huda/redukcja/str.28 biuletyn ciążowy

Melduję, że trening wykonany. Rozpiskę wrzucę jutro, bo zostawiłam zeszyt w aucie. Tymczasem miska na jutro. Polecam pamięci Szefowych mój post wyżej

obetnij globalnie 10g tluszczu i zobaczymy za tydzien

Obliques - dzięki! Czytasz w moich myślach, bo bardzo by mi było smutno, gdybym musiała obciąć węgle, a tym samym zmniejszyć objętość posiłków. Żarłoczna jestem W sumie nikt w moim otoczeniu nie je 5 obiadów dziennie

Zgodnie z obietnicą wrzucam wczorajszy trening. Aero nie zdążyłam zrobić, bo bardzo późno wpadłam na siłkę. Myślałam, żeby pobiegać, ale taki lód na chodniku, że... Generalnie marzyłam tylko o końcu treningu, bo wczorajsza noc nieprzespana i jeszcze dzień dał po zaworach..

Chciałam jeszcze zapytać o buty. Wiem, że te do biegania nie nadają się na siłownię. Kupiłam zatem trampki. Ale..czy ta sama reguła dotyczy trampek tzn. nie używać ich do biegania na bieżni? Czy to nie ma znaczenia? W końcu Masajowie biegają na boso i nic im nie jest. Czy noszenie na codzień butów z podwyższoną piętą może być przyczyną przykurczy tylnych mięśni nóg?




Zmieniony przez - huda w dniu 2013-02-14 07:55:29

I miseczka na dziś, już z uwzględnionymi zmianami. Dziś również będzie trening. Rano, bo po obiedzie na narty albo kajaki sądząc po pogodzie. Tak więc Aga - do zobaczenia next week. Aczkolwiek nie wiem, czy i to, bo w pracy zbliża nam się audit i szefowie dostają wścieku tyłka. Przestali nawet używać słowa "proszę" i wszystkie polecenia wydają w trybie mocno ofensywnym. Jednym słowem zapowiadają się nadgodziny. Pewnie moja pora na trening to teraz będzie tak ok. 19.

Po przeglądnięciu zawartości lodówki, drobna zmiana w menu.





Zmieniony przez - huda w dniu 2013-02-15 09:16:25

tak czy owak... czekam :D W sumie kusi mnie też przyjść później, ale nie wiem jak z obłożeniem o tej godzinie

Szczerze to tej godziny nie polecam. Dużo koksów. Mam trudności z dopchaniem się do maszyn. Ale..np ostatnio czyli w środę byłam sama z jeszcze jednym chłopaczkiem. Fajnie, tyle że się stresowałam, że muszę szybko zrobić trening, bo pan trener wyglądał jakby chciał iść do domu.

Trening wykonany, wieczorem wrzucę rozpiskę. Teraz heyah banana na narty

I'm back. Wiele nie pobananowałam, bo w sobotę okazało się że weekend niezaplanowanie spędzę u babci. Miska nieliczona, rozkład rozjechany z mega przewagą węgli i tłuszczy, z białkiem raczej licho. Ale już wracam w reżim dietetyczno-treningowy. W tym tygodniu na wtorek i czwartek zaplanowałam narty - ok. 2 godz/wyjazd.

Wrzucam zaległy trening. Ćwiczyłam rano, zdecydowanie nie jest to moja pora. Jeszcze mi coś chrupnęło w ramieniu przy wyciskaniu. Sztangę raczej powinien mi ktoś podać? Bo ciężko odchylić ręce do tyłu i ją podnieść...

Miseczka na dziś również w załączeniu.







Zmieniony przez - huda w dniu 2013-02-18 08:09:03

Dominika! Zawsze wołaj Rafała! Niech Ci poda. A jak go nie ma, to proś kogokolwiek, chłopaki pomocne

No miał być wczoraj trening. Ale jak wylazłam z wanny to pomyślałam, że tylko na momencik przyłożę głowę do poduszki..i się obudziłam wpół do dziewiątej. Nie wiem, o co kaman. Nie mogę zasnąć, cały dzień niewyspana, śpię po południu, nie mogę zasnąć i tak w koło Macieju..Więc na siłkę zasuwam dziś i nie ma bata, przetrzymam się do 21.

Ach..no i znalazłam sobie nowe hobby-szycie. Na razie szycie zabawek. Durnieję na starość

Miska na dziś:

Trening wykonany. Rozpiskę wrzucę jutro, bo jeszcze na kompie nie mam office'a. Narty przesuwam na jutro. Co mogę powiedzieć, to to że coraz gorzej z progresowaniem. Niewiele z siebie wycisnę w tym tygodniu, może coś ruszy jak wejdę na 5 powtórzeń.

Prosiłam dziś wytatuowanego pana o podanie sztangi. No to podał i zaczął uprzejmie informować, że powinnam dawać sztangę za głowę. Równie uprzejmie próbowałam mu wytłumaczyć, że mam swoją rozpiskę. Ale żeby nie było, żem niesympatyczna, dla świętego spokoju pomachałam gryfem za głową po właściwym ćwiczeniu.