DT- Headlong pt.2

A już nic.

BS po 4:51 zazdroszczę

Dzięki Nadinka, było już tak w zeszłym roku przez krótką chwile. Mam nadzieje że w tym uda się utrzymać ten stan rzeczy.

Wczoraj absolutnie mi się nie chciało, ale jako że zasuplementowalem się pełnomleczną- zbyt wielkiego wyboru nie miałem.
Poszło 10 km rege

Na początku nogi z ołowiu. Po chwili było ok- jednak ciągnie coś tu i tam ( głównie przy zgięciach kolan od tylu nogi). To znak ze przydałoby się porozciągać kopyta.

Dzis off.

Jutro może Cooper ?





Zmieniony przez - Turoń Polarny w dniu 2020-07-15 17:22:17

Wczoraj. W planach był Cooper. Założeniem było 8 pełnych okrążeń żeby nie musieć liczyć metrów. Strategia była żeby przez pierwsze dwa koła zrobić grubo poniżej 90 sek a zaoszczędzonym czasem dysponować w najtrudniejszych - środkowych etapach testu. Po 2 okrążeniach byłem 13 sekund do przodu - i już do końca udało się utrzymać niewielka nadwyżkę.

Czyli wykonanie zgodnie z planem.

Test był trudny - po trzecim lapie obiecywałem sobie że kazde następne będzie ostanie i będzie fail. Jakoś dociągnąłem. Nie weszło mi jeszcze w krew bieganie w tempie 3:XX jak bym sobie tego życzył.

Mam poczucie że to mój tegoroczny peak i trudno będzie w tym sezonie wywalczyć coś więcej

Zrobiłem praktycznie 2 mile w 12minut- wg. tabel Danielsa mogę zawalczyć o złamanie 40 minut na dychę- byłoby dobrze ale w tym roku chyba niewykonalne.

Coś tam jeszcze pobiegam jakościowo przez sierpień, a potem prawdopodobnie przejdę w tryb budowania bazy pod maraton- a do tego jest potrzebny stabilny kilometraż na poziomie 60-80 km/tygodniowo. Jak przez zimę to wypracuję- na wiosnę wejdzie jakość i cisnę maraton.

Sportowca dojrzałość widzę. Z sensem pisać zaczynasz. Wróży to dobrze w sporcie przyszłości. Niech moc będzie z Tobą.

Dzięki Szajba, ale nie uprzedzajmy faktów

Martwi mnie poziom kortyzolu przy takiej objętości biegowej.

Już teraz zarzucając treningi siłowe, przy sporym kilometrażu ( jak na mnie ) i dość posuniętej redukcji - wyglądam jak flak. Niby jest chudo a tłuszczu sporo.
Wyglądam prawie tak jak pod koniec 2017.

Nie żeby sylwetka była priorytetem ale dobrze byłoby utrzymać to co było.



W każdym razie

Sobota był rege run 10 km. Mocno ciągnęła łyda, dlatego niedzielny long stanął pod znakiem zapytania.

Koniec końców w niedziele zdecydowałem się pobiec krócej a mocniej. GPS przez chwile sfisiował ale kilometraż i średnie tempo powinny się zgadzać.

Ten tydzień zaskoczony słabszym kilometrażem- 44 km, za to z nowym PR w Cooperze.


Tak sobie wymyśliłem 8 sierpnia zawody na 5 km żeby legitnie mieć złamane 20 minut.

Problem w tym ze przez najbliższe dwa tygodnie będę miał mało czasu na realizacje treningów i pewnie mocno spadnie kilometraż, wiec nie będę w szczytowej formie. Mam jednak nadzieje że coś tam się uda z tej formy dowieźć do 8 sierpnia mimo znacznego deloadu.

Spróbowałbym dorzucić trochę do miski a treningi przeprowadzać gęściej a krócej. Może to wpłynąć na obniżenie kortyzolu.

a te zawody to legitne takie czy wirtualne?
btw byś zajrzał do mnie bo ja o tabelkach Danielsa piszę a się nie oddzywasz


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2020-07-20 10:32:44

Żadne wirtuale. Bieg na 5 km w ramach Gryfickiej 10-ki. Termin mi pasuje, muszę tylko sprawdzić czy jest asfalt, czy jest płasko i czy trasa ma atest :)

i czy się odbędzie, bo mam wrażenie że większość biegów ulicznych to póki co jest tylko w kalendarzu