To wynika z budowy obręczy barkowej.
Aby kość, tak jak mówisz, poddać siłą rozciągającym, należy przyłożyć do niej tą siłę.
W tym wypadku jest to NIE możliwe. Zakładając, że np dokonujesz jakiegoś zwisu na drążku, to będziesz bezpośredni przykładał te siły rozciągające do kości przedramienia i ramienia.
A dalej wszystko inne będzie kompensowane przez układ mięśni okalających głowę kości ramiennej, czy generalnie całej obręczy barkowej. I ta siła NIE jest przenoszona na obojczyki.
Obojczyk połączony jest szeregiem więzadeł z łopatką, a główa kości ramiennej jest okalana jedynie mechanizmem mięśni (tzw stożki rotatorów: zewnętrzne rotatory-
obły mniejszy i podgrzebieniowy, jak i wewnętrzne-nadgrzebieniowy oraz podłopatkowy) oraz torebkę stawową.
Inne duże mięśnie, nazwijmy je lokomocyjne (gdyż raczej wprawiają w ruch kończynę niż ją stabilizują: naramienny, najszerszy, piersiowy większy, długa głowa bicepsu i tricepsu też wpłyną na to że ta rzekoma siła rozciągająca zostanie przez nie nazwijmy to "zamortyzowana" - całe napięcie "zjedzone" przez tkankę miękką.
Po prostu nie jesteś w stanie BEZPOŚREDNIO przyłożyć siły rozciągającej do obojczyków.
Jedyne czego można się spodziewać z wielokrotności i czystej objętości zwisów u młodego odpowiednie plastycznego osobnika w okresie rozwoju (przy założeniu, że nie nabawi się wcześniej, czy jednocześnie jakiś patologicznych zmian stawowych, mięśniowych, czy generalnie w aparacie ruchu kończyny głównej) będzą DŁUGIE ramiona a la Gibon!
I tu się z Tobą bym zgodził.
Tym nie mniej, u osobnika już dojrzałego, u którego właśnie proces wzrostu się już zakończył (i tu były te "badania"
)
będzie zapewne spowodowane, poluźnieniem mięśnie stabilizujących łopatkę (trzymających ją płąsko przy klatce piersiowej, ściągniętą kontym dolnym w dół i wewnętrzną krawędzią blisko przy kręgosłupie), przesunięciem się całej obręczy ku przodowi, zaokrągleniem się pleców, przesunięciem się barków do prezodu, ograniczeniem ruchomości/zakresu ruchu w całęj obręczy, wewnętrzną rotacją ramienia, drażnieniem ścięgna mięśnia nadłopatkowego, bólu "barków" (ból wyczuwalny jest zazwyczaj pomiędz przednim a środkowym aktonem mięsnia naramiennego), i później dalszym zmianą degeneracyjnym stabilizatorów głowy kości ramiennej.
Choć optycznie może zdawać się to nawet szersze, polega to generalnie na tym, że "naciągamy sobie" plecy na barki -
Jeśli to jest zrozumiałe?!
I dlatego
NIE uważam aby wizualne poprawiania wyglądu za wszelką cenę było dobrym rozwiązaniem.
W wieku dorosłym, pewnych rzeczy się nie przeskoczy. W latach 90tych gdy jeździłem dużo na imprezy kulturystyczne, widziałem w tamtych czasach naprawdę wielu zawodników z ODSTRASZAJĄCO wielkim rozwojem obręczy (w pozie "podwójne bicepsy tyłem" ich naramienne były OGROMNE) choć wciąż i mimo to byli znacznie węźsi niż inni zawodnicy z szerszą obręczą (czytaj: z dłuższymi obojczykami).
I zapewniam, że tamci zawodnicy też wycisneli maksa z tego co "bozia im dała".
Na tym też już przestane!
W najbliższym czasie powinienem zamieścić tutaj coś więcej na temat treningów obręczy barkowej!
Pozdrawiam,
Zmieniony przez - FairDo w dniu 2006-05-14 17:02:49