" El tridente działa ! "
Już przed meczem było wiadomo, że dzisiaj graczy Barcelony czeka najłatwiejsza potyczka ze wszystkich spotkań rozgrywnych w ramach przygotowań do sezonu. I tak właśnie było. Zespół Mission Hills Invitation XI złożony z Azjatów, Brazylijczyków, Europejczyków i Kameruńczyka z pewnością nie miałby miejsca w żadnej z silnych lig europejskich. Było to widać. Wyraźnie.
Frank Rijkaard po raz koleny od pierwszej minuty postawił na zawodników, którzy w nadchodzącym sezonie mogą liczyć na częste występy. Na lewą obronę powrócił Eric Abidal, który uporał się z problemami zdrowotnymi i był w pełni gotów do gry. Środek pola ponownie stworzyli Toure Yaya, Xavi i Iniesta, co nie było zaskoczeniem, gdyż holenderski szkoleniowiec nie ma obecnie w tej materii zbyt dużego pola manewru. Kibiców najbardziej ucieszył oczywiście fakt, że w podstawowej jedenastce pojawili się Ronaldinho, Samuel Eto’o oraz Thierry Henry, czyli el tridente.
Barcelona od początku meczu realizowała zadania nakreślone przez trenera Rijkaarda. Zawodnicy utrzymywali się przy piłce wymieniając między sobą kolejne podania i było wiadomym, że bramki dla Katalończyków zaczną padać. Pierwszą okazję na otworzenie wyniku miał w 7 minucie Gianluca Zambrotta, jednak po jego strzale bramkarz gospodarzy wybił piłkę na rzut rożny. Następną szansę miał Toure, lecz po jego uderzeniu głową piłka poszybowała nad bramką. W 16 minucie meczu Eric Abidal popisał się wspaniałym dośrodkowaniem, którego na bramkę niestety nie zdołał zamienić Samuel Eto’o.
Worek z bramkami rozwiązał się w 21 minucie. Po kombinacyjnej akcji, w której brało udział kilku piłkarzy Barcelony, piłka trafiła pod nogi wbiegającego w pole karne Xaviego, który pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Na kolejną bramkę kibice Barçy nie czekali długo. Zaledwie 6 minut po trafieniu Katalończyka, Henry dobrym podaniem wypuścił Ronaldinho na lewą stronę pola karnego, następnie Brazylijczyk podał do stojącego na linii pola karnego Samuela Eto’o, który mając wiele czasu na przygotowanie uderzenia, silym strzałem zdobył bramke. Nie minęło wiele czasu, a na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3-0. Po kombinacyjnym zagraniu Iniesty i Eto'o ten drugi dośrodkował w pole karne, gdzie czekał Thierry Henry, który spektakularnym uderzeniem głowa pokonał golkipera Missin Hills Invitation XI. Do przerwy wynik pozostał już bez zmian.
W drugiej części meczu gra nieco “siadła”. Momentami piłkarze Barcelony wydawali się być myślami nie na murawie Hong Kong Stadium, lecz na pokładzie samolotu, który już dziś zabierze ich do stolicy Katalonii. W przerwie Frank Rijkaard dokonał jedynie dwóch zmian: Oier zastapił Valdesa, a Olmo wszedł za Thurama. Niecałe 20 minut później na murawie pojawiło się sześciu nowych graczy. Po tych zmianach ustawienie Barçy prezentowało się następująco – w bramce Oier; w obronie Marc Crosas, Olmo, Oleguer i Sylvinho; w pomocy Xavi, Motta i (niespodziewanie) Abidal i w ataku Giovani, Maxi Lopez i Ezquerro.
Po przerwie piłkarze Blaugrany stworzyli kilka okazji bramkowych. W 71 minucie po świetnej indywidualnej akcji Sylvinho nie zdołał celnie podać do Ezquerro, a kilka minut później Brazyliczyk dwukrotnie bez powodzenia starał się pokonać bramkarza gospodarzy. Ostatnie minuty meczu przyniosły nieco ożywienia w grze. W 81 minucie Santiago Ezuqerro zdobył bramkę, jednak arbier spotkania uniewaznił tego gola. Porzekadło ”co się odwlecze, to nie uciecze” i tym razem znalazło odzwierciedlenie w wydarzeniach na boisku i minutę później Barcelona w pełni prawidłowo zdobyła swojego czwartego gola w meczu. Po doskonałym podaniu z głębi pola Xaviego Hernandeza, Giovani Dos Santos strzelił lewą nogą i ustalił wynik spotkania.
Zawodnicy Barçy mieli jeszcze okazję na podwyższenie wyniku. W 88 minucie Dimas, który dopiero co pojawił się na murawie, trafił w słupek, a 120 sekund później po strzale Santiago Ezquerro piłka odbiła się od poprzeczki.
Barcelona rozegrała dziś dobry mecz, choć trzeba jasno stwierdzić, że rywal nie należał do najmocniejszych. Cieszyć na pewno może współpraca Ronaldinho, Eto’o i Henry’ego oraz niezmiennie świetna dyspozycja Giovaniego Dos Santosa, który jest obecnie najlepszym strzelcem zespołu.
FC Barcelona:
Valdés (Oier, 45'); Zambrotta (Marc Crosas, 64'), Oleguer (Marc Valiente, 81'), Thuram (Olmo, 45'), Abidal; Xavi, Touré (Sylvinho, 64') (Dimas, 83), Iniesta (Motta, 64'); Eto'o (Maxi López, 64'), Ronaldinho (Giovani, 64')y Henry (Ezquerro, 64').
Bramki:
0-1, Xavi (21')
0-2 , Eto'o (27')
0-3, Henry (35')
0-4, Giovani Dos Santos (83')