Pora na obiad panie i panowie.

ale jak był potrzebny

yup, ale to było tylko na próbę. Poza tym jedząc 1400kcal robiłem dziennie trening siłowy + hiit/cardio/orlik i jeszcze do tego ciężko pracowałem fizycznie

to i tak deficyt jest baaardzo duzy

generalnie planowany ten czit był na sobotę, ale wczoraj mnie tak bolało już wszystko z głodu, że nie mogłem spać, więc się nawpyerdzielałem na noc i dzisiaj idę za ciosem już wiem,żę to nie był najlepszy pomysł i teraz robię 1800kcal LF i co 2 tygodnie małe ładowanko będzie wpadać

co tydzień to za często

dzisiaj leci opór zjadłem póki co lody, jakieś batoniki, kilka kawałków ciasta, podwójne wpc (THE BEST) i teraz czekam aż mi się to wsyzstko ustabilizuje w żołądku, oszamię łososia z ryżem przed treningiem, pójdę spompować plecy + cardio, potem pizza, naleśniki z czoko i twarogiem (pozbierałem nawet jeżyny i maliny z działki, to sobie będę jeszcze owocami przekładał ). No i praca w polu ofc

i potem ze 3 dni aby się wypłukac z tego

agnieszka.aj.

co tydzień to za często

dlatego będę leciał co 2 tygodnie I to też nie będzie jakiś szał ciał tylko max 3000kcal i raczej refeed niż cheat day. To będzie tkai dzień miski 90/10, muszę się nauczyć, że nie można mieć wszystkiego - czyli nie ma, że cheat day to lody+kajmak+chińczyk itp. Tylko danego dnia "ładowania" zjem 2500kcal + na przykład lody albo kilka kawałków pizzy

zanim w keto znowu wskoczysz

ja już iwem że nie mogę keto robić, bo ja nie zrezygnuję z aktywności fizycznej, a na keto mimo wszystko trzeba. Pracować fizycznie muszę, bo to moja własna działka i po prostu tate mnie potrzebuje, bo to by było coś nie tak, jakby 50 letni chłop robił płot, a 18 latek siedizał na dupie. A ze sportu też nie zrezygnuję żadnego, bo po prostu nie potrafię muszę na HC lecieć bo inaczej się wyniszczę