...
Napisał(a)
tutaj dol naprawde swietnie wyglada ... oceny bywaja roznie zrob fajne podsumowanie i korzystaj z formy postartuj jeszcze w tym sezonie
...
Napisał(a)
Na wstępie chciałbym podziękować kilku osobą, które okazały mi wielką pomoc w przygotowaniach. Przede wszystkim mojej dziewczynie, która musiała znosić moje humory w ostatnich tygodniach, pomagała mi praktycznie we wszystkim, a także była ze mną na zawodach stojąc cały czas obok mnie. Wielkie podziękowania należą się Maćkowi Żochowskiego i Arturowi Kozłowskiemu. Maćkowi za cenne rady, jakich mi udzielał, można powiedzieć, że przygotowywał mnie na debiuty, a Arturowi za naukę pozowania i ogólną pomoc na zawodach, na które ze mną specjalnie pojechał, gdzie cały czas był ze mną, wspierał mnie i udzielał cennych rad, żebym tylko wypadł jak najlepiej i się nie stresował. Ci wspaniali ludzie nie wzięli ode mnie nawet grosza za swoją pomoc i cenne rady, co jest rzadkością spotkać ludzi, którzy, są chętni pomagać innym bezinteresownie.
Bez tych osób na pewno bym sobie nie poradził, dlatego jeszcze raz im serdecznie dziękuje.
Piątek:
Rano po przebudzeniu waga pokazała 80,0 kg, byłem zły, bo myślałem o starcie w kategorii 75kg, a zbicie 5 byłoby to dość ryzykowne. Byłem już dość suchy i nie bardzo miało, z czego uciekać. Poradziłem się i postanowiłem, że nie będę kombinować i wyjdę jak pierwotnie założyłem w kategorii do 80kg. Rano położono mi pierwszą warstwę bronzera. Późnym popołudniem wyjechałem na ważenie. Wyjazd trochę się opóźnił, dostałem jakiś problemów żołądkowych, może to ze stresu albo od nadmiernej ekscytacja pierwszym startem, ale na szczęście nie trwało to długo.
Dojechaliśmy chwilę po 18, ważenie jeszcze się nie rozpoczęło, tłum ludzi, nikt nic nie wiedział, trochę chaotycznie to wszystko wyglądało. Dopiero około godziny 18: 30 zaczęło się ważenie, zgodnie z planem miało się zacząć równo o 18. Stałem w kolejce na ważenie około 1,5h, nie widząc nawet, jaką mam wagę, więc, żeby przypadkiem nie mieć nadwagi nic nie jadłem. Kolejka przesuwała się strasznie powoli, głównie przez zawodników, którzy mieli nadwagę i dyskutowali z sędziami, żeby ich jednak puścili do ich kategorii, mimo to, że mają nadwagę. W końcu przyszła kolej na mnie. Waga pokazała 78,3, czyli około 25kg mniej niż ważyłem maksymalnie na masie. Byłe trochę zły, bo trwało to tak długo i zamiast się ładować po trochu, stałem tyle czasu w kolejce. Po ważeniu szybkim krokiem udałem się do samochodu, gdzie zacząłem już porządnie się ładować. Powrót do domu nie był już taki szybki. Policja jechała za nami 20 kilometrów, więc prędkość była bardzo niska. Panowie policjanci nie dawali za wygraną i w końcu nas zatrzymali i stwierdzili usterkę, źle świecące diody, które należy wymienić i udzieli nam pouczenia. Także wróciliśmy dość późno, przez co miałem na wszystko bardzo mało czasu i mój sen ograniczył się do 3h. Późnym wieczorem położono mi drugą warstwę bronzera, kolor już był bardzo fajny.
Sobota:
Dzień zawodów, wstałem bardzo wcześnie, żeby ze wszystkim się wyrobić. Wpierw spłukałem z siebie nadmiar bronzera pod prysznicem, ogoliłem się żeby wyglądać jak człowiek i zacząłem gotowanie ryżu, potem jak się okazało stanowczo za dużo go nagotowałem, ale zawsze lepiej przywieźć ze coś sobą niż gdyby miało czegoś zabraknąć. Spakowałem się i punkt 9: 00 wyjechaliśmy do Ostrowi. Na miejscu ludzi było pełno, parking cały zajęty, ale w końcu udało nam się stanąć pod samym wejściem do hali. W środku jeszcze więcej ludzi, w końcu była rekordowa liczba startujących, aż 277. Jakimś cudem udało nam się znaleźć kawałek podłogi, gdzie się usadowiłem i odpoczywałem, około 4h godziny przed wyjściem na scenę położono mi ostatnią warstwę bronzera. W między czasie ładowałem się ryżem i obserwowałem całe zawody. Czas szybko zleciał i w końcu miałem wychodzić, trochę się pospinałem, dopompowałem i wyszedłem. Myślałem, że będę się stresować, ale nie było tak źle. Ustawili nas zgodnie z numerkami i wywoływali nas kolejno po 4. Ja poszedłem w drugiej grupie. Potem już czytali numerki z kartki, a jak wiadomo zawsze najlepsi są wywoływani w pierwszym porównaniu, mnie się to jednak nie udało, wyszedłem dopiero w drugim. Po zejściu ze sceny, byłem delikatnie zmęczony, ale nie było tak źle jak się spodziewałem. Po jakieś godzinie dowiedziałem, się, że zakwalifikowałem się do finałowej 6. Ta wiadomość mnie ucieszyła. W końcu pokonałem 6 innych zawodników. Wyjście na drugą rundę strasznie się przeciągało, co chwilę inne informację. Nikt nie potrafił sprecyzować, kiedy, przez co niepotrzebnie przygotowywałem się kilkukrotnie do wyjścia. W końcu się doczekałem i rozpoczął się finał, trwał bardzo krótko, nie zdążyłem się dobrze przypiąć, a sędzia prosił już o nową pozę. Od razu po zejściu ze sceny rozpoczęły się programy dowolne, miałem wychodzić 3, ale ze względu na problem z odtworzeniem mojego podkładu muzycznego wyszedłem ostatni. Dostałem zupełnie inną muzykę, ale nie zrobiło mi to różnicy. Dowolny wyszedł całkiem nieźle, zrobiłem mniej więcej to, co planowałem. Potem zostało tylko czekać na dekorację i werdykt. Po długim czekaniu w końcu się zaczęło. Stoję na scenie, czytają pierwszy numer, byłem dość spokojny, bo liczyłem na 3-4 miejsce, więc nawet mi nie ulżyło jak nie wyczytali mojego nazwiska. Drugie czytanie, dalej stoję spokojny. Usłyszałem swoje nazwisko i mnie trochę zamurowało. Gdy w końcu zszedłem ze sceny, szybko się ubrałem i pojechałem prosto do domu, nawet nie miałem ochoty na żadne podjadanie. Dopiero po powrocie do domu, gdy mi trochę emocje opadły zacząłem odczuwać straszny głód do tego stopnia, że zaczęły mi się trząść ręce i myślałem, że zaraz padnę. W sumie nie jadłem i nie piłem dobre 6-7 godzin.
Podsumowując moją relację cienką relację, zająłem 5 miejsce, z czego nie jestem zadowolony, uważam, że zasługiwałem na wyższą lokatę. Jestem trochę zawiedziony, bo dałem z siebie 100%, nic nie podjadłem, co miałem zaplanowane to wykonałem(każde aeroby, każdy trening, każdy posiłek), zrobiłem, co mogłem, dlatego tym bardziej jest mi przykro z tego powodu.
W tej chwili nie planuje żadnych innych startów. Gdy po powrocie podliczyłem sobie ile jest na minusie trochę się zmartwiłem, dlatego w tej chwili, żadne starty nie wchodzą w grę.
Teraz planuje dołożyć jak najwięcej masy mięśniowej, moim priorytetem są plecy i ramiona, bo to moje najsłabsze partie i wyjść na MPJ.
Jedno wiem na pewno, będę dalej dawał z siebie 100%, żeby następnym razem roznieść konkurentów i wygrać.
Teraz trochę zdjęć.
Przypinka na backstage:
Odpoczynek przed wyjściem finałowym. Obok mnie v-ce mistrz w kat +90kg, Piotr Łada
Zdjęcia po powrocie do domu:
Moje jedzenie, kupiłem kilka dni wcześniej w sklepie za bezcen bo termin ważności tylko do 21 :D
Moje toboły i łózko ubrudzone w bronzerze.
I fotki z medalem.
Więcej zdjęć wstawię na dniach bo jest tego naprawdę dużo.
Zmieniony przez - SebastianMielecki w dniu 2014-03-25 12:37:37
Zmieniony przez - SebastianMielecki w dniu 2014-03-25 12:38:31
Bez tych osób na pewno bym sobie nie poradził, dlatego jeszcze raz im serdecznie dziękuje.
Piątek:
Rano po przebudzeniu waga pokazała 80,0 kg, byłem zły, bo myślałem o starcie w kategorii 75kg, a zbicie 5 byłoby to dość ryzykowne. Byłem już dość suchy i nie bardzo miało, z czego uciekać. Poradziłem się i postanowiłem, że nie będę kombinować i wyjdę jak pierwotnie założyłem w kategorii do 80kg. Rano położono mi pierwszą warstwę bronzera. Późnym popołudniem wyjechałem na ważenie. Wyjazd trochę się opóźnił, dostałem jakiś problemów żołądkowych, może to ze stresu albo od nadmiernej ekscytacja pierwszym startem, ale na szczęście nie trwało to długo.
Dojechaliśmy chwilę po 18, ważenie jeszcze się nie rozpoczęło, tłum ludzi, nikt nic nie wiedział, trochę chaotycznie to wszystko wyglądało. Dopiero około godziny 18: 30 zaczęło się ważenie, zgodnie z planem miało się zacząć równo o 18. Stałem w kolejce na ważenie około 1,5h, nie widząc nawet, jaką mam wagę, więc, żeby przypadkiem nie mieć nadwagi nic nie jadłem. Kolejka przesuwała się strasznie powoli, głównie przez zawodników, którzy mieli nadwagę i dyskutowali z sędziami, żeby ich jednak puścili do ich kategorii, mimo to, że mają nadwagę. W końcu przyszła kolej na mnie. Waga pokazała 78,3, czyli około 25kg mniej niż ważyłem maksymalnie na masie. Byłe trochę zły, bo trwało to tak długo i zamiast się ładować po trochu, stałem tyle czasu w kolejce. Po ważeniu szybkim krokiem udałem się do samochodu, gdzie zacząłem już porządnie się ładować. Powrót do domu nie był już taki szybki. Policja jechała za nami 20 kilometrów, więc prędkość była bardzo niska. Panowie policjanci nie dawali za wygraną i w końcu nas zatrzymali i stwierdzili usterkę, źle świecące diody, które należy wymienić i udzieli nam pouczenia. Także wróciliśmy dość późno, przez co miałem na wszystko bardzo mało czasu i mój sen ograniczył się do 3h. Późnym wieczorem położono mi drugą warstwę bronzera, kolor już był bardzo fajny.
Sobota:
Dzień zawodów, wstałem bardzo wcześnie, żeby ze wszystkim się wyrobić. Wpierw spłukałem z siebie nadmiar bronzera pod prysznicem, ogoliłem się żeby wyglądać jak człowiek i zacząłem gotowanie ryżu, potem jak się okazało stanowczo za dużo go nagotowałem, ale zawsze lepiej przywieźć ze coś sobą niż gdyby miało czegoś zabraknąć. Spakowałem się i punkt 9: 00 wyjechaliśmy do Ostrowi. Na miejscu ludzi było pełno, parking cały zajęty, ale w końcu udało nam się stanąć pod samym wejściem do hali. W środku jeszcze więcej ludzi, w końcu była rekordowa liczba startujących, aż 277. Jakimś cudem udało nam się znaleźć kawałek podłogi, gdzie się usadowiłem i odpoczywałem, około 4h godziny przed wyjściem na scenę położono mi ostatnią warstwę bronzera. W między czasie ładowałem się ryżem i obserwowałem całe zawody. Czas szybko zleciał i w końcu miałem wychodzić, trochę się pospinałem, dopompowałem i wyszedłem. Myślałem, że będę się stresować, ale nie było tak źle. Ustawili nas zgodnie z numerkami i wywoływali nas kolejno po 4. Ja poszedłem w drugiej grupie. Potem już czytali numerki z kartki, a jak wiadomo zawsze najlepsi są wywoływani w pierwszym porównaniu, mnie się to jednak nie udało, wyszedłem dopiero w drugim. Po zejściu ze sceny, byłem delikatnie zmęczony, ale nie było tak źle jak się spodziewałem. Po jakieś godzinie dowiedziałem, się, że zakwalifikowałem się do finałowej 6. Ta wiadomość mnie ucieszyła. W końcu pokonałem 6 innych zawodników. Wyjście na drugą rundę strasznie się przeciągało, co chwilę inne informację. Nikt nie potrafił sprecyzować, kiedy, przez co niepotrzebnie przygotowywałem się kilkukrotnie do wyjścia. W końcu się doczekałem i rozpoczął się finał, trwał bardzo krótko, nie zdążyłem się dobrze przypiąć, a sędzia prosił już o nową pozę. Od razu po zejściu ze sceny rozpoczęły się programy dowolne, miałem wychodzić 3, ale ze względu na problem z odtworzeniem mojego podkładu muzycznego wyszedłem ostatni. Dostałem zupełnie inną muzykę, ale nie zrobiło mi to różnicy. Dowolny wyszedł całkiem nieźle, zrobiłem mniej więcej to, co planowałem. Potem zostało tylko czekać na dekorację i werdykt. Po długim czekaniu w końcu się zaczęło. Stoję na scenie, czytają pierwszy numer, byłem dość spokojny, bo liczyłem na 3-4 miejsce, więc nawet mi nie ulżyło jak nie wyczytali mojego nazwiska. Drugie czytanie, dalej stoję spokojny. Usłyszałem swoje nazwisko i mnie trochę zamurowało. Gdy w końcu zszedłem ze sceny, szybko się ubrałem i pojechałem prosto do domu, nawet nie miałem ochoty na żadne podjadanie. Dopiero po powrocie do domu, gdy mi trochę emocje opadły zacząłem odczuwać straszny głód do tego stopnia, że zaczęły mi się trząść ręce i myślałem, że zaraz padnę. W sumie nie jadłem i nie piłem dobre 6-7 godzin.
Podsumowując moją relację cienką relację, zająłem 5 miejsce, z czego nie jestem zadowolony, uważam, że zasługiwałem na wyższą lokatę. Jestem trochę zawiedziony, bo dałem z siebie 100%, nic nie podjadłem, co miałem zaplanowane to wykonałem(każde aeroby, każdy trening, każdy posiłek), zrobiłem, co mogłem, dlatego tym bardziej jest mi przykro z tego powodu.
W tej chwili nie planuje żadnych innych startów. Gdy po powrocie podliczyłem sobie ile jest na minusie trochę się zmartwiłem, dlatego w tej chwili, żadne starty nie wchodzą w grę.
Teraz planuje dołożyć jak najwięcej masy mięśniowej, moim priorytetem są plecy i ramiona, bo to moje najsłabsze partie i wyjść na MPJ.
Jedno wiem na pewno, będę dalej dawał z siebie 100%, żeby następnym razem roznieść konkurentów i wygrać.
Teraz trochę zdjęć.
Przypinka na backstage:
Odpoczynek przed wyjściem finałowym. Obok mnie v-ce mistrz w kat +90kg, Piotr Łada
Zdjęcia po powrocie do domu:
Moje jedzenie, kupiłem kilka dni wcześniej w sklepie za bezcen bo termin ważności tylko do 21 :D
Moje toboły i łózko ubrudzone w bronzerze.
I fotki z medalem.
Więcej zdjęć wstawię na dniach bo jest tego naprawdę dużo.
Zmieniony przez - SebastianMielecki w dniu 2014-03-25 12:37:37
Zmieniony przez - SebastianMielecki w dniu 2014-03-25 12:38:31
...
Napisał(a)
Gratuluje 5 miejsca , to przecież debiuty więc nie ma co odrazu liczyć na najwyższe miejsca , rozumiem bo jak sam pisałeś pilnowałeś aero , treningó i diety co do cala :) Forma moim zdaniem bardzo dobra , z tym układem to innemu forumowiczowi też chyba tak sie zdarzyło , nie znasz powodu dlaczgo nie mogli go odtworzyć ? A co do policji to nic lepszego nie mogli robić... ach ta Polska. yzcze pwodzenia w dalszych przygotowaniach :)
...
Napisał(a)
Dziękuje. Nie wiem dałem im jeszcze dodatkowe 2 płyty i też nic, w domu i na siłowni wszytko było ok, ale to bez znaczenia. Dali mi inny podkład nawet nie najgorszy.
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Super nogi :) Gratulacje :)
Dobry początek, idź za ciosem!!
A tak na marginesie... jaki bronzer nakładałeś, ultra 1 ? :)
Zmieniony przez - Kasia Ch. w dniu 2014-03-25 23:38:29
Dobry początek, idź za ciosem!!
A tak na marginesie... jaki bronzer nakładałeś, ultra 1 ? :)
Zmieniony przez - Kasia Ch. w dniu 2014-03-25 23:38:29
Zapraszam na mój DT HiTec!!!
http://www.sfd.pl/Bikini_Fitness_2014-t986857.html?master=1#
...
Napisał(a)
Sylwetka robi wrażenie po tym ładowaniu. Kable masakra.
BTW który jesteś rocznik?
BTW który jesteś rocznik?
Dziennik:
http://www.sfd.pl/DT_kalik-t1087033.html
...
Napisał(a)
Dziękuje, bronzer jantan ultra 1. Rocznik 93. Czyli mam jeszcze 3 lata startów w juniorach.
...
Napisał(a)
Nic się nie martw i doceniaj doświadczenie zdobyte na Debiutach.
....::::I CaN ReaD YouR MinD::::....
....::::OpeN YouR MinD AnD DrEaM WitH Me....YoU MusT FiGhT FoR YouR FrEeDoM iF YoU WanT Be FreE....
Poprzedni temat
I Mistrzostwa Polski w MuscleUp by HI TEC NUTRITION
Polecane artykuły