Polskikoks [BLOG] - moje zmagania z siłownią i powrotem do zdrowia

Przemek oddam tą talię za twoje nogi


Czterdziestek - do niedawna od kilku lat stosowałem Flexible Dieting bez stałego schematu i korzystałem z apek na telefon, głównie Potreningu, ale też Fitatu i MyFitnesspal. Od kilku miesięcy jem wg stałych schematów w dzień treningowy/nietreningowy, sporadycznie odpalam apkę i czasem jem coś innego pod wyznaczone makro.
Dieta na redukcji wygląda obecnie:

DT
1. Kleik z mąki ryżowej, jabłko, pestki dyni, WPC
2. Pierś z kurczaka, kasza jaglana/makaron, oliwa, warzywa
3. Pierś z kurczaka, kasza jaglana/makaron, oliwa, warzywa
Na treningu EAA
4. Kasza manna, WPC, mleko bez laktozy, banan, płatki śniadaniowe
5. Tosty pszenne z chudą wędliną i mozzarellą 8%, warzywa

DNT
1. Naleśniki: Jaja, białka jaj, twaróg chudy, mąka(jaglana, ryżowa, pszenna)
2. Filet z ud kurczaka, ziemniaki, warzywa, oliwa
3. Filet z ud kurczaka, ziemniaki, warzywa, oliwa
4. Płatki owsiane/jaglane, kakao, masło orzechowe, WPC, skyr

Gramatury nie podaję, bo średnio co 2 tygodnie coś zmieniam.

Na żywo wygląda to jeszcze lepiej niż na zdjęciach Podobne plany na najbliższe tygodnie mamy
Też mam nadzieję rozpocząć masę po nowym roku i w końcu spróbować ją solidnie przepracować, by na wiosnę był sens rozpocząć redukcję.
Mam nadzieję, że będę mógł wykonywać normalne ćwiczenia na nogi, to moglibyśmy się kiedyś na taki trening ustawić na Kuźni

Jestem jak najbardziej za Kuba!

Przy naszych planach nie ma tragedii jak redukcja wypada w czasie świątecznym, bo nawet jak raz na jakiś czas się poje, to zaraz wracamy na deficyt kaloryczny. Najwyżej cięcie potrwa tydzień czy dwa dłużej. W połowie masy byłby moim zdaniem z tym większy problem

U mnie ostatnie dni mega nasilenie SIBO, aż ciężko fukcjonować.
Wczoraj już w ogóle kumulacja. Już w pracy dostałem bóli skurczowych w jelitach, na treningu jeszcze się nasiliło i zaczęło promieniować na plecy. To co najważniejsze dokończyłem i wróciłem do domu. Położyłem się i jak trochę puściło do znośnego poziomu to zrobiłem posiłki na następny dzień i zaległe cardio.

W poniedziałek byłem u lekarza, wypisał mi recepty na te same antybiotyki co brałem w maju i znowu poszło na to kilka stówek.
Po nowym roku wraz z początkiem masy kolejna antybiotykoterapia. Zobaczymy czy tym razem też będzie taka poprawa i co najważniejsze, czy uda mi się ten efekt utrzymać.



A na treningach mimo tych problemów cały czas dokładam, tylko wczorajszy trening był totalnie z dupy. Sylwetka powoli lekko się wyostrza, coraz więcej żył, także idzie to w dobrym kierunku.

Jeszcze do domowej siłki u rodziców jedzie do mnie trap bar Kiedyś będę musiał zorganizować sobie taką małą salkę tu w Łodzi, bo sprzętu już mam tam całkiem sporo.
Od wczoraj mam też glukometr. Na dniach posprawdzam jak się ma moja glikemia.
No i wykupiłem w synevo kompleksowe badania krwi, dokupię jeszcze na miejscu hormony. Mam nadzieję, że uda się zbadać przed końcem roku.


Zmieniony przez - Polskikoks w dniu 12/19/2019 9:58:42 AM

Ogólnie wyniki ok, lipidogram nawet się poprawił i HDL jest w graniach 50, czego nie miałem nigdy przed bombą.

Jedynie niepokoją parametry nerek. Jem obecnie z roślinnym około 3g/kg masy ciała i intensywnie trenuję. Kreatynię to rzadko kiedy mam w normie, a tu jeszcze mocznik. W przyszłym roku po badaniach w sierpniu na pewno nalegam na operację i trzeba będzie na jakiś czas dać sobie na luz z treningami.




Jedynie estro i prolki nie dokupiłem, bo ceny hormonów na miejscu o wiele drożej niż na cenniku w necie. W porównaniu z Gdańską to około 10zł od jednego markeru, więc sporo. Zrobię jeszcze na początku nowego roku w innym labie.




Zmieniony przez - Polskikoks w dniu 12/20/2019 2:39:35 PM

Wrzuć może coś profilaktycznie na nerki Cystone, Astralagus, Mniszek Lekarski ;)

Cały czas leci
Cystone 2x 1 tabl.
Astragalus 1 kaps
Dandelion 1 kaps

Na pewno zwieksze dawkowanie. Przepatrzylem stare wyniki i podwyzszone te wyniki miałem już przed wejściem na on, tylko teraz są trochę mocniej.

Skrobnę pokrótce co słychać.

Kichy dokuczają i to mocno, więc cieszę się na kolejną próbę pokonania Sibo, zobaczymy jak to tym razem wyjdzie.

W badaniach krwi(poza nerkami) wyszły super:
- morfologia cała w widełkach
- lipidogram ideolo (ale cały czas idzie solidna profilaktyka jak omega, niacyna itp.)
- cukier nisko
- wątroba, drogi żółciowe ok(próby wątrobowe, ggtp, bilirubinam fosfataza)
- minerały ok
A wynik nerek konsultowałem z pewnym trenerem, który prowadzi wielu zawodników na tym forum i wcale nie jest tak źle. Widywał gorsze u osób ze zdrowymi nerkami.

Znowu obciąłem kalorie do 3000 / 2650 kcal, a mimo tego w większości ćwiczeń dokładam co trening, a waga przestała spadać, a wręcz wzrosła tydzień po kolejnym cięciu do 90kg(WTF?). Głód jednak już zaczyna męczyć, czasem jak się przebudzę w nocy, to ciężko zasnąć z głodu, a sylwetka się zmienia, choć teraz już bardzo powoli. Nie ma co jęczeć bo zostały może 2 tygodnie minicuta, a w międzyczasie coś podjem na święta.

Wieczorem zabieram się do robienia potraw na wigilię. Robię rybę po grecku, fit sernik, i tradycyjną sałatkę jarzynową

Minus za FITsernik... Plus za jarzynową pod warunkiem, że nie pożałujesz majonezu, haha. Zdrówka życzę.

"Fit" polega na tym, że bez masła i zamiast cukru słodzik w kroplach, ale robiłem już kiedyś wersję tradycyjną i smakowo jakoś dużo lepsza nie była to można przyświrować. Pierogi, grzybowa itp. będą od przyszłej teściowej, więc tam już o żadnym fit-świrowaniu nie ma mowy


Zmieniony przez - Polskikoks w dniu 12/23/2019 1:18:17 PM