsza (jestem?) i powiedzialam sobie ze nikt mi piersi macać nie bedzie , ani wmawiać mi ze nie mam pokarmu. Maluch mój mial problemy po porodzie z tętnem i wylądowal na oddziale kardiologi, szereg badań no i latwiej im bylo go dokarmiac, wtedy dziecko spokojniejsze - ja za to jak sie o tym dowiedzialam to sie strasznie wkurzylam, powiedzialam ze jestem przeciez o bok i mam cycka, wiec na karmienie dziecko maja mi przynosic! I o dziwo byli strasznie zdziwieni.
Na poczatku nigdy nie ma duzo pokarmu - to norma. Karmic malenstwo najlepiej raz z jedenj piersi i pozniej z drugiej i tak na zmiane, z mojego doswiadczenia moge Ci polecic smoczek po jedzeniu, wtedy dziecko nie traktuje piersi jak ssaczka do zasypiania
I to co najwazniejsze i to czego nigdy nie mowia mlodym mamom, ze mleko wytwarza sie w takich ilosciach jakis potrzebuje je dziecko . POPYT-PODAŻ.
Sorry że sie tak rozpisalam, trzymam za Was mocno kciuki !
Dołączam zdjęcie ktore mnei dopiero usiwadomilo ile taki maluch zjada...
Zmieniony przez - Malinowa w dniu 2014-05-27 12:40:36