Arphiel, podglądam Twoje wyczyny na youtube i podziwiam, że tak na boso, na takiej maleńkiej powierzchni. Ja z chęcią poćwiczyłabym pro natura, ale zważywszy że na mojej siłowni panowie nie mają w zwyczaju używać ręcznika, a środek dezynfekcyjny to tam w ogóle robi jako dekoracja, to wolę nie myśleć, skąd oni czasem te buty mają. Jeszcze się głupio gapią, jak ścielę ręcznik na ławeczce.
A teraz się pakuję i pędem na siłkę. Nie wiem, czy nie będzie zmiany w misce, ale oczywiście poinformuję, jakby co.
Serenita - różne gusta są. Mnie te wszystkie sztuczne aromaty odrzucają. Ze słodyczy, to lubiłam tylko: gorzką czekoladę, sernik i jabłecznik. I też nie za często. McDonalda to ja na oczy nigdy nie widziałam. Więc filozoficznie pytam: dlaczego jestem gruba?! Wg mojej teorii zabiły mnie węgle w białym pieczywie i non stop mięso kurczęcia. Czasami patrzę na dzisiejsze nastolatki i jak widzę, jaki one żrą syf i nadal są szczuplutkie, to nie powiem, ale coś jakby zazdrość i pretensje do losu opanowują mój umysł.
Anyway: odżywka będzie tylko w przypadku extremalnego zniechęcenia do jedzenia. Myślę, że mi tylko na zdrowie wyjdzie.
Zmieniony przez - huda w dniu 2013-01-24 15:43:21
Mój dziennik: http://www.sfd.pl/huda/redukcja-t899485.html