Walczę, żeby nie zwariować...
http://www.sfd.pl/[FIT]veronia_p/str.100/_praca_nad_sylwetką_139.-t860867-s139.html
...
Napisał(a)
coś się doszukać nie mogę... czemu robiłaś protokół insulinowy?
...
Napisał(a)
Veronia robiłam, bo z moich laickich obserwacji widziałam przesłanki ku stwierdzeniu, że gospodarka insulinowa nie działa wzorowo:
- lekkie objawy niedoczynności - obraz kliniczny w normach (TSH 2,95, senność, uczucie chłodu i wiele innych)
- fałda insulinowa (łopatka/pod łopatką) na dość wysokim poziomie (30mm)
- całe lata diety słodyczowej
- nie odczuwałam oznak wrażliwości insulinowej po zjedzeniu cukrów prostych
Jestem zdania, że jeśli coś raczej mi nie zaszkodzi to może pomóc. W moim przypadku psychika ma ogromny wpływ na wszystko. Jestem skłonna nawet myśleć, że pewne reakcje organizmu wywołuje u mnie placebo
- lekkie objawy niedoczynności - obraz kliniczny w normach (TSH 2,95, senność, uczucie chłodu i wiele innych)
- fałda insulinowa (łopatka/pod łopatką) na dość wysokim poziomie (30mm)
- całe lata diety słodyczowej
- nie odczuwałam oznak wrażliwości insulinowej po zjedzeniu cukrów prostych
Jestem zdania, że jeśli coś raczej mi nie zaszkodzi to może pomóc. W moim przypadku psychika ma ogromny wpływ na wszystko. Jestem skłonna nawet myśleć, że pewne reakcje organizmu wywołuje u mnie placebo
...
Napisał(a)
zainteresowałaś mnie, muszę zapytać Obli czy mogłabym też, bo mam część z tych objawów. Dzięki za wyjaśnienie :)
Walczę, żeby nie zwariować...
http://www.sfd.pl/[FIT]veronia_p/str.100/_praca_nad_sylwetką_139.-t860867-s139.html
...
Napisał(a)
Veronia wydaje mi się, że "diagnoza" wynika głównie z sylwetki, bo to ona jest obrazem dominacji hormonalnych - Ty jesteś typową gruszką, ja mam zupełnie inną sylwetkę. Pewnie większe korzyści odniosłabyś na protokole estrogenowym, ale to już nie mnie oceniać, więc jeśli chcesz eksperymentować to pytaj Szefowych
_______________________________________________________________-
Piątek DNT
Prawdopodobnie wyjadę na weekend, więc wypadłby mi jeden trening. Szkoda mi trochę, więc może wieczorem postanowię zrobić trening. Póki co po wczoraj mam wytyrane nogi i plery. Zobaczę jak będę się czuć.
Miska:
1. whey, banan, wasa, lniany
2. ser żółty, nerkowce, wasa
3 i 4. polędwiczki wieprzowe, ryż, marchew, masło
5. jajka
1887kcal, 140g (30%) białko, 78g (37%) tłuszcze, 155g (33%) węglowodany
_______________________________________________________________-
Piątek DNT
Prawdopodobnie wyjadę na weekend, więc wypadłby mi jeden trening. Szkoda mi trochę, więc może wieczorem postanowię zrobić trening. Póki co po wczoraj mam wytyrane nogi i plery. Zobaczę jak będę się czuć.
Miska:
1. whey, banan, wasa, lniany
2. ser żółty, nerkowce, wasa
3 i 4. polędwiczki wieprzowe, ryż, marchew, masło
5. jajka
1887kcal, 140g (30%) białko, 78g (37%) tłuszcze, 155g (33%) węglowodany
...
Napisał(a)
W przypadku gruszek, odkładający się tłuszcz na brzuchu świadczy o kortyzolu, albo przejściu przez głupie diety i pomieszania sobie w hormonach.
"Don't let go, Never give up,
It's such a wonderful life"
...
Napisał(a)
Weekend DNI AERO
Sobota łagodna górka marszem (1,5h)+ 30km asfaltem zmienny teren (6h)
Niedziela 3h wspinania się pod górę i 2h schodzenia.
Miska: nieliczona, na trasie szamałam owoce głównie owoce
Sobota:
1) whey, owies, lniany
2) razowiec, jajka, nerkowce
3) trasa: 5jabłek, 50g czekolady gorzkiej, nerkowce
4) gulasz z jelenia, kasza, 2 placki ziemniaczane
5) jajka.
Niedziela:
1) jajka, wasa, miód, nerkowce
2) trasa: baton matrix, banan, 2x jabłko
3) jajka, wasa, nerkowce
4) whey, owies, masło.
Choć to tylko 2dniowy wyjazd w tym 10h w aucie, wstawanie o 5rano - nasiąknęłam pozytywną energią, świeżym powietrzem i boskimi bieszczadzkimi widokami. Sielanka!!!
_________________________________________________________-
Poniedziałek DT
Łydki i pośladki bolące bardzo, ale myślę, że do wieczora będzie lepiej i uda mi się walnąć trening.
Opryszczka ON.
Miska:
1. whey, wasa, lniany
2. polędwiczka wieprzowa, masło, ryż
3. łopatka, ryż, masło
4. jajka, wasa
TRENING
5. whey, banan
1928kcal, 141g (29%) białko, 83g (39%) tłuszcze, 143g (30%) węglowodany
TRENING (cudna jest nowa opcja edycji!)
Chyba pierwszy trening od 7tyg, który mnie zawiódł.
Spodziewałam się, że nogi mogą nie ogarnąć dziś ćwiczeń z powodu totalnych zakwasów po wędrówkach, a tymczasem te dały radę, a wszystko inne padło. Powodem może być osłabienie - dopadła mnie opryszczka + zwiastuny okresu (plamienie), który powinien pojawić się dopiero za 10dni. Hmm. dziwne.
3x15:
1. Przysiad
15x 30kg
13x 35kg
15x 37,5kg
15x 27,5kg/32,5kg/35kg
2. Wiosłowanie sztangą
15x 30kg
13x 35kg
10x 40kg
15x 27,5kg
12x 32,5kg
10+2 37,5kg
3. Wyciskanie skos (sztangielki)
15x 8kg/rękę
10x 10kg
8x 10kg
(sztanga)15x 17,5kg/22,5kg/25kg
4. Wyciskanie żołnierskie
11x 15kg
8x 15kg
9x 15kg
10x 15kg
9x 15kg
10x 15kg
aero: 30min (5min bieżnia + 15min orbi + 10min wiosła)
Komentarz:
Nie za bardzo wiem jak wychodzić z regresów - jeśli mam do wykonania zakres 15powtórzeń i założyła sobie, że będę progresować np. 15kg/18kg/20kg, a nie jestem w stanie dociągnąć do 15tu już w 1serii (pomimo tego, że na wcześniejszych treningach utrzymywałam progresję) to co? walczyć, czy cofać?
Przysiad - poszło w bólach. Tętno wariowało, nie mogłam dojść do siebie.
Wiosło - ostatnia seria ledwo.
Skos - ławka była zajęta więc przerzuciłam się na sztangielki, pomyślałam, że dobrze - nowy bodziec - cienki bolek.
żołnierskie - już ostatnio zaszwankowały barki przy tej ilości powtórzeń - dziś dentka. Wyciskanie klaty mi wyrypało barki. Po dziwnie rwał mnie lewy bark, ale przeszło.
aero - była walka. Płakać mi się chciało, na wiosłach nie mogłam zapanować nad oddechem - liczyłam tempo pociągnięcia patrząc w ścianę. Po za to się uśmiałam, bo przeglądając opcje na ergometrze znalazłam opcję płynięcia grając w rybki:P Przyspieszając lub zwalniając kieruje się rybką, która za punkty zjada inne rybki. Strasznie mnie to rozbawiło, muszę wypróbować.
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-09-24 20:04:44
Sobota łagodna górka marszem (1,5h)+ 30km asfaltem zmienny teren (6h)
Niedziela 3h wspinania się pod górę i 2h schodzenia.
Miska: nieliczona, na trasie szamałam owoce głównie owoce
Sobota:
1) whey, owies, lniany
2) razowiec, jajka, nerkowce
3) trasa: 5jabłek, 50g czekolady gorzkiej, nerkowce
4) gulasz z jelenia, kasza, 2 placki ziemniaczane
5) jajka.
Niedziela:
1) jajka, wasa, miód, nerkowce
2) trasa: baton matrix, banan, 2x jabłko
3) jajka, wasa, nerkowce
4) whey, owies, masło.
Choć to tylko 2dniowy wyjazd w tym 10h w aucie, wstawanie o 5rano - nasiąknęłam pozytywną energią, świeżym powietrzem i boskimi bieszczadzkimi widokami. Sielanka!!!
_________________________________________________________-
Poniedziałek DT
Łydki i pośladki bolące bardzo, ale myślę, że do wieczora będzie lepiej i uda mi się walnąć trening.
Opryszczka ON.
Miska:
1. whey, wasa, lniany
2. polędwiczka wieprzowa, masło, ryż
3. łopatka, ryż, masło
4. jajka, wasa
TRENING
5. whey, banan
1928kcal, 141g (29%) białko, 83g (39%) tłuszcze, 143g (30%) węglowodany
TRENING (cudna jest nowa opcja edycji!)
Chyba pierwszy trening od 7tyg, który mnie zawiódł.
Spodziewałam się, że nogi mogą nie ogarnąć dziś ćwiczeń z powodu totalnych zakwasów po wędrówkach, a tymczasem te dały radę, a wszystko inne padło. Powodem może być osłabienie - dopadła mnie opryszczka + zwiastuny okresu (plamienie), który powinien pojawić się dopiero za 10dni. Hmm. dziwne.
3x15:
1. Przysiad
15x 30kg
13x 35kg
15x 37,5kg
15x 27,5kg/32,5kg/35kg
2. Wiosłowanie sztangą
15x 30kg
13x 35kg
10x 40kg
15x 27,5kg
12x 32,5kg
10+2 37,5kg
3. Wyciskanie skos (sztangielki)
15x 8kg/rękę
10x 10kg
8x 10kg
(sztanga)15x 17,5kg/22,5kg/25kg
4. Wyciskanie żołnierskie
11x 15kg
8x 15kg
9x 15kg
10x 15kg
9x 15kg
10x 15kg
aero: 30min (5min bieżnia + 15min orbi + 10min wiosła)
Komentarz:
Nie za bardzo wiem jak wychodzić z regresów - jeśli mam do wykonania zakres 15powtórzeń i założyła sobie, że będę progresować np. 15kg/18kg/20kg, a nie jestem w stanie dociągnąć do 15tu już w 1serii (pomimo tego, że na wcześniejszych treningach utrzymywałam progresję) to co? walczyć, czy cofać?
Przysiad - poszło w bólach. Tętno wariowało, nie mogłam dojść do siebie.
Wiosło - ostatnia seria ledwo.
Skos - ławka była zajęta więc przerzuciłam się na sztangielki, pomyślałam, że dobrze - nowy bodziec - cienki bolek.
żołnierskie - już ostatnio zaszwankowały barki przy tej ilości powtórzeń - dziś dentka. Wyciskanie klaty mi wyrypało barki. Po dziwnie rwał mnie lewy bark, ale przeszło.
aero - była walka. Płakać mi się chciało, na wiosłach nie mogłam zapanować nad oddechem - liczyłam tempo pociągnięcia patrząc w ścianę. Po za to się uśmiałam, bo przeglądając opcje na ergometrze znalazłam opcję płynięcia grając w rybki:P Przyspieszając lub zwalniając kieruje się rybką, która za punkty zjada inne rybki. Strasznie mnie to rozbawiło, muszę wypróbować.
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-09-24 20:04:44
...
Napisał(a)
ale Ci zazdroszczę tego wypadu! Kocham bieszczady, a już w ogóle jesienią widoki to poezja.. gdzie się zatrzymałaś?
...
Napisał(a)
Kendra u ciebie na 25stronie tez genialna przemiana, naprawde gratuluje, chcieć znaczy móc
Poprzedni temat
Kornelia/rozkoszna redukcja
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
Następny temat
Zadziwić siebie i innych - redukcja
Polecane artykuły