SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Fc Barcelona

temat działu:

Piłka Nożna

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 294781

Ankieta

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


Puyol: "Cel - zwycięstwo"
Carles Puyol uważa, iż zbliżające się Gran Derby będą tak naprawdę nieoficjalnym zakończeniem sezonu, jednak w Jego przekonaniu Barcelona powinna walczyć do samego końca bez względu na wszystko.

"Musimy utrzymać obecną formę, a celem jest wspięcie się na jak najwyższe miejsce w tabeli. Nie ma zdecydowanego faworyta, jednakże rozgrywanie pojedynku na własnej murawie daje niewielką przewagę. Mam dużo powodów by zagrać w najbliższym meczu, lecz jeśli doktorzy uznają, że mogłoby to spowodować odnowienie kontuzji, nie wystąpię w spotkaniu".

"Wystąpienie w niedzielnym meczu, zarówno dla mnie jak i dla Ronaldo będzie ryzykiem, lecz takie spotkania ogromnie motywują. Napastnik 'Stratosferycznych' jest chyba najważniejszym ogniwem zespołu Queiroza, jednak i bez niego drużyna z Madrytu jest bardzo groźnym rywalem".

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


Ronnie może rozstrzygnąć mecz
Ronaldinho Gaucho nie był w stanie zagrać w meczu z Real Madryt na Camp Nou, z powodu kontuzji. W niedziele będzie mógł zagrać na Bernabeu i pokazać klasę.

Na pytanie dziennikarzy co Ronnie sądzi, o tym meczu, powiedział: "Na ten mecz jestem bardzo zmobilizowany. W pierwszym meczu z powodu kontuzji nie mogłem wystąpić na Camp Nou, ale teraz jestem jeszcze bardziej zmotywowany".

Inny mecz

Brazylijski piłkarz powiedział, również o 'wadze' tego spotkania: "Oczywiście to zupełnie inny mecz to klasyk inny niż np. Francja-Brazylia. Jedziemy, tam po trzy punkty. Chcemy dalej kontynuować naszą wspaniałą passę".

wiazdy poza

Ronaldinho powiedział, też o problemach Realu: "Wielce prawdopodobne jest, że w Gran Derby nie wystąpi Ronaldo. Lubię go i innych graczy Madrytu. On bardzo lubi, takie mecze. Chciałbym go zobaczyć na Bernabeu, to będzie jeszcze większe widowisko".

Twarda Gra

Brazylijczyk kontynuował: "Madryt przechodzi cięzkie chwile, ale jeden mecz może zmienić wszystko. Jestem spokojny i mam dobre myśli przed, tym spotkaniem. Gramy 11 przeciw 11 więc gra, będzie twarda i wyrównana".

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660
Rijkaard : Brak Ronaldo niewiele zmienia
"Wszyscy wiemy, że Real Madryt to drużyna bardzo dobra z wielkimi gwiazdami, potrafiąca pięknie i skutecznie grać" - mówi Frank Rijkaard, który dowiedziawszy się o absencji Ronaldo w Gran Derby twierdzi, że : " ... jego brak w szeregach przeciwnika nie zmieni naszej gry, jedyna różnica jaka będzie odczuwalna to klasa pomiędzy nim, a zawodnikiem, który za niego zagra. Jednakże obojętnie co by się nie działo, to i tak będziemy się mieć na baczności".

Ronaldo jest najlepszym strzelcem drużyny ze stolicy Hiszpanii więc bez niego ofensywa Realu będzie znacznie osłabiona. Nie zmienia to jednak faktu, że Barcelona jest maksymalnie zmotywowana na niedzielne spotkanie i obojetnie co by się nie działo, to i tak Katalończycy będą walczyć o zwycięstwo.

"Najważniejsze jest aby być skoncentrowanym przez cały mecz, to pozwoli rozegrać dobre spotkanie. Wyśmienite nastawienie mentalne również pomoże, ważnym też jest, aby 'czuć' grę i nie popełniać głupich błędów. Wiemy, że Real to bardzo silny team, w którym praktycznie każdy z zawodników może przesądzić o losach spotkania" - dodał na zakończenie szkoleniowiec azulgrana.

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660
Wizyta Rivaldo
Rivaldo przybył do swoich przyjaciół przed Gran Derby. Brazylijski bohater Blaugrana odwiedził swoich byłych partnerów z drużyny by udzielić im kilka wskazówek przed zbliżającym się spotkaniem.

Po zaparkowaniu swojego samochodu
udał się na trening Barcy by porozmawiać z Ronaldinho. Mówił mu o tym co będzie kluczowe do zwycięstwa na Bernabeu. Ronnie powiedział, że to prawdziwa niespodzianka dla niego, że jego przyjaciel z reprezentacji Brazylii przybył by powiedzieć mu co będzie kluczem na wywiezienie trzech punktów z Madrytu. Rivaldo życzył szczęścia zawodnikom. Rivo głównie rozmawiał z Saviolą, Kluivertem, Luisem Enrique i Cocu.

Były zawodnik Barcy by uniknąć jakiejkolwiek sensacji wolał za dużo nie rozmawiać z dziennikarzami. Prawdopodobnie do Brazylii wróci we wtorek. Na jedno pytanie dziennikarzy czy pojawi się na Gran Derby powiedział, że być może, ale niczego nie przesądza.

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660
Barca chce przełamac 'efekt Figo'
Barca będzie dziś w nocy chciała przełamać na Bernabeu osławiony 'efkt Figo'. Odkąd Portugalczyk dołączył do Realu Madryt, azulgrana wygrała tylko małą część z dziewięciu konfrontacji z 'Królewskimi'. Charakterystyczny był pierwszy klasyk z zawodnikiem już w białej koszulce. Było to szóstego dnia sezonu 2000-01. Wtedy 21 października Figo wrócił na Camp Nou. Portugalczyk nie był jedynym 'blonco', który odczuł brak sympatii, a raczej nienawiść do klubu ze stolicy. Dodatkowo Barca pokonała Real Madryt 2-0, szkoda tylko, że od tamtej pory ani razu z Realem nie wygraliśmy.

Król remisów

Od tego pamiętnego meczu, Barcelona, już bez Figo, nie zdołała pokonać Realu. W Lidze stosunek meczy wyglądał remisowo - 4 remisy i 2 porażki Barcy, przy jednym zwycięstwie. Ostatnia porażka Katalończyków była na Camp Nou 6 grudnia. Barca uległa gościom 1-2. Podobnie było ostatnio w Lidze Mistrzów w 2002 roku. Po pamiętnym meczu u siebie, Barca przegrała 2-0, a Figo zebrał swe żniwo...

Barca vs Real od czasu przybycia Figo do Madrytu

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


Nadchodzi wschód
Dziś na Santiago Bernabeu Real Madryt podejmie słynną już F.C. Barcelonę w ramach 34 kolejki. Rozpoczęcie spotkania zaplanowano na godzinę 19:30. Pierwsza potyczka gigantów w tym sezonie niestety zawiodła oczekiwania Barcelońskich cules. Barca przegrała 2:1 na własnym stadionie po golach Roberto Carlosa, Ronaldo i honorowej bramce Kluiverta. Będzie to już 148 Gran Derby, które różni się tym od pozostałych, że w szeregach Barcy zagra Ronaldinho, król boiska.

Fakt transmisji meczu w ponad 40 państwach świadczy o ogromnym zainteresowaniu największymi Derbami Europy. Właśnie w taki dzień łączą się wszyscy Barcelonismo. Już samo wspomnienie nazw Real, Barca totalnie elektryzuje, wyzwala czasem agresje, a najczęściej nie pozwala o niczym innym myśleć. Fenomen obu drużyn tkwi w widowisku jakie prezentują co niedzielę, ich wyczyny powalają na kolana nawet ludzi nie lubujących się w piłce. Dziś należy współczuć pubom, które będą pękały w szwankach. Oj co to się będzie działo?!

Osłabienia

Sytuacja w szeregach wroga nie wydaje się być kolorowa. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów, wysoka przegrana z Osasuną, wymęczone zwycięstwo w derbach Madrytu. Jeszcze braki w składzie. Pavon nie wystąpi za czerwoną kartkę. Lecz największym osłabieniem jest niewątpliwie wykluczenie z gry Ronaldo przez kontuzję. Nadwyrężył mięsień podczas jednego z treningów w ostatnich dniach. I jak można zauważyć, Real po prostu sobie nie radzi bez Brazylijczyka. Wyjątkiem może być ostatnia wygrana nad Atletico Madryt, ale jak powtarzam było to wymęczone zwycięstwo. W związku z tym Qeuiroz będzie zmuszony do ustawienia drużyny w system 4-2-3-1 na czele z Raulem.

Natomiast sytuacja Barcelony wydaje się być bardzo dobra. Dziś Valdes będzie miał szanse pokazania, że jest lepszym bramkarzem od Casilliasa i że należy mu się miejsce w reprezentacyjnej bramce. Niestety i Barca nie mogła się obejść bez osłabień. W ostatnich dniach Luis Garcia podobnie jak Ronaldo nadwyrężył mięsień jednej z nóg. Będzie to okazja dla Lucho, który będzie chciał dać karę Realowi Madryt. W naszej ekipie panuje dobra atmosfera i chęć wygranej. Saviola który zwycięstwa pragnie jak nigdy, będzie chciał upokorzyć Real. Pibito, który znajduje się ostatnio w dobrej formie będzie musiał to udowodnić w tym meczu. W środku tygodnia Barca rozegrała towarzyski mecz z Chinami. Wygrywając mecz z przyjaciółmi z Azji 6-0, Barca udowodniła, że jej motor do strzelania bramek jest wciąż silny i pracuje jak należy. Kibice są dobrej myśli i wierzą że to właśnie Duma Katalonii odniesie zwycięstwo na Bernabeu.

Statystyki

W dotychczasowych meczach tych drużyn, Real zwyciężał 65 razy, a Barca 55, natomiast 28 razy padał remis. Miejmy nadzieję, iż Barca choć trochę poprawi te statystyki.

Poprzednie mecze Barça - Real:

12/06/2003 Barcelona-Real Madrid 1-2
04/19/2003 Real Madrid-Barcelona 1-1
11/23/2002 Barcelona-Real Madrid 0-0
05/01/2002 Real Madrid-Barcelona 1-1
04/23/2002 Barcelona-Real Madrid 0-2
03/16/2002 Barcelona-Real Madrid 1-1
11/04/2001 Real Madrid-Barcelona 2-0
03/03/2001 Real Madrid-Barcelona 2-2
10/21/2000 Barcelona-Real Madrid 2-0

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 8354 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 59852
je je je BARCA WYGRALA Z REALEM

Pozdrawiam
Mateusz

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 25 Napisanych postów 2191 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 20949
dawnov juz nie ogladalem tak obrego meczu Real-Barca 1-2 kto wie moze jeszcze barca mistrza bedzie miala

===>...::: mafia-kafary-sfd-pl :::...<===
_____________________________

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


FRANCISZEK PIERWSZY ZWYCIĘZCA !!
Franciszek Pierwszy może od dzisiaj się szczycić mianem Zwycięzcy, gdyż armia dzielnych wojów którymi przewodzi, zdobyła najpotężniejszy z zamków w Hiszpanii - madryckie Santiago Bernabeu. Czytając powyższe zdanie myśleliście, że dzisiaj znowu będę pisać o konnicy i katapultach? Nie, dzisiaj będziecie musieli się obejść smakiem, choć wiem, iż wyczyn to bardzo trudny ;). Do rzeczy jednak...

Piłkarze gospodarzy jak zwykle po swojej stronie mieli wszystkich, bo nawet Słońce mocno świeciło, a jak powszechnie wiadomo ciemne kolory, czyli w tym przypadku strojów Barcelony, dużo intensywniej wpływają na przemiany termiczne ich posiadaczy, aniżeli białe, niczym dziewicze sumienie, ubiory Realu Madryt. Sędzia zagwizdał po raz pierwszy. Nie wszyscy kibice zdążyli się wygodnie rozsiąść w swoich krzesełkach, kiedy groźnie - aczkolwiek jak się później okazało nieskutecznie - zaatakował Real, a dokładniej jedna z jego przeszczepionych części, Luis Figo. Nie da się ukryć, że od tego momentu gra stała się bardzo rwana, szarpana i ciągnieta. Jednak czego na tym boisku nie oglądaliśmy? Ludzie, cuda nie widy! Real atakował, przeważał, miał sytuacje sam na sam (to musiało być niezwykle podniecające dla Valdesa), kopał w obrońców, dobijał piłkę na pustą bramkę, dwukrotnie trafiał w poprzeczkę... po prostu robił wszystko, aby Juan Carlos mógł poklepać protekcjonalnie Jose Luisa Zapattero.

Nie ma jednak letko, twardym trzeba być nie miętkim - tę ogólno znaną maksymę z pewnością do serca wzięli sobie zawodnicy Barcelony! Puyol nie odpuszczał nikogo, a tylu kopniaków, ciosów, pchnięć, zamachów itp. atrakcji nie miał chyba żaden zawodnik i to od bardzo długiego okresu czasu. Edgar Davids bez założonego kagańca i ze wściekłością w krwistych ślepiach ganiał po całym boisku za piłką i zawodnikami rywali, aby bardzo dobrze dysponowanego dzisiaj Ronaldinho Gaucho i Xaviego Hernandeza. Tak... tylko kto wykańczał akcję? Javier Saviola był dzisiaj przy piłce ze trzy, może cztery razy, aczkolwiek nikt nie miałby do niego za to pretensji, gdyby coś ciekawego z tego wyszło. Nasz 'Królik' dzisiaj jednak trawy nie gryzł, widać nie miał apetytu, a skoro tak, to nie pozostało nic innego, jak tylko zmienić go w czasie trwania przerwy. Bym zapomniał. Wracając do mojej wcześniejszej myśli, że "czego to my nie mieliśmy", to oczywiście nie było bramek, ale jeszcze czegoś... zostawmy to sobie jednak na fajrant.

Już w pierwszej odsłonie gry zaczęło robić się niemiłosiernie ciepło, co przeczy wszelkim prawom fizyki, bo Słońce kierowało się ku zachodowi, aczkolwiek to, co oglądaliśmy na początku drugiej, to istna sauna. Real gniótł, cisnął, spychał, napierał. Na szczęście jednak wszyscy podopieczni Rijkaarda potrafili sobie z tym szturmem poradzić... do czasu. W 54. minucie rzut rożny mieli zawodnicy w strojach białych, choć wyglądających jakby wypranych w "zwykłym proszku". Po krótki rozegraniu kornera piłka poszybowała w pole karne Blaugrany - tam natomiast odbiła się od jednego z łysych przedstawicieli klubu z Kastylii, aby ostatecznie 'fartucha' (choć celnego i nie do obrony) strzelił Santiago Solari. Bernabeu szaleje, ludzie skaczą, wrzeszczą, ło Jezu sicku... nie wiedzieli jeszcze, że na boisku pojawi się za chwilę dwócha Da Men'ów, czyli Pitrik Klajvert jak to zwykli mawiać Flamandowie, a także Lluis Enrique, zastępując tym samym bardzo źle dysponowanego Saviolę i nieco lepszego Overmarsa. Pierwszy z nich (znaczy się tych co weszli), jedynie postawił swe stopy, uzbrojone w obuwie firmy Mizuno, na na murawie stadionu, a już pobiegł równolegle do Giovanniego Van Bronckhorsta, ten natomiast idealnie dośrodkował, a pan z numerem '9' na plecach głową skierował piłkę do siatki zgaszonego Casillasa. Stadion milczy, ludzie siedzący pubach rozsianych po całej Polsce i reszcie świata ;) drą się ze szczęścia jak tylko potrafią najgłośniej. Od tego zaczął się upadek wielkiego Realu...

Kilka minut po stracie gola, madryccy piłkarze zostali skarceni po raz drugi. Tym razem przez... sędziego, który pokazał Luisowi Figo drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartę. Radość fanów Barcelony byłą nieopisana, wręcz szaleńcza, natomiast sympatycy Realu - nie, oni nas nie interesowali w tym czasie ;). Cóż to za przedziwny zbieg okoliczności, nowy premier Hiszpanii i jakże zgoła odmienne decyzje sędziów. Pozostawimy to jednak jednak bez komentarza, w końcu to nie czas na politykowanie... Czas biegł nieubłaganie, kolejne obrażenia na każdą z części swego ciała przyjmował poharatany do granic możliwości Puyol, Xavi 'Kaleson' z Ronaldinho klaskali nawet uszami, byle tylko strzelić zwycięskiego gola. Ich przeciwnicy nie byli galaktyczni, nie byli gwiezdni, nie byli nawet satelitarni, jak to jeszcze niedawno skomentował Paweł Wójcik... byli czarną dziurą, z której nie da się wyrwać. Tak właśnie, piłkarze FC Barcy praktycznie nie opuszczali połowy swoich przeciwników. Nadeszła wiekopomna chwila, 86. minuta spotkania... Xavi, Xavi, Xavi podaje, Ronaldinho przyjął, rozejrzał się, mięciutkie przerzucenie, nie ma spalonego, GOOL, GOOOL, JEST! Sławom... znaczy się, Xavi Hernandez, z woleja, z powietrza uderza, piłka szybuje na Casillasem. Madryt milczy, przynajmniej jego snobistyczna część, orgazm przeżywają wszyscy Cules, Socios, fanos, kibicos i w ogóle wszyscy przeciwni Drodze Mlecznej i tym podobnym 'zjawiskom'. Ludzie patrzą na zegarki, cztery minuty, cztery minuty nadziei... a nie bo siedem, sędzia doliczył kolejne trzy. Nie ważne, Katalończycy zjadają kępy trawy byle tylko nic się nie stało brameczce "nieobliczalnego kolesia" (pozdrawiamy umięśnionych kibiców Barcy z Gdańska!), czyli Victora Valdesa. Nagle jeden z zawodników kopie piłkę ku niebiosom... KONIEC!! Barcelona zwycięża, Barcelona triumfuje, Barcelona pokonuje Real Madryt. Dzięki temu ma na rozkładzie już wszystkich najpotężniejszych w Primera Division. Rewanż się udał, a bramka Kluiverte tym razem pomogła zatriumfować. Dwa do jednego dla NAS...

Dziękujemy Barcelona za wspaniały pojedynek, dziękujemy Franciszku Pierwszy Zwycięzco za zmobilizowanie drużyny, dziękujemy sędziemu za bezstronność!

Real Madrid: Casillas; Salgado, Bravo, Helguera, Roberto Carlos; Beckham, Cambiasso; Figo, Zidane (Guti, 77'), Solari (Núńez, 84') i Raúl

FC Barcelona: Valdés; Reiziger, Oleguer, Puyol (Motta, 83'), Van Bronckhorst; Xavi, Cocu, Davids; Overmars (Luis Enrique, 57'), Ronaldinho i Saviola (Kluivert, 55')

Arbiter: Alfonso Pérez Burrull

Gole:
1-0, Solari (54')
1-1, Kluivert (57')
1-2, Xavi (85')

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


Rijkaard o meczu
Po wygranym wczoraj meczu, Rijkaard nie mógł nie skomentować właśnie tego spotkania. "Dedykuję to zwycięstwo wszystkim Barcelonismo, którzy cierpieli, ale również wszystkim ludziom ciężko pracującym dla klubu, no i oczywiście całej drużynie. Ja i wszyscy wokół, których przebywam promienieją radością i szczęściem. Nie wszyscy rozagrali życiowy mecz, jednak obecnie liczy się tylko wygrana".

Analiza meczu

"Przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę z powagi spotkania i że nie będzie to lekka wspinaczka górska. Real był faworytem z powodu rozgrywania spotkania na Bernabeu, jednak i to nie pomogło im wygrać. W pierwszej połowie meczu Madryt pokazał się z bardzo dobrej strony, zostaliśmy przyparci do muru, lecz trochę szczęścia i ofiarności obrony, szczególnie Puyola, zaowocowała bezbramkową 45-minutówką. Druga połowa to zupełnie inny mecz. Choć straciliśmy jako pierwsi bramkę, to potrafiliśmy szybko doprowadzić do remisu. Później osłabienie Realu(czerwona kartka dla Figo; dop. red.) spowodowało całkowitą dominację Barcy na boisku. Gol musiał paść i padł".

Zasłużone zwycięstwo

"Czasem w futbolu można mówić o pechu, lecz naszej drużyny raczej to nie dotyczy. Walczyliśmy do końca, ba... zawsze trzeba walczyć do ostatniego gwizdka. Na bramce Valdes świetnie się spisał broniąc niebanalne strzały piłkarzy Realu. Madryt zagrał bardzo dobrze, choć to my okazaliśmy się w ostatecznym rozrachunku lepsi".

Mistrzostwo ciągle jest możliwe

"Jesteśmy bardzo zadowoleni z wygrania Gran Derby i ze wspaniałej passy(kilkanaście meczów bez porażki; dop. red.), musimy ją utrzymać. Gole, które padły wczoraj były wspaniałe, jednak owy mecz w naszym wykonaniu nie należy do najlepszych. Musimy być skromni i ciągle pracować nad formą. Na razie staramy się cieszyć wygranym meczem i nie myśleć o mistrzostwie. Do niego jeszcze długa droga, a wszystko nie będzie od nas zależeć, zobaczymy co pokaże Valencia i Real w najbliższych kolejkach. Ciągle wierze w pierwsze miejsce".

*trening czyni mistrza*

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Hattrick - wirtualny manager

Następny temat

Najlepszy bramkarz w Europie.

WHEY premium