...
Napisał(a)
tak jest Szefie
__________________________________________________________________
niedziela DZIEŃ GPP/ 1800kcal
Czuję wczorajszy trening dość mocno
Dziś zmęczę jakieś GPP wieczorem.
Miska:
warzywniak: papryka, szpinak
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-02-19 10:29:26
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-02-19 10:29:55
__________________________________________________________________
niedziela DZIEŃ GPP/ 1800kcal
Czuję wczorajszy trening dość mocno
Dziś zmęczę jakieś GPP wieczorem.
Miska:
warzywniak: papryka, szpinak
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-02-19 10:29:26
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-02-19 10:29:55
...
Napisał(a)
Dziewczyny szukam, ale nie mogę nic znaleźć - kiedyś, gdzieś wyczytałam na forum o nowej spirali anty dla nieródek Gynefix (wtedy niedostępna w Polszy) - grzebię w necie, nadal w Polsce tego nie ma, ale można założyć w PL, a kupić sobie za granicą.
Czy ma ktoś ten wynalazek tudzież słyszał, zna kogoś?
Z racji, że zrezygnowałam na dobre z antykonceptów, szukam alternatywy. wszelkie info mile widziane
Czy ma ktoś ten wynalazek tudzież słyszał, zna kogoś?
Z racji, że zrezygnowałam na dobre z antykonceptów, szukam alternatywy. wszelkie info mile widziane
...
Napisał(a)
Niunia zajżyj na wizaż.pl, tam się loguje duzo dziewczyn, dają niezalezne opinie, może cos Ci się rozjaśni Btw, jak tam oczyszczanie??
Ajjjj... co za gapa, teraz dopiero przeczyatłam jakie spadki piękne pozazdrościć
Zmieniony przez - Suri25 w dniu 2012-02-19 19:22:35
Ajjjj... co za gapa, teraz dopiero przeczyatłam jakie spadki piękne pozazdrościć
Zmieniony przez - Suri25 w dniu 2012-02-19 19:22:35
...
Napisał(a)
ja znam i mam to założone, na wizaży tez nic wiecej nei wiedzą
Niestety w Polsce nie znam kto zakłada bo do tego trzeba mieć przeszkolenie specjalne bo to implant
Zmieniony przez - obliques w dniu 2012-02-19 19:23:12
Niestety w Polsce nie znam kto zakłada bo do tego trzeba mieć przeszkolenie specjalne bo to implant
Zmieniony przez - obliques w dniu 2012-02-19 19:23:12
...
Napisał(a)
Obli czytałam gdzieś wypowiedź jakiegoś lekarza, że mając instrukcję każdy ginekolog powinien umieć to założyć, więc popytam w Krakowie może kogoś znajdę kto by się podjął.
Zupełnie nie czaję dlaczego nie ma tego w Polsce, toż to już nie taka nowość.
Zadowolona jesteś? Polecasz?
Zupełnie nie czaję dlaczego nie ma tego w Polsce, toż to już nie taka nowość.
Zadowolona jesteś? Polecasz?
...
Napisał(a)
Jadę na wieś na 3 dni - nie wiem co mnie czeka w owej lodówce, więc wyspowiadam się do cna po powrocie w śr/czw. Ćwiczyć będę - mam tam piłkę i z 20kg obciążeń, więc nie planuję odstępstw od normy Miłego dzionka!
...
Napisał(a)
Milego wyjazdu :)
A jedzenie zawsze mozna zabrac ze soba, albo kupic jesli zawartosc lodowki mocno rozczaruje
A jedzenie zawsze mozna zabrac ze soba, albo kupic jesli zawartosc lodowki mocno rozczaruje
...
Napisał(a)
Wiejskie, piękne dzieńdobry:)
A jednak mam zasięg
Od wczoraj jestem w środku lasu.
Wczoraj długaśny spacer po lesi, na drodze napotkane stado jeleni. Jest pięknie, pełen chill out i zew natury...
Jedyny dyskusyjny aspekt wizyt rodzinnych to kwesie żarcie. Zmieniłam tutaj swoje podejście na mniej radykalne, co choć niesie gorszą miskę dla mnie, owocuje pokojem w domu i radością, a nie łzami i fochami.
Zaprzestałam kręcenia się na spotkaniach rodzinnych wokół jedzenia (przywożenia swojego, bo TEGO nie zjem, wybrzydzania itd.) Owszem może dla zdrowia miało to sens, ale kwasowa atmosfera i poczucie mojej Mamy, że nie może mnie ugościć najlepiej jak potrafi - nie warte zachodu. Teraz Mama owszem - zrobi pierożki (tradycyjne), ale też kupi mi mięso od rzeźnika i jaja wiejskie. Jeśli upiecze ciasto - spróbuję. Pół kawałka, bo pół, ale i wilk syty i owca cała.
Nie wiem jak Wy, ale pomimo tego, że jedzenie po Naszemu jest dla mnie ważne, to uważam, że kultura jedzenia i zakorzenione nawyki rodzinne nie są warte rujnowania i nawracania na swoją drogę.
Ja owszem nawracam (na zasadzie: ciekawe jakby smakowały pierogi razowe - może spróbujemy?), ale też nie ganię i nie gardzę tym co dla rodziny tak oczywiste, bo od pokoleń (biała mąka, makaron w rosole itp.). Ostatecznie nie spasłam się na kuchni rodzinnej,która pomimo pierożków, rosołków i domowych wypieków zawierała również sporo zdrowych rzeczy. Jako dziecko i nastolatka byłam szczupła. Diety zaczęły się w liceum i tu zaczęłam rządzić co jem, waga ogłupiała od 58kg, po 70kg. Tyć zaczęłam paradoksalnie po opuszczeniu domu, gdy zamiast śniadania jadłam 2 tabliczki czekolady, a na kolację butelkę wina i stos czipsów.I tu w ciągu 5lat waga nagle pokazała 84kg, więc moje pieprzeczenie w domu, że sama będę decydować co jem - uznawane jest za kolejny wybryk, który mnie zrójnował. Zresztą wcale się rodzinie nie dziwię.
Ot co.
Miski dwudniowe:
Rozkład rozchwiany i do bani, dobijający do 2000kcal, ale w miarę czysto.
Wczorajsza wzbogacona o kilka ciastek maślanych mamy (nieliczone)i sałatkę jarzynową, w której były ziemniaki (nieliczone), dziś odstępstw nie planuję, za to trening tak.
Wczoraj:
Bez ciastek i sałatkowyc ziemniakó
1620kcal
BTW 80/83/140
http://imageshack.us/photo/my-images/855/dieta201202201.png/
Miska dziś:
1885kcal
BTW 125/106/111
http://imageshack.us/photo/my-images/88/dieta20120221.png/
Trening wyjazdowy(założenia):
Piszę przez treningiem, bo później nie będę miała dostępu do neta.
Obciążenia max 50kg, regulacja jedynie co 10kg-brak małych krążków
MC: 40kgx10/50kgx10/50kgx10
Wyciskanie skos: 20kgx10, 30kgx10, 30kgx10
Invert rows: na prostych nogach: 3x10 cc
Barki: mam do wyboru 2 hantle po 8kg, ew. sztanga 20kg, więc powalczę o wyciskanie stojąc, ewentualnie dobiję podciągniem do brody
Wykroki: obciążenie jak w barkach powalczę o 3 serie x10
Dobitka:
- odwrotne pompki z podporą 1xmax
- pompki (powalczę o męskie, bo ostatnio odkryłam, że kilka razy da radę)1xmax
-turlanie piłki pod brzuch 1xmax
-plank na piłce 1xmax
Rowerek: ambitnie planuję dobić do 30min
Wieczorem spacer po lesie z latarkami i sauna (pewnie po siłowy nie najlepszy wybór, ale jest okazja to skorzystam, a co!).
Jutro powrót do miasta Królów Polskich!
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-02-21 11:27:56
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-02-21 11:30:47
A jednak mam zasięg
Od wczoraj jestem w środku lasu.
Wczoraj długaśny spacer po lesi, na drodze napotkane stado jeleni. Jest pięknie, pełen chill out i zew natury...
Jedyny dyskusyjny aspekt wizyt rodzinnych to kwesie żarcie. Zmieniłam tutaj swoje podejście na mniej radykalne, co choć niesie gorszą miskę dla mnie, owocuje pokojem w domu i radością, a nie łzami i fochami.
Zaprzestałam kręcenia się na spotkaniach rodzinnych wokół jedzenia (przywożenia swojego, bo TEGO nie zjem, wybrzydzania itd.) Owszem może dla zdrowia miało to sens, ale kwasowa atmosfera i poczucie mojej Mamy, że nie może mnie ugościć najlepiej jak potrafi - nie warte zachodu. Teraz Mama owszem - zrobi pierożki (tradycyjne), ale też kupi mi mięso od rzeźnika i jaja wiejskie. Jeśli upiecze ciasto - spróbuję. Pół kawałka, bo pół, ale i wilk syty i owca cała.
Nie wiem jak Wy, ale pomimo tego, że jedzenie po Naszemu jest dla mnie ważne, to uważam, że kultura jedzenia i zakorzenione nawyki rodzinne nie są warte rujnowania i nawracania na swoją drogę.
Ja owszem nawracam (na zasadzie: ciekawe jakby smakowały pierogi razowe - może spróbujemy?), ale też nie ganię i nie gardzę tym co dla rodziny tak oczywiste, bo od pokoleń (biała mąka, makaron w rosole itp.). Ostatecznie nie spasłam się na kuchni rodzinnej,która pomimo pierożków, rosołków i domowych wypieków zawierała również sporo zdrowych rzeczy. Jako dziecko i nastolatka byłam szczupła. Diety zaczęły się w liceum i tu zaczęłam rządzić co jem, waga ogłupiała od 58kg, po 70kg. Tyć zaczęłam paradoksalnie po opuszczeniu domu, gdy zamiast śniadania jadłam 2 tabliczki czekolady, a na kolację butelkę wina i stos czipsów.I tu w ciągu 5lat waga nagle pokazała 84kg, więc moje pieprzeczenie w domu, że sama będę decydować co jem - uznawane jest za kolejny wybryk, który mnie zrójnował. Zresztą wcale się rodzinie nie dziwię.
Ot co.
Miski dwudniowe:
Rozkład rozchwiany i do bani, dobijający do 2000kcal, ale w miarę czysto.
Wczorajsza wzbogacona o kilka ciastek maślanych mamy (nieliczone)i sałatkę jarzynową, w której były ziemniaki (nieliczone), dziś odstępstw nie planuję, za to trening tak.
Wczoraj:
Bez ciastek i sałatkowyc ziemniakó
1620kcal
BTW 80/83/140
http://imageshack.us/photo/my-images/855/dieta201202201.png/
Miska dziś:
1885kcal
BTW 125/106/111
http://imageshack.us/photo/my-images/88/dieta20120221.png/
Trening wyjazdowy(założenia):
Piszę przez treningiem, bo później nie będę miała dostępu do neta.
Obciążenia max 50kg, regulacja jedynie co 10kg-brak małych krążków
MC: 40kgx10/50kgx10/50kgx10
Wyciskanie skos: 20kgx10, 30kgx10, 30kgx10
Invert rows: na prostych nogach: 3x10 cc
Barki: mam do wyboru 2 hantle po 8kg, ew. sztanga 20kg, więc powalczę o wyciskanie stojąc, ewentualnie dobiję podciągniem do brody
Wykroki: obciążenie jak w barkach powalczę o 3 serie x10
Dobitka:
- odwrotne pompki z podporą 1xmax
- pompki (powalczę o męskie, bo ostatnio odkryłam, że kilka razy da radę)1xmax
-turlanie piłki pod brzuch 1xmax
-plank na piłce 1xmax
Rowerek: ambitnie planuję dobić do 30min
Wieczorem spacer po lesie z latarkami i sauna (pewnie po siłowy nie najlepszy wybór, ale jest okazja to skorzystam, a co!).
Jutro powrót do miasta Królów Polskich!
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-02-21 11:27:56
Zmieniony przez - Kendra w dniu 2012-02-21 11:30:47
...
Napisał(a)
Zazdroszczę tego polskiego jadła i lasu
MOC z Tobą
MOC z Tobą
PROUD TO BE STEROIDS FREE
trenować jak myśląca maszyna, walczyć jak myślące zwierze
Poprzedni temat
Kornelia/rozkoszna redukcja
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- ...
- 38
Następny temat
Zadziwić siebie i innych - redukcja
Polecane artykuły