Zwichnięty bark

spoczatku czulem ze moj bark jest taki jakis luzny jakby chcial wyskoczyc ale narazie jest coraz lepiej juz mi nic w nim nie przeskakuje jak bylo to spoczatku biore kolagen i glukazomine jesli chodzi o wzmocnienie barku

skad miales ta orteze. jak nastawiali ci to ci dali? za pierwszym razem jak mi wypad to tydzien pozniej cwiczylem juz na w-f reka byla jak nowa po miesiacu a teraz mam jakis uraz i sie wszystkiego boje poczytalem tu troche na forum i mam zle przeczucie ze juz nie pogram w pilke

Tak dostalem orteze ze szpitala

W tamtym roku mialem dwie kontuzje wpierw pekniety nadgarstek a pozniej ten bark ale teraz bark odpoczywa wole dmuchac na zimne

Ja też dostałem od szpitala, źle założony temblak

Jestem po 30h rehabilitacji, 3,5 miesiąca po operacji, wczoraj poszedłem do szpitala na konsultację, wiecie. Bark odwodzę na 135+, podnoszę rękę na niecałe 180. Ale podczas unoszenia, bark się podnosi i lekarz zapisał mi kolejne 30h rehabilitacji w 3 seriach. Szczena mi opadła, bo po 20h rehabilitacji już raczej poprawy nie było, a na pewno nie pomogła w zmniejszeniu unoszenia sie samego barku. Poszedłem prywatnie i dowiedziałem się, że te rzeczy na podwieszkach, machanie ręką bez obciążenia nic mi nie da. Sam widziałem, że mi to nic nie dało w tej materii. Będę chodził prywatnie i mam nadzieję, że będzie dobrze

'przemiescil lekko az mi sie goraco zrobilo i sie przestreaszylem' napisał pawwwel00, a kto zna to uczucie szacunek dla niego... nie wiem jak dla was, ale dla mnie to jest masakra, przeciętny człowiek nigdy nie dozna tego uczucia i nie wiem, czy dobrze, czy źle, ale ta kontuzja zmienia człowieka, mnie zmieniła.

Mnie tez zmienila spoczatku jak przeskakuje ci az chce wyleciec to az sie cieplo w nogach robi podchodzi sie do tego wszystkiego z respektem i szczacunkiem do swojego zdrowia

a powiedzcie kogo nie zmienia?? kazdy chyba ma taka granice teraz, jak przechodzi przez drzwi to sciaga bark, jesli ktos dla zartu chce go sciagnac z bara to zejde, to samo jak ktos mnie klepie albo cos od razu zwracam mu uwage...nie wiem czemu...tak jak pisalem wczesniej, jak sie wywrocilem w ostatniej chwili jakos instynktownie obrocilem sie na plecy, by nie amortyzowac upadku reka....
a zwichniecie...mialem je 1 raz i nie chce juz wiecej...bo i tak zostawilo mi niemily slad w pamieci javascript: test('');
javascript: test(''); a propo ortezy - mnie chcieli ladowac od razu w gips, tylko "doktor" powiedzial ze moge kupic sobie orteze za ok 50 zeta...nie mialem kasy...Dobrze ze byl ze mna nauczyciel i skoczyl na 2 koniec miasta i mi kupil....a dzisiaj orteza lezy w szafie...i z kazdym spojrzeniem przypomina mi ten dzien....

o 15 jade sciagac gips boje sie ze lekarz powie ze cos zle jest z nim.bo juz chyba kompletnie bym sie zalamal. za pierwszym razem po miesiacu moglem ruszac reka jak tylko chcialem.ciekawe jak teraz bedzie ale kiepsko to widze.:(

Witam wszystkich zwichniętobarkowców!
Własnie skończyłem czytac ten watek. ufff! troche tego bylo ale bardzo cenna lektura - dzieki!
Podstawowy wniosek to ze po kilku zwichnieciach nie ma co czekac z zabiegiem.
Do tej pory bark nie przeszkadzał mi w codziennych sytuacjach ale po tym jak ostatnio wypadł mi podczas prasowania (sic!) to mam nieco większą motywację do jak najszybszego załatwienia tej sprawy.
Szukam dobrego specjalisty od artroskopii barku w Warszawie. ze względu na czas rozwazam raczej prywatne kliniki. Czy kto może kogoś polecic bo jakos nie znalazłem nikogo na forum kto by polecał jakiegos specjaliste w Warszawie.
Ktos robil ten zabieg na Skrze w Complex Medical System? Ktos w Carolina Medical Center?

tylko ciężka praca nic innego.. a co za tym idzie.-wzmacnia mięśnie i ścięgna.Wtedy jest szansa,że to się nie powtórzy..