Celta - Barcelona
Ustalając kalendarz spotkań na obecny sezon rozgrywek o mistrzostwo Primera Division postanowiono sprawdzić wytrzymałość nerwową kibiców oraz jakie jest potencjalne ryzyko zawału lub palpitacji serca u najwierniejszych sympatyków piłki nożnej. "Dziwnym" przypadkiem kolejno nastąpiły po sobie spotkania, które wyzwalają niezwykłe emocje - a mianowicie spotkania derbowe. Kibice nie zdążyli jeszcze otrząsnąć się po derbach w Madrycie, a już umożliwiono im delektowanie się najważniejszym pojedynkiem w sezonie (można powiedzieć, że najważniejszym w Europie, jeśli nie na świecie), czyli Gran Derby, aby niejako na deser pozostawić mecz o prymat w Katalonii. Myli się ten kto twierdzi, że teraz będzie już spokojniej - nic bardziej mylnego. Do zakończenia sezonu pozostały jedynie 3 kolejki spotkań i dopiero teraz będziemy mogli przekonać się o odporności naszych organizmów na stres. Walka toczy się na trzech frontach; jedni walczą o zwycięstwo całej ligi, inni o miejsca gwarantujące udział w przyszłorocznej edycji Pucharu UEFA, a drużyny z tej trzeciej grupie próbują zagwarantować sobie pozostanie w gronie najsilniejszych.
Według deklaracji Prezydenta Laporty FC Barcelona nie rezygnuje z walki o mistrzostwo. Obecnie zespół zajmuje trzecie miejsce w tabeli La Liga ze stratą 5 pkt. do lidera (Walencja), mając na swoim koncie zaledwie jedno oczko mniej od największego wroga - madryckiego Realu. Szansą na zmniejszenie tego dystansu jest wywiezienie kompletu punktów z Vigo, bowiem dzisiejszym przeciwnikiem Azulgrany będzie miejscowa Celta, a pojedynek ten rozpocznie się o godzinie 20.00 na Estadio Balaidos. Zespół gospodarzy zajmuje obecnie 19 (spadkowe) miejsce w ligowej hierarchii i szczycić raczej się tym nie może. Mogłoby się wydawać, iż podopiecznych Franka Rijkaarda czeka spacerek i już przed meczem można Barcelonie dopisać 3 pkt. - wydaje się jednak, iż wcale tak łatwo i przyjemnie nie będzie. Barça nie wygrała wyjazdowego pojedynku z Celtą już od trzech sezonów, a ostatni triumf miał miejsce 9 stycznia 2000 roku (0:2). W następnych spotkaniach padł jeden remis oraz dwie porażki - odpowiednio 3:3, 2:1, 2:0, czyli tylko jeden punkt i zdobycie zaledwie 4 goli tracąc jednocześnie aż 7!!! Jak widać nie jest to szczęśliwy teren dla Dumy Katalonii. Do tego w ostatnich trzech kolejkach walcząca o utrzymanie Celta powiększyła swoje konto o 6 pkt, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie nieznaczna porażka w Madrycie z miejscowym Atletico, okupiona dodatkowo stratą dwóch zawodników - Angel oraz Berizzo.
Pomimo tej niezbyt przychylnej statystyki, to właśnie Barcelona będzie faworytem dzisiejszego spotkania, bowiem w tej rundzie nie zaznała jeszcze goryczy porażki triumfalnie krocząc w kierunku upragnionego tytułu. Matematycznie wszystko jest jeszcze możliwe i strata 5 pkt do liderującej Walencji nie jest zaporą nie do przejścia - wiele wyjaśni się po jutrzejszym spotkaniu w Sevilli (nie zagra w nim najskuteczniejszy strzelec zespołu Mista). Sami zawodnicy Blaugrany podkreślają na każdym kroku, iż nie zamierzają kalkulować i liczyć wyłącznie na błędy przeciwników, ale najważniejsze jest odniesienie kompletu zwycięstw w pozostałych do końca sezonu spotkaniach. Postawa godna mistrza. Atmosfera w drużynie sprzyja osiągnięciu tego celu, bowiem już od wielu lat zespół nie tworzył takiego monolitu, a sami zawodnicy dawno nie przejawiali takiego zapału do walki, nie tracąc przy tym poczucia humoru i niezbędnego dystansu, co widać choćby w poczynaniach Davidsa, który ostatnio prezentował swoje zdolności aktorskie naśladując i lekko parodiując zachowanie największej gwiazdy zespołu - Ronaldinho.
Martwi natomiast sytuacja zdrowotna kilku zawodników, a w szczególności Carlesa Puyola i Luisa Garcíi, którzy wielokrotnie w tym sezonie swą świetną grą udowadniali, jak wiele znaczy ich obecność na boisku. Do grona kontuzjowanych dołączył po ostatnim spotkaniu z Espanyolem także Ricardo Quaresma - uraz zawodnika wymagał zabiegu chirurgicznego, a powrót piłkarza do pełnej sprawności może zająć nawet trzy miesiące. W meczu z Celtą na pewno nie zobaczymy także Turka Reçbera Rustu w związku z grypą jaka zmogła tego bramkarza, dlatego zamiast niego na ławce rezerwowych zasiądzie Albert Jorquera. Reszta najważniejszych dla zespołu zawodników na zdrowie nie narzeka i "pali" się do gry, ale czy szansę taką dostanie zależy od koncepcji, jaką na ten mecz przygotował szkoleniowiec Barçy. Wydaje się, iż w podstawowej 11 nie powinny zajść żadne zmiany w porównaniu ze składem, jaki wybiegł na boisko w ostatnim pojedynku ligowym. Ale pewności nie można mieć żadnej, bowiem trener Rijkaard już nie raz zaskoczył wszystkich dokonując zmian personalnych dosłownie w ostatniej chwili. Zapowiadają się wielkie emocje na Estadio Balaidos i miejmy nadzieję, że Barça po tym spotkaniu pokaże Realowi swoje... plecy.
Arbitrem spotkania będzie pan Alberto Undiano Mallenco.
Przewidywane składy obu zespołów:
Celta: Cavallero, Valesco ,Sergio, Mendez, Juanfrran, Oubina, Luccin, Giovanella, Ilic, Gustvo Lopez, Edu.
FC Barcelona: Valdes, Reiziger, Oleguer, Cocu, van Bronckhorst, Xavi, Motta, Davids, Iniesta, Ronaldinho, Saviola.
*trening czyni mistrza*