Wczoraj wypiłem na oko 0,4l wódki, trochę czipsów i słodki napój gazowany do zapitki. Spać poszedłem ok 3, wstałem o 12:40, wymiotowałem. Waga "wybitnie" na czczo - 77kg. Niestety 1 posiłek- mandarynkę zjadłem o 15, teraz szykuję obiad bo czuję, że w końcu mogę jeść, będzie kurczak z frytkami, dzisiejszy i wczorajszy dzień w plecy, trudno, prędko się to nie powtórzy. WODYN'ie jak z jutrzejszym treningiem w związku z zaistniałymi okolicznościami? Odpuścić, zrobić lekko, czy twardo jechać dalej?
EDIT: Dziś się czuję ok i mam ochotę na trening, tylko niewiem czy warto czy lepiej poczekać do jutra.
Zmieniony przez - revan2005 w dniu 2008-11-24 13:54:52
Aktualny dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/Revan2005_/_Przyszła_zima,_zaczynam_więcej_jeść_%_-t618902.html
Redukcja z ActivLab:
http://www.sfd.pl/Test__ACTIVLAB_revan2005_redukcja_Twardy_jak_bruk_-t578859.html
Dawny dziennik:
http://www.sfd.pl/Revan2005/DZIENNIK_-_OldSchool_w_piwnicy.-t440252.html