Real Zaragoza - FC Barcelona 2:1
FC Barcelona w ostatnim meczu sezonu 2003/04 przegrała na wyjeździe z Realem Zaragoza 1:2. Jedyną bramkę dla Barçy strzelił Saviola, niestety było to za mało, aby dzisiaj pokonać rywala. Nie ma to już jednak najmniejszego znaczenia, bo pozycja Barcelony w tabeli nie zmieniła się i już teraz możemy się cieszyć z udziału w Lidze Mistrzów bez potrzeby rozgrywania kwalifikacji.
Początek spotkania nie mógł być lepszy dla Barcelony. Trochę niewyraźne początki, ale już 9 minut po pierwszym gwizdku sędziego Barça obejmuje prowadzenie. Na prawej stronie szarżuje Giovanni van Bronckhorst, wrzuca piłkę w pole karne do Xaviego, ten jednak w towarzystwie obrońcy Zaragozy nie decyduje się na strzał, a odgrywa piłkę do Savioli, który nie pudłuje i zmienia wynik meczu na 1:0 dla Barçy. Kibice Blaugrany szaleją, a już 4 minuty później przychodzą dobre wieści ze stolicy - Real przegrywa 0:1. Nas mimo wszystko interesuje co działo się w meczu Barçy, a trzeba powiedzieć, że sytuacja zrobiła się mało ciekawa, bo to właśnie gospodarze przeszli do ataku. Trochę pracy miał Víctor Valdés, ale widać było, że to pewny punkt w naszej drużynie. Kiedy tylko Zaragoza trochę odpuściła, zaraz Ronaldinho zaczynał czarować. Niewątpliwie to on był najaktywniejszą postacią w drużynie, a jego gwiazda świeciła coraz mocniej, choć trzeba przyznać, że dryblował on nawet za dużo, co spowodowało, że później nie dawał już rady. Bramki padają w Madrycie, ale i nie brakuje ich także w Zaragozie, gdzie gospodarze doprowadzają do remisu. Do końca pierwszej połowy pozostają tylko 4 minuty i sędzia za wiele nie przedłużając kończy pierwszą część spotkania.
Druga połowa również zaczęła się dość spokojnie, żadna z drużyn nie miała wyraźnej przewagi, dużo gry w środku pola i zacięta walka to to, co mogliśmy podziwiać na początku. Niestety w 60. minucie Real Zaragoza obejmuje prowadzenie. Wpuszczony w przerwie meczu Soriano podwyższa wynik i sytuacja nieco się komplikuje. Nie można powiedzieć, jakoby obrona Barçy była dzisiaj najpewniejszym punktem drużyny, ale już nie takie "akcje" naszych pupili widzieliśmy w tym sezonie. W meczu dalej nie ma widocznej przewagi jednej ze stron, a Rijkaard starając się uratować wynik meczu w 69. minucie ściąga Reiziger i wprowadza Overmarsa. 7 minut później kolejny obrońca opuszcza boisko - Kluivert za Márqueza, a w międzyczasie jeden z kibiców wbiega na murawę eksponując swoją koszulkę. Schodzi Márquez, który zagrał źle, żeby nie powiedzieć tragicznie, ale i jego zmiennik nie zaprezentował nic ciekawego. Na 10 minut przed końcem meczu Davidsa zastępuje jeszcze Motta i po woli zbliżamy się do upragnionego końca meczu, choć z niekorzystnym wynikiem. Sędzia dolicza jeszcze trzy minuty i zaraz kończy spotkanie. Real Zaragoza 2, Barça 1.
W równocześnie rozgrywanym meczu na Santiago Bernabeu, Real Madryt przegrał z Realem Sociedad 1:4 i tym samym, dzięki zwycięstwie Deportivo nad Racingiem 1:0, klub ze stolicy zakończył zmagania ligowe sezonu 2003/04 na czwartej pozycji. Barçie udało się utrzymać miejsce wicelidera i tym samym zapewnić sobie udział w Lidze Mistrzów bez gry w kwalifikacjach. Espanyol wygrywając dzisiaj ze "zdegradowaną" już kilka kolejek temu Murcią utrzymał się Primera Division i dzięki temu w przyszłym sezonie nie zabraknie Derbów Barcelony. Podopieczni Rijkaard nie będą za to mieli okazji zmierzyć się w lidze z Valladolidem, Celtą i wspomnianą już Murcią. Ciekawie wyglądała też walka pomiędzy Atlético Madryt i Athletic Bilbao. Ostateczny wynik tego spotkania to 4:3 dla gospodarzy, ale mimo to W PUEFA zobaczymy piłkarzy z Bilbao.
Dzisiejszy mecz był ostatnim spotkaniem Barçy w tym sezonie. W sezonie, w którym kibice Blaugrany stawiani byli w najróżniejszych sytuacjach, od haniebnych porażek w pierwszej części sezonu, po niesamowitą falę euforii dzięki fenomenalnym wręcz wynikom w drugiej części piłkarskiego roku. Z marnych szans na osiągnięcie czegokolwiek, w kibicach odżyła nadzieja, nadzieja pozwalająca z optymizmem patrzeć na przyszłość, choć w nowym sezonie nie będzie to już ta sama Barça. Jak zawsze przyjdą nowi zawodnicy, ale zabraknie w drużynie kilku obecnych. W ostatnim meczu pożegnaliśmy Luisa Enrique, który dzisiaj nie miał szansy wystąpić, ale także inni zawodnicy muszą liczyć się z tym, że dzisiejszy mecz był ich ostatnim w Barcelonie....
Real Zaragoza: Zaparain; Rebosio (Soriano, 50'), Alvaro, Milito, Toledo (Pirri, 73'); Ponzio, Movilla; Cani, Dani, Generelo oraz Villa (Yordi, 68')
FC Barcelona: Valdés; Reiziger (Overmars, 69'), Márquez (Kluivert, 76'), Oleguer, van Bronckhorst; Xavi, Cocu, Davids (Motta, 78'); Gabri, Ronaldinho i Saviola.
Arbiter: Ramírez Domínguez.
Gole:
0-1, Saviola 9'
1-1, Cani 41'
2-1, Soriano 59'