jestem tu nowy, pisze jak wszyscy w sprawie zwichnietego barku
krotka historia:
mam obecnie 24 lata. W wieku 14-15 lat wypadl mi bark po raz pierwszy, na jakies 2 sekudny po czym wskoczyl i bylo wszystko ok., silownia, wszelkie sporty, zadnego oszczedzania sie jesli chodzi o sport.
dwa tygodnie temu niestety mialem ostra wywrotke na nartach, i... po raz drugi zwichnalem bark.
mialem duzo szczescia, po 10 minutach lezenia na sniegu podjechal ktos, kto wiedzial jak go nastawic. i zrobil to, po czym odczulem niesamowita ulge. mimo tego toprowiec ktory przyjechal po kolejnych 10 minutach obwiazal mnie i mialem swietna przejazdzke topoganem :D
zrobilem rezonans, ponizej przedatawiam wnioski:
Stłuczenie dolnej panewki stawowej z krótkim względnie stabilnym uszk. obrąbka Bankarta i okostnowym odwarstwieniem przednim. Uszkodzenie MGHL i obrzęk przedniej wiązki IGHL. Zniekształcenie wgnieceniowe Hill- Sachsa gł. kości ramiennej z krwiakiem pod entezą tylnej torebki stawowej. Masywny krwiak śródstawowy , w kaletce podkruczej i podłopatkowej z obrzękiem maziówki. Śladowe naciągnięcie warstwy głębokiej ś.c m. nagrzebieniowego.
jak to oceniacie?
jest to powazne?
pytanie najwazniejsze: czy operacja jest konieczna jesli chce powrocic do silowni, intensywnego narciarstwa, tenisa?
co dalej?
dostalem zalecenie od ortopedy z caroliny w warszawie, zeby 4 tygodnie trzymac reke w ortezie, i tak tez robie.
z gory bardzo dziekuje za wszelkie opinie!