TEST - Misja Survival

Jasne jasne, ja to się cieszę że mi "sprzęt" dalej działa
Niestety ale tam gdzie ja grałem to odchodził hardcore i często zawodnicy jeździli później na szpital hehehe
Kiedyś mi palucha złamali petardą z 2 metrów...d****e

nie porownoj tego do kopa pieta od dolu prosto w torbe z sila ktora podnosi cale cialo...

No nie..... ale też boli

da sie zyc,
da sie bic

Spamerzy .

Wróciłem właśnie z treningu i... pojawił się u mnie pewien problem z plecami. Teraz musze zrobić szamę i ruszam oglądać mecz, więc relację treningową i plecowe zagadnienie opiszę, gdy bedzie jakaś wolna chwila.

D (trening lightowy / środa):

1) Podrzut olimpijski (clean&jerk) 3x45kg 3x50kg 3x55kg 3x60 kg - obciążenia to 70%, 80%, 90%, 100% thrustersów
ZALICZONE.

2) Podrzut siłowy (power clean&jerk) 3x60kg 3x65kg 3x70kg - obciążenia to 100 %, 110%, 120% thrustersów
ZALICZONE.

3) Wyciskanie sztangielek na skośnej ławce w chwycie neutralnym 5x21kg 5x23kg 5x27kg 5x29kg 5x29kg - obciążenia to 70%, 80%, 90%, 100%, 100% thrustersów
ZALICZONE

4) Wiosłowanie oburącz 5x50kg 5x60kg 5x70kg 5x77kg
ZALICZONE (w ostatniej serii dorzuciłem 2 kg)

5) Przysiad ze sztangą z tyłu 8x60kg 8x65kg 8x70kg - obciążenia to 100%, 110% 120% thrustersów
ZALICZONE

6) Modlitewnik 5x25kg 5x30kg 5x35kg - obciążenia to 40%, 50%, 60% thrustersów
ZALICZONE (megaluz)

7) Tricepsy na linkach 3x8x7szt
ZALICZONE

8) Trzymanie stojąc hantli na czas (siła chwytu) - 1 seria, maksymalny czas x hantle 35kg w obu dłoniach
HANTLE CIĘŻSZE O 2 KG UTRZYMANE PONOWNIE PRZEZ 95 sekund.

Komentarze:
Technika podrzutu olimpijskiego nadal odstaje od wzorcowej, natomiast bardzo poprawiłem technikę przy zarzucie siłowym. Co prawda dalej nie robię wykroku, ale w dolnej fazie nie ciągnę już ciężaru plecami, lecz wykorzystuję siłę nóg przy dynamicznym wstawaniu, a następnie ciągnę ciężar do góry blisko ciała... i momentalnie trafia on na miejsce, czyli na barki. Dalsza część treningu przebiegła tak samo jak w ubiegły tygodniu, z małymi korektami na plus. Wyrobiłem się w ciągu 50 minut.

Natomiast problem z plecami objawił się tym, że wychodząc spod prysznica spostrzegłem, że jakoś ciężko mi jest zbliżyć łokcie do tułowia. Przeszkadzała mi w tym jakaś nieustępliwa masa mięśniowa pod pachami i próby wyprostowania się i ułożenia rąk wzdłuż tułowia kończyły się niezmiennie pozycją przerośniętego koksa (zgięte ręce i łokcie daleko od tułowia) lub bułgarskiego sztangisty (ręce ponownie zgięte, ale trzymana dla odmiany z przodu). „Ludzkiej” pozycji przyjąć nie mogłem...


Poprosiłem żonę o wykonanie 2 zdjęć poglądowych, obrazujących istotę problemu. Ta, oglądając je ze mną na kompie, jęknęła cicho: tylko nie rozbudowuj już proszę tych pleców, bo nic do ubrania nie uda się kupić.










WODYN: co Ty ze mnie cholera robisz tym treningiem, przecież ja niedługo będę musiał bokiem do domu wchodzić, a koszule mi będę pękać na plecach (już są ciasne)

E tam jest dobrze a ma być jeszcze lepiej !!! Tak szczerze to zazdroszczę plerów grrr !!!

wy***ane plecy)

malpiszon jestes, kolejny genetyczny eksperyment doktora W. podsumowany jako "hardly great success"



buheheehe
uuauauaauaua

buhahhha



Zmieniony przez - WODYN w dniu 2007-03-29 18:48:54