wejście na 2 stepy- gładko poszło, równowaga trzymana, dvpę czuję :>
przywodzenie - nawet nieźle, aczkolwiek nie dałam więcej obciążenia, bo po prostu bym go nie ruszyła nawet, wywalczyłam parę powtórzeń więcej
uginanie leżąc- tu dokładnie to samo co w poprzednim ćwiczeniu, w ogóle to ćwiczenie wysysa ze mnie gros energii na tym treningu
wypady dalekie - ogień w dvpie tradycyjnie, tym razem tylko kilka razy powłóczyłam nogami, więc jest progres
ściąganie drażka do klatki - nawet dobrze, choć dwie serie to była walka straszliwa żeby nie bicem to ściągać tylko plecami
wiosłowanie hantlą - nawet nie szukałam większego obciążenia, bo to mi dało popalić, nawet komentarz otrzymałam że "grubo cisnę"
Nie mam siły, jeszcze raz to powtórzę jutro chyba sobie szczelę foty kontrolne, bo za tydzień będę mega nawodniona.
Winners train, losers complain.