Powrót z zaświatów.
Chciałem się zredukować ale się nie udało....
Wracam, trochę historii się uzbierało. Mianowicie:
Dzień 47
Dieta prawie 100%
Po południu pograłem w piłę na hali, 4 na 4 przez 2 godziny. Oj ale w kość sobie dałem, ale moi koledzy gorzej wyglądali. Jesteśmy zgłoszeni jako oldboje. Po gierce wpadły 2 piwka...
Dzień 48
Micha prawie ok, cały dzień w pociągu, na wyjeździe na mecz. Na meczu kiełbaska wpadła, ale niestety przez cały dzień 12 piwek wpadło, to był błąd.....
Dzień 49
Waga + 2kg po weekendzie.
Micha 100%. Miał być trening, ale zmęczenie po niedzieli maksymalne oraz zakwasy po sobocie.
Dzień 50
Micha 100%
Dzień 51
Micha 100%
Trening
MC 15x30kg 10x40kg
Wiosłowanie sztangą nachwytem 2x15x30kg
Wyciskanie sztangi na ławce skośnej 15x10kg, 10x14kg
Wyciskanie francuskie sztangi 2x14x10kg
30 min bieżni.
Dzień 52
Dieta 100 $
Wnioski:
Przegiąłem w niedzielę, nie warte + 2kg
W środę miałem rano trening, po południu poszedłem trochę do kosza porzucać. Po pierwszym wyskoku poczułem jakby ktoś mi grabiami po mięśniach przednich ud pojechał. Potem cały czas to czułem. Na drugi dzień spoko, ciekawe skąd to?