Wysu/Mój Dziennik Trenigowy/kwiecien57, maj77str. /new hope str.92

Ja tylko widzę jedną zmianę nie miałeś taki zakół od "koxu"
i taki jakiś przystojniejszy byłeś

WYSU, SPREZYNOWANIE TO WYKORZYSTANIE POTENCJALNEJ SIŁY SPREZYCTOSCI W MIESNIACH

"odbijanie" to taka jeszcze gorsza forma sprezynowania

PS

zrobilem jakies fotki nóg


Rion, Dee-Jay

jak sie nie chce isc na silke to trzeba zrobic tydzien przerwy a nie patrzec na połki zeby złapac sztuczną motywacje

"na sucho trawa nie rosnie" - prawda - wiec bierz sie za miche i optymalizuj trening i regeneracje.

na suplach trawa zapewnie wyschnie nawet jak bedziesz podlewał

Zmieniony przez - WODYN w dniu 2009-03-28 13:44:31

Wodyn masz tenedencje rozbijania slow na czynniki pierwsze, przeciez nie rozmawiamy o tym co jest "naturalne" w sensie tworzonym przez "nature". Bo tak trzeba by zaczac od tego, ze w ogole taka ilosc miesni nie jest naturalna, bo w normalnych warunkach nie wystepuje. owszem jak sie stymuluje miesnie to one rosna -no powiedzmy ze sa idealne warunki, ale to stymulowanie wykraczajace poza normalne czynnosci potrzebne do zycia tez trudno nazwac naturalnymi. w ten spsosob zaden sport nie jest naturalny, jest tylko kaprysem społeczeństw których potrzeby podstawowe sa zaspokojone....
ale wracając do mojej wypowiedzi, slowo "naturalne" nie pada w powyższym znaczeniu, jest odbiciem moich gustow, akceptuje jedne rzeczy inne nie , trudno dyskutowac o sensownosci tego faktu, bo gusta nie maja żadnego, naukowo-udowadnialnego sensu.

Wysu stan przed zawałowy??
Co było tego przyczyną??Suplementacja kreatyną ,zbyt forsowne treningi??
Jakie miałeś objawy??

Avasso - a tam pyerdolisz glupoty

WODYN - no i gdzie te foty?

obliques - teraz taka budowa wydaje sie nienaturalna, ale kiedys...
to byla po prostu oznaka dobrej sprawnosci
wyobraz sobie takiego garniturowca z brzuszkiem w dzungli polujacego na dzikie swinie

Giszman - nie wiem czy kreatyna miala na to jakis wplyw,
moze dawala mi zbyt duza wytrzymalosc do zbyt intensywnych trenignow...
trenowalem wtedy mma w klubie i przygotowywalem sie do zawodow w submission wrestlig (bardzo duzo sparingow i walk) a do tego cwiczylem w domu silowo.
zrobilem badania krwi, ktore wskazaly przekroczenie jakiegos enzymu sercowego o ponad 1000%
norma wynosi od 25-200, a ja mialem 2321

laborantka robila kilkakrotnie badanie bo nie mogla uwierzyc ze mam az tak duzo, stan przedzawalowy zaczyna sie od okolo 700 czy cos kolo tego.
podobno mialem bardzo duzo jakichs mikrouszkodzen miesnia sercowego.

objawy mialem takie ze podczas jakiegokolwiek wysilku aerobowego zaczynalo mnie kluc serce, lekko sie przebieglem i juz czulem jak zalewa mnie zimny pot.
poza tym odczuwalem nierowny rytm bicia serca, jakby kolatanie.
oprocz tego np jak lezalem na lozku i dziewczyna polozyla glowe na mojej klacie, w okolicach serca to czulem ze mnie przydusza, lekkie klucie i tak jakby mnie cos zatykalo.

przestalem brac kreatyne i cwiczyc w ogole,
myslalem ze juz nigdy nie bede mogl brac odzywek,
po roku wzialem kilka porcji tej samej kreatyny i znowu zaczalem odczuwac podobne objawy, wypyerdolilem to od razu,
na szczescie nastepne kreatyny juz nie powodowaly takich dolegliwosci.

mysle ze wynik tych badan mogl byc wtedy zawyzony przez obecnosc kreatyny bo bylem akurat na cyklu. zawal raczej mi nie grozil ale objawy nie byly za ciekawe...


na szczescie teraz jest gitara i nic mnie nie boli

a mma nadal trenujesz? z kreatyna dziwna sprawa

nie trenuje, czasami z kumplem posparuje na salce albo w parku i to wszystko.
nie ma czasu juz na takie rzeczy, nie da sie wszystkiego pogodzic, wybralem silownie

za duza ilosc miesni jest nieekonomiczna w utrzymaniu, wiec ludzie zyjacy "blizej natury" maja ich mniej niz przecietny uczestnik zajec fitness

ale za to jaka definicja

miodek

Izabeli nie przegadasz