Zgodnie z obietnicą, rozpoczynam kolejny test. Jego reguły będą proste i czytelne, bowiem tym razem będę starał się sprawdzić czy możliwe jest utrzymanie dobrej formy przy ograniczeniu suplementacji do absolutnego minimum, zdrowym odżywianiu się (lecz bez żadnego liczenia kalorii, zawartości białka, itp.) i trzech 1-godzinnych treningach tygodniowo. Jednym słowem, po wykonaniu zlecenia na Bonda, pora posłać go na pierwszą misję i tym razem stanie się nim ostry survival .
Lubię wyznaczać sobie cele i tym razem będzie to utrzymanie 80 kg przyzwoitej jakości nieotłuszczonych mięśni oraz wyciśnięcie 130kg na sztandze. Stosowane metody treningowe opierać się będą na koncepcjach Wyciskacza Wszelakich Sztang Oraz Łez z Oczu Koksów załamanych widokiem względnie niewielkiego osobnika, bijącego ich na głowę swymi osiągami siłowymi. Tym osobnikiem jest nie kto inny, jak znany i coraz powszechniej ceniony WODYN.
SUPLE:
Misja będzie wzbogacana moimi różnymi przemyśleniami, zdjęciami i tym, co mi przyjdzie do głowy, gdyż jej czas nie jest określony (potrwa przynajmniej 3 miesiące), a nie mam zamiaru Was zanudzić suchymi relacjami treningowymi. Oczywiście meritum stanowić będą poczynania związane bezpośrednio z walką o utrzymanie formy. Nie wykluczam, że w okolicach lipca zarzucę jakąś kreatynę, by dojechać do 82 kg, do tego jednak czasu opierać się będą na jakże „wypasionym" zestawie:
WPC - jako „uzupełniaczu" w białko porannego i wieczornego posiłku
Zestawie witaminowo-mineralnym
Glucetylu jako suplemencie okołotreningowym.
WPC oraz zestaw witaminowo-mineralny będę dodawał po porannego posiłku, samo WPC będę również sobie serwował przed snem.
Glucelyl w ilości 5 kapsów trafiał będzie do mojego żołądka na 40-60 min przed treningiem i na 10 minut przed końcem treningu.
Koszt mojej miesięcznej suplementacji będzie się więc przedstawiał następująco (WPC nie wliczam, bo zastępuje białko, które i tak musiałbym dostarczyć w alternatywnym pożywieniu, a przykładowo jajka tanie nie są...):
Zestaw witaminowo-mineralny (30 tabl.) - 10zł
Glucetyl (ok. 120 kapsów) - 35zł
Suma sumarum, miesięczny survival będzie ograniczał się do ok. 50zł.
WYMIARY ORAZ ZDJĘCIA:
Mój staż treningowy to ładnych paręnaście lat walki ze słabościami i oporem swojego organizmu przeciwko jakiemukolwiek rozrastaniu się.
Wymiary, które Wam zaraz podam, zostały zmierzone wg mojej najnowszej survivalowej metody; są mianowicie wykonane:
- po tygodniowej całkowitej przerwie do siłowni i kosza
- po przesiedzeniu połowy dnia przed komputerem
- godzinę po spożyciu pysznego spaghetti, popitego lampką wina
- bez jakiegokolwiek pompowania, a nawet kilkukrotnego zwyczajowego napinania mięśni, celem ich rozbudzania. Jednym słowem są to nieco zaniżone pomiary ciała znajdującego się w stanie letargu :
Wzrost: 174cm
Waga: 80,1kg
Kark: 41,5cm
Barki: 128cm
Klata: 113cm
Bicepsy: 40,8cm
Przedramiona: 32,5cm (mierzone tym razem„w czajniku" jak WODYN przykazał)
Talia: 82cm
Biodra: 99cm
Uda: 61cm
Łydki: 39,5cm
Nietrudno zauważyć, że sprawdzone w powyższych warunkach gabaryty w widoczny sposób się pogorszyły. Nie zrażony tym, w identycznie letargowych warunkach przeprowadziłem krótką sesję zdjęciową, której "porażające" efekty prezentuję poniżej:
PROSZĘ NIE WPISYWAĆ SIE DOPÓKI NIE NAPISZĘ, ŻE ZAKOŃCZYŁEM WPROWADZENIE!!!
MÓJ DZIENNIK TRENINGOWY -> http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=97