Won z sadłem - Dziennik Lume /Film str.29

To ma być prawie godzinny wysiłek aerobowy - jak będziesz latał 30-40 minut z zadyszką i bez tlenu w płucach to nie rozwiniesz bazy tlenowej.

Ale ja nigdzie nie napisałem, że latam z zadyszką. Jeżeli nie robię na koniec sprintów to po bieganiu czuje się świetnie żadnej zadyszki, bólu etc :)

Może po zdjęciu tego nie widać,ale nie mam aż tak słabej kondycji, biegałem w zimę biegałem na początku wakacji i dużo jeżdżę na rowerze do tego 3 wf w tygodniu.

Lume

Kolejny dzień bez diety na szczęście zawitałem do sklepu i wyposażyłem się w potrzebne produkty :) Dzisiejszy trening był podobny do poprzednich 6 kółek ok 30 min, ale zacząłem robić coś takiego, że jak czuję, że następne kółko będzie moim ostatnim to zwiększam tempo aż do prawie sprintu kończąc kółkiem marszu. Łydki trochę po tym bolą, ale zaraz przechodzą plus cytując mojego nauczyciela z gimnazjum "jak boli to rośnie" :E

niestety ale problem z kondycją jest bo 6 kółek to 2 400m i 30 min co daje średnią prędkość na poziomie 4,8 km/h - niektórzy szybciej chodzą do pracy/sklepu/uczelnie. Trzymam kciuki za poprawę.

Whoa w ten sposób nie pomyślałem. Oczywiście mogę biegać szybciej, ale wtedy krócej, a to chyba nie o to chodzi. No cóż chyba przekonam się do tego marszu 6km chyba wystarczy?

Ma być 40-60 minut, z każdym dniem będziesz chodził trochę szybciej.

i Pandarek mnie wyprzedził, chciałem podobne słowa dopisać

Właśnie skończyłem 2 obwody, będę je robił przez ok 2 tyg (zwiększając ilość powt) potem dodam kolejny obieg. Powiem tak zdziwiłem się, że dałem rade, ale od razu czuje, że mam w różnym stopniu roztrenowane ciało, nóg nie czuje w ogóle albo łydek za to klatka, bieceps i triceps wyskakują mi z rąk. Tak przy okazji zna ktoś metodę na zakwasy bo spodziewam się ich jutro %_)

dużo się rozciągaj i zrób kolejny trening - przynajmniej ja to stosuje w swoim przypadku.

Cóż kolejny dzień nie treningowy minął był, jakby to powiedzieć dosyć mokry... Rano 40 min szybkiego marszu na czczo oraz trzymana dieta, ale przyznać się muszę, że zjadłem kilka paluszków w sumie deficyt ciągle jest więc nic wielkiego? Jutro niestety nie dam rady maszerować, bo idę z ojcem do pracy pomagać mu, więc tam sobie trochę pochodzę nosząc suknie ślubne po magazynach... Ale trening oczywiście pod wieczór zrobię :)