Cos pochrzaniłem:
Cytat:
mialem rok temu w pazdzierniku gorsze sampoczucie ale tygodniowe, pozniej sie okazalo, ze mialem typowa biegunke i przeziebienie i pewno troche spanikowalem. Polezalem z 3 dni i po tygodniu bylo ok. Zaczalem sie czuc duzo lepiej od kwietnia/maja 2019 plus minus miesiac i z miesaca na miesac czulem sie duzo duzo lepiej. Olalem wszystkie objawy, jezdzilem na rowerze do pracy czy spaplem dobrze czy nie i powoli organizm zaczal wracac do normy. Odstawialem powowoli wieksze dawki lekow i leki, a zdrowie nadal sie poprawialo. Ten rok a to juz 8 miesiac, to juz bicie rekordow na silce, gleboki sen i normalne sampoczucie.
Jestem swiadomy ze stan depresyjny moze jeszcze kiedys wrocic, zadecyduja o tym pewno wydarzenia zyciowe i chociaz staram sie na rozne rzeczy przygotowac, to zycie jest dynamiczne i na wszystko przygotowac sie nie mozna. Ale najwazniejsze, mozna pozniej z wszystkiego wyjsc.
a diete jak juz wiele razy pisalem mialem duza lepsza niz cala moja rodzina. O tluszcze zawsze dbalem i o odpowiednia ilosc i jakosc. Moja siostra zyje na bulkach, chodzi spac od wielu lat przed 1 a wstaje po 5, a nigdy stanu depresyjnego nie miala. Moze kiedys jej sie to odbije jakos na zdrowiu, ale jestem przekonany ze nie bedzie to typowa depresja/nerwica
koniec cytatu.
Dobra to pokolei, żeby nie było chaosu jak wczoraj.
Dieta siostry.
Fizycznie (i psychicznie) człowiek nie jest przywykły do spozywania takiej ilości pozywienia jak spożywamy obecnie.
Lekarze bija na alarm, że sie przejadamy.
Stąd kłopoty zdrowotne, to kumuluje przewage insuliny/cukru w
organizmie a sprzyja stanom zapalnym, utracie witamin itd.
Jak siostra je tych bułek relatywnie mało to jeszcze długo uciągnie na takiej diecie.
W przypadku ludzi jedzących takie jedzenie, po 40tce dopiero zaczną wychodzic wszystkie możliwe choroby i pogorszy się samopoczucie.
Do 40-tki organizm poradzi sobie z tym bez wiekszego problemu.
Aczkolwiek prywatnie obstawiałbym raczej coś z chorób cywilizacyjnych typu zespół metaboliczny/insulinoopornosc, osteoporoze albo problemy z sercem
Chyba, że dorzuci do tego duże ilości bialka to bardzo ładnie przyspieszy cały ten bajzel.
Chyba, ze masz inne zdanie to polecam odezwać sie do losowego dietetyka i opisać swoje spostrzeżenia, podejrzewam, że bedzie z tego całkiem niezła kasa.
Co do tłuszczy.
W naszym wypadku w gre wchodza 2 opcje - ryby i oliwa z oliwek lub olej lniany.
Kiedyś polecano olej rzepakowy ale producenci leca w pręta:
https://zywienie.abczdrowie.pl/olej-rzepakowy-moze-byc-szkodliwy-dla-mozgu
Co do choliny:
- jakies źródło co do tego, że cholina może powodować depresje ? Szukałem ale nigdzie nie ma. Acetylocholina - ok ale cholina jest prekursorem (i jednoczesnie odpadem) dla acetylocholiny ale i dla np lecytyny. No i nadal nie wiem czemu sie chorym na Allzheimera nie podaje choliny...
- Co do zs to gdyby mix 2 SSri powodował ZS (przy czym inozytol to tez GABA-mimetyk czyli może sie równoważyc działanie sero i GABA) to spora część pacjentów psychiatrycznych by nam zeszła