Dziennik motywacyjny START

wiesz nie chodzi o to co kto pomyśli, bo ja też mam to w d**ie, ale raczej o to, że ktoś wie jak wyglądam, jak się nazywam i gdzie mieszkam - to już jest dla mnie niebezpieczne.

ja prywatnie bym nie wrzucała, ale przy mojej pracy to nierealne

Mi bardziej wstyd za te zdjęcia z pierwszych dzienników, podejrzewam, że z moich znajomych kilka osób tu przebywa i czyta z partyzanta

Chronię natomiast prywatność mojego dziecka, jego fotki jak wrzucam na FB to głównie tył głowy albo półprofil, swoje zresztą też (w ilości parę sztuk w roku), ale to głównie dlatego, że kilka osób ściągnęło z FB zdjęcie mojego synka 8lat temu bez mojej zgody (moja mam to odkryła)

Ale prawda jest też taka, że jakbym trzymała swoją prywatność to nie poznałabym na gruncie prywatnym kilku osób z tego forum... A czasem fajnie pogadać z kimś, kto rozumie temat i rozterki, czy czasem zapyta jak się czuje

Julietta

Ale prawda jest też taka, że jakbym trzymała swoją prywatność to nie poznałabym na gruncie prywatnym kilku osób z tego forum... A czasem fajnie pogadać z kimś, kto rozumie temat i rozterki, czy czasem zapyta jak się czuje

co innego spotkać się z Miss, Tobą, Paatik czy inną forumowiczką, a co innego jak ktoś obcy czytający właśnie z partyzanta forum zna Twoje dane i adres.
Różni są ludzi niestety i wykorzystują różne informacje na różne sposoby.

Moich zdjęć związanych z imprezami jest w necie multum - i nie jakichś zakamuflowanych tylko z twarzą, pod moim imieniem i nazwiskiem. Organizujesz, prowadzisz - to nieuniknione żeby takie fotki były. Ale jednak to są zdjęcia w ubraniu i żadnego rodzica chociażby nie będą drażnić. Ja też nie zwracam uwagi co o mnie kto myśli. Natomiast nie chcę też dawać żadnego powodu żeby takie głupie gadanie się pojawiło. Poza tym tak jak pisałem wcześniej - sylwetka mało mnie w sumie obchodzi, to jest skutek uboczny trenowania. I możecie wierzyć lub nie nie mam ani jednej fotki z 23 lat treningu gdzie jestem bez koszulki. Takich z plaży nie liczę - bo tam robimy sobie zdjęcia z zabawy z dzieciakami na przykład.

U mnie sylwetka jest jednym z priorytetów więc tu wrzucę zdjęcia żeby mieć mniej więcej obraz jak to wygląda . Aczkolwiek na Instagrama czy FB bym nie wrzuciła takich bo bym nie chciała żeby ktoś gadał że świece tyłkiem na Instagramie . Tymbardziej że moja mama się wszystkim przejmuje i bierze wszystko do siebie to już widzę jej reakcje jakby ktoś jej tak powiedział

Ja to z tych co ponoć nie istnieja.Nigdy nie miałam konta na dziwnych portalach typu NK potem jakaś fotka,teraz facebook czy instagram.Zawsze szanowałam swoją prywatność a dla mnie tego typu konta są tylko po to by zabłyszczec przed innymi,pokazać co kupiłam,co zjadłam,gdzie byłam,jakiego mam fajnego faceta,itp.itd.Jak tak przygladam się temu wszystkiemu co te media kreują to ja chyba jestem z innej planety.Mam wrażenie,że mam totalnie inny pogląd na świat,inne priorytety inne wartości a przez to ciężko znaleźć wspólny język jak nie podążasz za całą masą społeczności.

Wczoraj kroki 15tys.dieta 1800kcal.
Dziś kroki 16 tyś,dieta 1800kcal i trenio:
*Wiosło sztangą 12/10/8/12+
20/22/24/22
*Mc rumuński ze sztangą 12/10/8/8/12+
38/40/44/44/42
*Uginanie nóg leżąc na brzuchu z gumą lub sztangielką między stopami
12/12/12/12(guma)
*Uginanie ramion ze sztangą stojąc 12/10/8
14/16/18
*Brzuch
Kółko 20/15/15

Mnie denerwują czasem moje koleżanki które urodziły i codziennie wstawiają milion zdjęć dzieci na insta czy FB . Super że się cieszą ale przecież nie trzeba wrzucać każdej sekundy z życia tego dziecka

Marta wiem o czym piszesz,bo mam tak samo...tylko jedna rzecz mnie jeszcze bardziej zastanawia.Dlaczego tak jest,że jak już urodzi się potomstwo to czemu na pytanie co słychac u Ciebie zawsze dostaję odpowiedz co słychać u dziecka

Wrzucania zdjęć dzieci w internet nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem. A co do tego życia dziećmi - to trochę rozumiem. Człowiek często wraca zamordowany stresem i pracą do domu i jedyne co tak naprawdę cieszy to uśmiech swojego dziecka i to że możesz z nim pogadać, pobawić się, pożartować.