Pora na aktualizację.
Skończyłem antybiotyki, a trochę mnie one przeorały. Trawienie podczas terapii było mocno upośledzone, dodatkowo pod koniec spuchły mi flaki - dosłownie czułem jakby obrzęk w obrębie jelit i brzuch był mocno wywalony, nawet jak nie byłem wzdęty. Dopiero po ostawieniu się poprawia. Teraz zaczyna się kolejny bardzo ważny etak leczenia, gdzie mocno skupiam się na:
- prokinetykoterapii (2x dziennie itopryd, 1x triphala, 5mg LDN na noc i krople żołądkowe jak czuję pełność)
- wspieraniu trawienia (2x dziennie enzymy, 1-2x dziennie betaina z pepsyną)
- probiotyki (narazie s.boulardi + komplex bifidobakterii, glutamina)
- tym razem bez rygorystycznego protokołu żywieniowego, jedynie wywaliłem produkty mocno FODMAPowe jak np. brokuł, kapusta, cebula, większe ilości nabiału, gruszki, śliwki itp., ale pewne ilości zbóż, jabłka prażonego zostają.
I póki co(odpukać) z dnia na dzień jest lepiej. Obrzęk schodzi, problemów trawiennych brak, 2ka regularna - oby udało mi się to utrzymać jak najdłużej, bez tak szybkiego nawrotu jak ostatnio.
A plan treningowo-dietetyczny realizowany dalej bez odstępstw. Jedynie na treningach ćwiczyłem ostatnio tak na 95% - dowalę do pieca niebawem jak organizm odżyje po antybiotykach.
Waga ustabilizowała się przy ok. 92kg na czczo, więc od dziś podbiłem +150kcal w DNT i +200kcal w DT. Czuję, że lekko nabiło, jest dobrze