parę cukierków zamieniło się w shitloading, ale to nie ważne, pójdzie w mięśnie, bo trening malinka
Duża zmiana we wszystkich moich treningach. Do tej pory do techniki przykładałem dużą wagę, ale jeśli chciałem sobie mocniej pomachać, to po prostu to robiłem i dokładność na tym cierpiała. Teraz zrzucam klamoty. Obiektywnie mówiąc-niewiele, w niektórych ćwiczeniach wręcz w ogóle, w innych po 5 kg, różnie. Moje maxy będą się mieściły w
pedantycznej technice, nie będę wychodził ponad to, co robię w dokładnym, wyczutym ruchu. Za dużo się Antka naczytałem i robiłem rzeczy, na które nie powinienem sobie pozwalać.
A dlaczego? Bo dzisiaj zaj**iście napompowałem cycki na dokładnych ruchach
Może kwestia cheata, może soli, może słońca na dworze, może techniki-nie wiem. Ale poprawienie ćwiczeń na pewno wyjdzie na dobre.
dokładna wypiska wieczorkiem, bo chyba jeszcze się skuszę na cardio
nawiasem mówiąc, nie wiem, czy jako 18-latek powinienem się tym chwalić, ale-libido mi skoczyło w górę odkąd dodałem kalorii niesamowicie. Wieczna gotowość aż przeszkadza w codziennym życiu
Nie wiem, redukując przez pół życia uj**ałem hormony do tego stopnia, że teraz muszę się odbijać od dna, czy po prostu nadmiar kalorii gdzieś się musi odkładać, ale męskie hormony buzują
przyj**ałem 2 randomy na siłce między seriami, poogląajcie sobie tłuszcza