Siad płotkarski:
siadasz z jedną nogą prostą, drugą pod kątek prostym to tej pierwszej aby piętą dotknąć posladka, oczywiście kąt prosty w płaszczyźnie podłogi. Czyli noga prosta styka się z podłożem swoją tylną stroną, a zgięta mniej-więcej wewnętrzną stroną.
Dla bardzo słabo rozciągniętego sam siad powoduje rozciąganie, natomiast ćwiczenie polega na skłonach bądź po prostu przygięciu się do nogi prostej, po skręcie tułowia - do zgiętej. Żeby nic sobie nie zrobić trzeba delikatnie zwiększać siłę skłonu i raczej nie "wahać się" zwłaszcza przy maksymalnym napięciu (tzn. żeby było troszkę nieprzyjemnie ale żeby nie bolało). Oczywiście należy zmieniać nogi.
Można zastosować kąt większy niż 90 st. ale najpierw trzeba się bardziej rozciągnąć, niektórzy zrobią nawet 180 st. ale wtedy to chyba lepiej rozwalić nogi na boki i próbować kłaść się na podłodze.
No w końcu nawet jak robi się szpagat czy sznurek i nogi ładnie leżą na ziemi to jeszcze można się rozciągnąć.
Tak w ogóle to należy wziąć sobie atlas ciała ludzkiego na stronach z mięśniami i popatrzeć, w którą stroną działają różne mięśnie i rozciągać je działając w stronę przeciwną.
ZAWSZE JEDNAK NALEŻY SIĘ ROZGRZAĆ - im mocniej tym lepiej mięśnie się rozciągnąć dadzą no i mniejsze ryzyko odniesienia kontuzji - najfajniej jest po długich biegach
JEŚLI SIĘ SAMEMU WYPRACOWUJE ĆWICZENIE ZAWSZE ZASTANOWIĆ SIĘ CZY NIE OBCIĄŻA SIĘ STAWU (BAAARDZO niedobrze jest np. obciążać staw kolanowy w poprzek)
Jeszcze bym popisał ale może poźniej, ale jakby co to chętnie.
Pozdrawiam
Arek
[email protected]