Na temat trafiłem przypadkiem dziś rano, po przeczytaniu jakiś 50 postanowiłem na własnej skórze przetestować działanie "cudownego płynu". Kilka minut później wychodziłem już z pobliskiej apteki z niedużą (30ml) buteleczką gliceryny (koszt 2zł). Przygotowania rozpocząłem jakieś 3h przed treningiem: ok 1,5 litra wody,
posiłek przedtreningowy, 300 ml wody z 10g gliceryny (jakieś 1,5h przed ćwiczeniami), później ponownie niecałe 1,5l wody, 30g gainera i 9g BCAA. To tak kwestią wstępu, moje subiektywne odczucia postanowiłem podzielić na kilka podpunktów.
Pompa
W przeciwieństwie do wielu osób wypowiadających się w tym temacie nie odczułem jakoś wielkiej różnicy w stosunku do "suchego" trenigu.
Siła
Jeżeli jakaś różnica w sile była to nieznaczna, może troszkę na +.
Wytrzymałość
I tutaj mogę śmiało powiedzieć, że byłem cholernie zadowolony! Tydzień temu bez glicerolu, musiałem odpuścić łydki po zrobieniu ud - byłem tak zmęczony, że nie dałem rady zdjąć ze stojaka sztangi o odpowiednim ciężarze. Tym razem nie dość, że dodałem trochę obciążenia to po pełnym treningu czułem niedosyt. Gdyby nie sztywny plan to z wielką chęcią zrobiłbym jeszcze kilka serii.
Problemy żołądkowe się nie pojawiły, jedynie musiałem w trakcie ćwiczeń skoczyć do toalety i opróżnić pęcherz, ale to pewnie przed sporą ilość wody w dość, krótkim czasie.
Zamierzam stosować częściej, na pewno w poniedziałek wciągnę pozostałe w buteleczce 20ml i opisze wrażenia.