Mały update, bo święta, bo praca, bo życie i gdzieś tam sport balansujacy między nimi.
Pt - wolne, trochę spraw około świątecznych, co prawda mogłem zrobić jakiś lekki trening na "odwal się", Ale uznałem, że nie ma to sensu i poszedłem spać
Sb - pierwsze klasyczne
interwaly biegowe, nie jestem fanem biegania na dystans, wole na czas (choć w praktyce wychodzi niemalże to samo). Planowałem 5-6x4min w tempie Danielsowskim 4:21. Ostatecznie wyszło 8 serii po 3-4 min (a to pies luzem, a to coś), ale ostatecznie wyszło 30 min na prędkościach trochę mniejszej niż u Danielsa - było 4:25. Przerwy stanowiły połowę przebiegnietego odcinka. Łącznie cały trening wyszedł na 14 km.
W czasie treningu od razu skojarzylem rozmowę Pirlo i Marcela dot. adaptacji na danym ftp. Z prędkościami biegowymi jest podobnie - przynajmniej jak dla mnie. To "tylko" 20s na km szybciej niż progowy, a różnica kolosalna. Ostatni raz biegalem tak w styczniu w biegu na 5 km. Także chociaż nie trafiłem w punkt z założeniami dot tempa to uważam, że trening bardzo udany.
Nd - tylko 30 min rowerowania, w tym 10 około progowy :) strasznie mnie zamulilo na tym rowerze, możliwe ze po śniadaniu wielkanocnym
Wieczorem wypad do rodziny. Powiem tak: ja i alkohol to nieporozumienie :) może w sumie poszło 50ml, także słaby ze mnie Polak
Pn - rowerowania, względnie ładna pogoda, więc wybrałem się na powietrze. Jazda przez 90 min, w tym zarówno tempo wycieczkowe, jak i mocniejsze depniecia; później spędziłem sporo czasu w garażu na testach aero :D doszła nowa sztyca, więc podnioslem siodło, przesunalem max do przodu; ale chętnie wrzucę fotki co by ktoś podradzil, bo co kolejna para oczu to kolejna :)
Wieczorem bieg progowy: 15/10/5min
Wt - basen
Środa, czyli dziś: odebrałem paczkę, podobno z samych Włoch, także od dziś nie jeżdżę na rowerze. Od dziś krece watty ;) Sprzęt zainstaluje pewnie w weekend (albo i nie, bo mam wesele w rodzinie).
A dziś rower, uświadomiłem sobie, ze ostatnio był trochę zaniedbany, więc trzebabylo zrobić. Trening jak dla mnie petarda. 2x20min z przerwą 5 min: pierwsze 20min na ok 95proc testu pseudomocy, drugi idealnie na tym samym poziomie. Także to co robiłem pod koniec marca jako max 20 min Wyszło jako jedna z dwóch części, a rezerwa jeszcze była (bardziej w długości wysiłku, niż intensywności) .
Doszedłem też do pewnych wniosków, jak to mam co miesiąc :)
Pływanie - wydłużać się, raz na jakiś czas trening w stylu 40 min ciągiem; generalnie muszę zwiększyć objętość (czyli w praktyce wydłużyć treningi z 40-50min do najlepiej 80 min)
Rower - doszedłem do wniosku, ze też trzeba na obecnych intensywnosciach się wydłużać (stąd np dzisiejsze 2x20min). Także w większości około progowo na dłuższych odcinkach, rower ciągły np przez 30-40min, może z raz klasyczne vo2 max, ale raczej 3 min, niż 2 (jak to było w trainerroad)
Bieganie - planuje trzy główne środki: interwaly vo2 max, progowy ciągły i podbiegi (ich nigdy dość) - znalazłem podbieg lagodniejszy (i to sporo) , niż ten na którym biegalem , ale prawie 3x dłuższy (150m vs 400m).
Do pierwszych zawodów zostało mi (liczyłem od poniedzialku) 5 tyg. Przed zawodami planuje tydzień luzniejszy. Także można powiedzieć, ze został mi miesiąc. Kuzwa, a jeszcze niedawno był styczeń i zawody za pół roku dopiero :)
Ps nigdy nie byłem dobry z anatomii roweru: można jeździć bez podkladek pod mostkiem? Obecnie mam jedną. Dając siodło wyżej, czuje ze brakuje mi dłuższych nóg :) a tam mógłbym ewentualnie jeszcze opuścić
Zmieniony przez - kalikstat w dniu 2017-04-19 22:55:04