tomaszSByłem wczoraj u specjalisty od operacji laparoskopowej kręgosłupa,
I gość spóźnił się godzinę, wziął 200 zł i zapisał mnie na operację.
Myślę sobie, że złapałem Boga za nogi.
I dzwonię za 2 godziny przegadać szczegóły.
I pyta się : kiedy?
To mówię że bardzo boli i choćby nawet dziś.
No to słyszę : 10 000 zł.
Ja: no ale na żywo gadaliśmy że NFZ!
On: no to ok, będzie telefon.
Dziś dzwonię i pytam: czy zna Pan już datę?
On: prywatnie?
Ja: NFZ.
To przyjdź pan za rok, może dwa.
Ja: ale widział pan wczoraj że ja nie potrafię chodzić i umieram z bólu!
On: łaski nie robisz, wypisuje z kolejki.
I cisza w słuchawce.
Welcome Poland! Welcome NFZ!
Idę tradycyjnie ciąć, 14 czerwca.
Pan życia i śmierci. Nie którzy są aby na nas takich ma sos ładować.