No dobrze, czas wrócić do dziennika.
Zaległości:
SOBOTA 30.03. DNT
- miska czysta, ale za mało ww i tłuszczu, za to za dużo białka
- aktywność zero, padłam do łóżka o 22 i tak spałam do 11 następnego dnia
NIEDZIELA i PONIEDZIAŁEK 31.03.-01.04. DNT
- miska częściowo czysta, nieliczona - znaczna przewaga białka i tłuszczu (sporo jajców, mięcha, ryb wędzonych, znikoma ilość ww)
- wpadła lampka wina w oba dni, w jeden trochę ajerkoniaku i kawałek sernika
- w poniedziałek spacer na plaży (czyt. przedzieranie się przez śnieg, wiatr i piasek)
Czy przytyłam? Nie wiem, nie będę się nad tym zastanawiać, bo chciałam odpocząć. Na pewno trochę wody nabrałam, ale też chęci do powrotu na treningi a to chyba ważne.
Dziś jeszcze jestem u dziadków, jutro wracam do domu i jak zdążę to wieczorem pójdę na trening, ale ciężko przewidzieć.
WTOREK 02.04.
DNT
aktywność: pisanie mgr
warzywa: sałata lodowa, pomidor, ogórek zielony, papryka, rzodkiewka, brokuł, burak (wliczony), kapusta biała, odrobina marchewki w surówce
napoje: kawa z mlekiem x5, woda ok. 1l, herbata owocowa x2
suple: póki co do piątku włącznie brak
Miska:
BTW: 135/70/200 (brak aktywności, więc uważam, że 200 ww nie potrzebuję, więc tyle ile wyjdzie tyle będzie)
1) chleb pełnoziarnisty, jajo, domowej roboty mięcha
2) chleb pełnoziarnisty, jajo, łosoś wędzony i miruna
3) ryż brązowy, udziec indyczy
4) ciasto fasolowe
5) chleb zwykły, jajo, twaróg półtłusty
http://potreningu.pl/dzienniki/zywieniowy/509e17be99634cf466000013/eveline/dzien/2013-04-02
Od jutra robię oczyszczanie jabłkami 3-dniowe, bo jak miałam parcie na tłuste to mam przesyt, poza tym cera się prosi i jak już trochę odpuściłam suple to tak na koniec oczyszczanie dobrze mi zrobi. Poza tym narobiłyście mi smaka jabłkami
Trening kontynuuję taki jaki miałam + fitnessy. Jak będzie w końcu pogoda może dołączę raz na jakiś czas bieganie, ale to bardziej w ramach przyjemności i rekreacji.
A propo przyjemności. Za bardzo się tym wszystkim przejmuję, przeżywam każdą porażkę i sukces, myślę non stop o treningach i jedzeniu i muszę wrzucić na luz, zacząć czerpać z tego przyjemność, bo przecież zawsze lubiłam ćwiczyć, podczytywać o odżywianiu itp. Nie bez powodu taką pracę sobie właśnie wybrałam. Więcej luzu więcej luzu a będzie się lepiej i lżej oddychać.
Zmieniony przez - eveline w dniu 2013-04-02 19:49:12